Przy pustych trybunach i bez swojego selekcjonera na ławce Holendrzy cieszyli się z awansu na mistrzostwa świata. Po wyrównanym i niezbyt ciekawym spotkaniu wygrali z Norwegią 2:0 (0:0). W drugim istotnym meczu grupy G Czarnogóra przegrała z Turcją 1:2 (1:1). To oznacza, że Erling Haaland obejrzy kolejny wielki turniej w telewizji.
Przed ostatnimi spotkaniami najciekawiej było w grupie G. Trzy zespoły miały szansę na awans. W bezpośrednim starciu o awans Holandia spotkała się z Norwegią. W myśl zasady, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, na korzystny wynik liczyła Turcja. Zwycięstwo z Czarnogórą zapewniało jej rozstawienie w barażach. Na ten mecz spoglądali też nasi reprezentanci. Trzymali kciuki za Czarnogórę, ponieważ wygrana Turcji zepchnęłaby ich do grona drużyn nierozstawionych. Teoretycznie drużyna prowadzona przez Stefana Kuntza stanęła przed najłatwiejszym zadaniem, bo rywale nie mieli już na nic szans. Wypada jeszcze odnotować, że w ostatnim meczu tej grupy spotkały się Łotwa i Gibraltar.
Pierwszego gola w grupie G strzelili Czarnogórcy. Od 4. minuty po trafieniu Fatosa Beqiraja prowadzili i mocno utrudnili zadanie Turcji. Chwilę później do siatki Łotyszy trafił Liam Walker z Gibraltaru.
���� �� ���� When Turkey & Montenegro last met ��#WCQ pic.twitter.com/8EP7ODwGSq
— European Qualifiers (@EURO2024) November 16, 2021
2 - 0
Portoryko
6 - 0
Bonaire
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba