{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
El. MŚ 2022. Trener Brazylijczyków wściekły na sędziów. "To nie do pomyślenia"

Reprezentacja Brazylii zremisowała z Argentyną (0:0) w meczu eliminacji mistrzostw świata. Gole nie padły, za to nie brakowało fauli. Niezadowolony z pracy sędziów był Tite. – Niemożliwe, by nikt nie zauważył uderzenia łokciem, które Nicolas Otamendi zadał Raphinhii – podkreślił selekcjoner Canarinhos.
POLACY BEZ ATUTU W BARAŻACH. WIĘKSZA SZANSA NA MECZ Z POTĘGĄ
Brazylia już wcześniej była pewna udziału w mistrzostwach świata, teraz awans wywalczyła Argentyna. Po spotkaniu więcej niż na temat ładnych akcji mówiło się jednak o faulach. W 33. minucie Nicolas Otamenti trafił Raphinhę łokciem w twarz, ale sędzia nie odgwizdał przewinienia.
– Andres Cunha jest niezwykłym sędzią, ale ta praca wymaga zespołowości, także od tych, którzy są odpowiedzialni za VAR. To niemożliwe, by nie zobaczyć tam uderzenia łokciem. Wysokiej jakości sędzia VAR nie może działać w ten sposób. To nie do pomyślenia. Przy czym "nie do pomyślenia" to nie jest określenie, którego powinienem użyć. Mówię tak, bo chcę być uprzejmy – grzmiał Tite.
Selekcjoner Brazylijczyków wystawił najmłodszą drużynę od początku swojej kadencji w 2016 roku. Nie mógł liczyć na kontuzjowanego Neymara.
– Straciliśmy wyjątkowego piłkarza i musieliśmy przebudować drużynę, by poradziła sobie w starciu z takim rywalem jak Lionel Messi. Jakość obu zespołow sprawiła, że ani my ani przeciwnicy nie byliśmy w stanie kontrolować gry – dodał Tite.