| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Huśtawka nastrojów, wspaniałe bramki, a wszystko zakończone remisem. Stal Mielec znów postawiła się silniejszemu rywalowi. Tym razem podopieczni Adama Majewskiego zatrzymali Lechię Gdańsk.
Stal Mielec dobrze rozpoczęła to spotkanie. Podopieczni Adama Majewskiego, rozochoceni pokonaniem Legii w Warszawie, odważnie zaatakowali Lechię. Nie przejmowali się rewolucją, do której doszło w gdańskim klubie. Trener Marcin Kaczmarek całkowicie przebudował zespół, dokując sześciu zmian w wyjściowym składzie.
Ofensywne nastawienie gospodarzy szybko przyniosło efekt. Mateusz Mak wyłożył piłkę Maksymilianowi Sitkowi, a ten wspaniałym lobem nad Dusanem Kuciakiem posłał piłkę do bramki gości. Tak rozpoczął się festiwal pięknych goli, jaki odbył się w sobotę na Podkarpaciu.
Lechia nie miała zamiaru łatwo oddać tego meczu i w trzecim kwadransie zdecydowanie ruszyła do ataku. Do remisu doprowadził Ilkay Durmus. Turek popisał się fantastycznym strzałem, wprost w okienko bramki Rafała Strączka.
PRAWDZIWA PEREŁKA����
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 20, 2021
Idealnie przymierzył Ilkay Durmus�� W Mielcu padają dziś tylko piękne bramki��
��#STMLGD trwa w CANAL+ SPORT pic.twitter.com/9t63dYZ1J0