We wtorkowym meczu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Juventus pokonał Zenit Sankt-Petersburg 4:2. Głównym autorem tego zwycięstwa był Paulo Dybala, który zdobył dwie bramki i miał jedną asystę. Bianconeri mogą się pochwalić kompletem punktów i pozycją lidera grupy H.
Juventus źle wszedł w rozgrywki ligowe. Pod wodzą nowego-starego trenera, Massimiliano Allegriego, wszyscy oczekiwali ponownego włączenia się do walki o Scudetto i w konsekwencji odzyskania tytułu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla kibiców klubu ze stolicy Piemontu. Po jedenastu kolejkach Stara Dama zajmuje odległe dziewiąte miejsce w tabeli i ma aż 16 punktów straty do liderów: Napoli oraz Milanu. Inaczej wygląda to w europejskich pucharach, w których podopiecznym trenera Allegriego udało się wygrać nawet z klubowym mistrzem Europy, Chelsea. Na rozkładzie Bianconerich znalazło się też Malmoe (3:0) oraz dwukrotnie Zenit (1:0 i 4:2). W tym ostatnim meczu Dybala strzelił dwa gole, a pierwszy z nich pozwolił mu wyprzedzić legendarnego Michela Platiniego w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Juventusu. Argentyńczyk zadedykował tę bramkę właśnie Platiniemu, naśladując słynną cieszynkę Francuza. – Dla mnie jest idolem, od dawna chciałem go uhonorować. Planowałem zrobić to w meczu z Interem, kiedy wyrównałem jego rezultat, ale nie pozwoliła mi na to sytuacja – powiedział Paulo Dybala. Do wejścia do klubowej dziesiątki najlepszych strzelców brakuje mu już tylko siedmiu trafień.
Niewiele brakowało, żeby Juventus wcale nie wystąpił w tych elitarnych rozgrywkach. W poprzednim sezonie na ostatniej prostej nieoczekiwanie potknęło się Napoli (1:1 z Hellasem) i musiało zadowolić się udziałem w Lidze Europy. Tymczasem Juve dzięki wygranej z Zenitem Sankt Petersburg Bianconeri zapewniło sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. – Potrzebowaliśmy takiego wieczoru. (...) Zagraliśmy świetną drugą połowę, strzeliliśmy dużo goli. To jest właściwa droga – dodał Argentyńczyk.
Forma Bianconerich jest zależna między innymi od indywidualnej dyspozycji Paulo Dybali. Argentyńczyk w tym sezonie w dziesięciu meczach strzelił sześć goli oraz miał cztery asysty. Brał udział przy bramce w siedmiu z dziesięciu występów w kampanii 2021/22. "La Joya" zajmuje wysokie pozycje w statystykach udanych dryblingów oraz stworzonych szans. Dybala ma najwyższą średnią ocen w tym sezonie Serie A na portalu whoscored.com wśród piłkarzy, którzy wystąpili w przynajmniej połowie rozegranych spotkań (7.59). – Juventus z Dybalą jest zupełnie inną drużyną, niż bez niego. Dodał kreatywności w ich ataku – komplementował swojego przeciwnika obrońca, Dmitrij Czistiakow.
Nieobecność Dybali była widoczna przede wszystkim w poprzednim sezonie, kiedy kontuzja uda zaburzyła mu przygotowania do rozgrywek, a następnie uraz kolana wykluczył z gry na niemal trzy miesiące. Przełożyło się to na wyniki Juventusu, który uplasował się na czwartej pozycji w Serie A, najniższej od dziesięciu lat. Dybala nie potrafił wejść w rytm meczowy, ale gdy już mu się to udaje, jak na początku tego sezonu, wychodzi mu praktycznie wszystko. Tak też było w sezonie 2019/20, ostatniej mistrzowskiej kampanii Juventusu. Wówczas mimo obecności w drużynie Cristiano Ronaldo to Argentyńczyk został wybrany MVP sezonu.
Juventus przeżywa najgorszy okres od wielu lat. Jeśli ktoś ma go wyprowadzić z kryzysu to albo Paulo Dybala, albo Federico Chiesa. Choć nawet tacy piłkarze potrzebują większego wsparcia od reszty zespołu.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2