Skandal w strefie afrykańskiej. W meczu eliminacji mistrzostw świata Ghana wygrała z Republiką Południowej Afryki 1:0 i awansowała do kolejnej fazy. O wyniku zadecydował jednak rzut karny, którego podyktowanie budzi zastrzeżenia.
Przed szóstą, decydującą kolejką drugiej rundy afrykańskich eliminacji, liderem grupy G była RPA, z 13 punktami. W decydującym meczu zagrała jednak z Ghaną, która miała trzy punkty mniej i wciąż mogła awansować, gdyby wygrała. Przemawiałaby bowiem za nią liczba strzelonych goli, która była brana pod uwagę w razie takiej samej liczby punktów i równego bilansu bramkowego.
Ghańczycy wygrali 1:0 i awansowali do następnej rundy. O wyniku zadecydował rzut karny, wykorzystany przez Andre Ayew w 33. minucie. Okoliczności przyznania "jedenastki" są jednak mocno kontrowersyjne...
Reprezentant Ghany przewrócił się przed bramką, nie mając żadnego kontaktu z rywalem. Sędzia jednak dopatrzył się tam faulu i bez dyskusji podyktował rzut karny. "Nie mogę w to uwierzyć, że taka decyzja mogła zadecydować o awansie" – skomentował południowoafrykański bloger i analityk, Shakes Rampedi.
Ghana jest szóstą reprezentacją, która zapewniła sobie udział w finałowej fazie afrykańskich eliminacji. Poza nią, o awans w strefie CAF powalczą także Mali, Egipt, Senegal, Maroko i Demokratyczna Republika Konga.
2 - 0
Portoryko
6 - 0
Bonaire
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba