Przejdź do pełnej wersji artykułu

Liga Mistrzów. Paulo Dybala nadzieją Juventusu na lepsze jutro

Paulo Dybala (fot. Getty) Paulo Dybala (fot. Getty)

We wtorkowym meczu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Juventus pokonał Zenit Sankt-Petersburg 4:2. Głównym autorem tego zwycięstwa był Paulo Dybala, który zdobył dwie bramki i miał jedną asystę. Bianconeri mogą się pochwalić kompletem punktów i pozycją lidera grupy H.

Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego. Druga pomyłka w 2021 roku

Czytaj też:

Mohamed Ihattaren po transferze do Juventusu (fot. Getty)

Serie A. Mohamed Ihattaren zakończy karierę? Powodem depresja

Juventus źle wszedł w rozgrywki ligowe. Pod wodzą nowego-starego trenera, Massimiliano Allegriego, wszyscy oczekiwali ponownego włączenia się do walki o Scudetto i w konsekwencji odzyskania tytułu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla kibiców klubu ze stolicy Piemontu. Po jedenastu kolejkach Stara Dama zajmuje odległe dziewiąte miejsce w tabeli i ma aż 16 punktów straty do liderów: Napoli oraz Milanu. Inaczej wygląda to w europejskich pucharach, w których podopiecznym trenera Allegriego udało się wygrać nawet z klubowym mistrzem Europy, Chelsea. Na rozkładzie Bianconerich znalazło się też Malmoe (3:0) oraz dwukrotnie Zenit (1:0 i 4:2). W tym ostatnim meczu Dybala strzelił dwa gole, a pierwszy z nich pozwolił mu wyprzedzić legendarnego Michela Platiniego w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Juventusu. Argentyńczyk zadedykował tę bramkę właśnie Platiniemu, naśladując słynną cieszynkę Francuza. – Dla mnie jest idolem, od dawna chciałem go uhonorować. Planowałem zrobić to w meczu z Interem, kiedy wyrównałem jego rezultat, ale nie pozwoliła mi na to sytuacja – powiedział Paulo Dybala. Do wejścia do klubowej dziesiątki najlepszych strzelców brakuje mu już tylko siedmiu trafień.

Niewiele brakowało, żeby Juventus wcale nie wystąpił w tych elitarnych rozgrywkach. W poprzednim sezonie na ostatniej prostej nieoczekiwanie potknęło się Napoli (1:1 z Hellasem) i musiało zadowolić się udziałem w Lidze Europy. Tymczasem Juve dzięki wygranej z Zenitem Sankt Petersburg Bianconeri zapewniło sobie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. – Potrzebowaliśmy takiego wieczoru. (...) Zagraliśmy świetną drugą połowę, strzeliliśmy dużo goli. To jest właściwa droga – dodał Argentyńczyk.

Forma Bianconerich jest zależna między innymi od indywidualnej dyspozycji Paulo Dybali. Argentyńczyk w tym sezonie w dziesięciu meczach strzelił sześć goli oraz miał cztery asysty. Brał udział przy bramce w siedmiu z dziesięciu występów w kampanii 2021/22. "La Joya" zajmuje wysokie pozycje w statystykach udanych dryblingów oraz stworzonych szans. Dybala ma najwyższą średnią ocen w tym sezonie Serie A na portalu whoscored.com wśród piłkarzy, którzy wystąpili w przynajmniej połowie rozegranych spotkań (7.59). – Juventus z Dybalą jest zupełnie inną drużyną, niż bez niego. Dodał kreatywności w ich ataku – komplementował swojego przeciwnika obrońca, Dmitrij Czistiakow.

Nieobecność Dybali była widoczna przede wszystkim w poprzednim sezonie, kiedy kontuzja uda zaburzyła mu przygotowania do rozgrywek, a następnie uraz kolana wykluczył z gry na niemal trzy miesiące. Przełożyło się to na wyniki Juventusu, który uplasował się na czwartej pozycji w Serie A, najniższej od dziesięciu lat. Dybala nie potrafił wejść w rytm meczowy, ale gdy już mu się to udaje, jak na początku tego sezonu, wychodzi mu praktycznie wszystko. Tak też było w sezonie 2019/20, ostatniej mistrzowskiej kampanii Juventusu. Wówczas mimo obecności w drużynie Cristiano Ronaldo to Argentyńczyk został wybrany MVP sezonu.

Juventus przeżywa najgorszy okres od wielu lat. Jeśli ktoś ma go wyprowadzić z kryzysu to albo Paulo Dybala, albo Federico Chiesa. Choć nawet tacy piłkarze potrzebują większego wsparcia od reszty zespołu.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także