Jacek Bąk w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl skrytykował selekcjonera Paulo Sousę za dokonane wybory pod względem doboru składu na poniedziałkowy mecz el. MŚ 2022 z Węgrami (1:2). Były kapitan reprezentacji Polski i człowiek, który wystąpił w kadrze pod wodzą aż dziesięciu selekcjonerów nie rozumie m. in. decyzji o wystawieniu Tymoteusza Puchacza.
– Przegraliśmy po własnych błędach. Nie rozumiem też posunięć trenera, ale cóż zrobić. To trener będzie z tego rozliczany, a nie ja – ocenia Jacek Bąk.
– Nie rozumiem, dlaczego Robert Lewandowski grał z Andorą i dlaczego nie grał z Węgrami. Dla mnie to jest trochę niezrozumiałe. Dla mnie to dziwne, albo gramy na całego, albo nie gramy. Mogliśmy być rozstawieni, a teraz najprawdopodobniej nie będziemy. Glik, Lewandowski i Krychowiak to są trzy filary, dla których nie mamy na teraz zastępstwa. Moder tego jeszcze nie dźwignie, Bednarek bez Glika też inaczej wygląda, tak jak i atak bez Lewandowskiego – napisał.
Bąk bardzo mocno ocenił decyzję o wystawieniu w składzie Tymoteusza Puchacza. Zawodnik Unionu Berlin występuje obecnie głównie w klubie w rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA i nie jest w typowym rytmie meczowym.
– Dla mnie to jest trochę chore, że jest zawodnik niegrający w klubie, a nagle trener widzi go w pierwszej jedenastce. Jak się mają czuć zawodnicy, którzy na co dzień grają w zespołach? To jest dla mnie niezrozumiałe. Wiem, że nie mamy za wielu opcji na tej pozycji, ale nie można stawiać na zawodnika, który nie gra – stwierdził.