{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Reprezentacja Polski. Franciszek Smuda ostro komentuje sytuację Paulo Sousy. "Jeśli nie awansuje, to..."

Jeśli Paulo Sousa nie awansuje na mistrzostwa świata w Katarze, powinien oddać kierownicę. Gdy zobaczyłem skład na mecz z Węgrami, pomyślałem, że to bez sensu. Już lepiej było nie wystawiać "Lewego" przeciwko Andorze na tym sztucznym klepisku – mówi były selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda w rozmowie z Piotrem Wołosikiem z "Przeglądu Sportowego".
Wątki reprezentacyjne były jednymi z kilku, o które został zapytany obecny szkoleniowiec Wieczystej Kraków. Smuda nie rozumiał sytuacji, gdzie w spotkaniu z Węgrami zabrakło na murawie i Lewandowskiego, i Kamila Glika
– Pomyślałem, że to pomysł z... bez sensu. (...) Czy jakikolwiek piłkarz może sobie wybierać mecze reprezentacji? To może przed eliminacjami niech każdy sprawdzi w kalendarzu, czy mu coś tam nie wypada? Jakieś chrzciny albo wesele szwagra. Nie chcę oceniać tej sytuacji, bo nie znam jej z bliska. Może Robertowi wypadło coś naprawdę ważnego. W takim razie lepiej ogłosić, co jest grane i zawczasu wyjaśnić, bo wybije jak szambo – powiedział Smuda.
– Nie sądzę jednak, by Robert przyszedł do mnie przed ważnym meczem i przekazał, że choć nie ma konkretnego powodu, to jednak nie zagra. Gdyby potrzebował odpoczynku, a mielibyśmy mecz o czapkę gruszek – OK. Tu mieliśmy walkę o lepsze ustawienie w barażu – dodał.
Mimo krytyki sytuacji, Smuda uważa, że prezesi PZPN – najpierw Zbigniew Boniek, a później Cezary Kulesza – dobrze postąpili, pozwalając Sousie kontynuować pracę z kadrą. – Nie jestem zwolennikiem zbyt szybkiego wywalania. Każdy trener powinien mieć czas, by reprezentację czy klub "pomacać", no przynajmniej z pół roku – stwierdził.