Reprezentacja Polski na własne życzenie skomplikowała sobie sprawę awansu na mistrzostwa świata. Kadra Paulo Sousy straciła rozstawienie w barażach. Już w pierwszym meczu biało–czerwoni zagrają na wyjeździe z bardzo silnymi rywalami. Historia niestety nie jest naszym sprzymierzeńcem...
Wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Węgrzy w mocno osłabionym składzie, mecz przed własną publicznością i do szczęścia potrzebny tylko remis. Sami jednak skomplikowaliśmy sobie sytuację. Paulo Sousa mocno przeszarżował z wyborem wyjściowej jedenastki. Zmiennicy nie sprostali zadaniu. Zamiast rozstawienia i pierwszego meczu na PGE Narodowym z zespołami pokroju Austrii, Czechów czy Macedonii Północnej, zagramy na wyjeździe z lepszymi od nas.
Za kadencji portugalskiego szkoleniowca wygraliśmy dotychczas sześć spotkań. Z San Marino, Albanią i Andorą. Nie potrafiliśmy ograć nikogo lepszego od siebie. Ciężko o optymizm przed barażami. Tym bardziej, gdy spojrzymy w przeszłość...
�� Tak wygląda tabela naszej grupy. ⤵️ pic.twitter.com/EDP67XkUg7
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) November 15, 2021