Klemens Murańka w sobotę otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Jego stan zdrowia przedstawił lekarz kadry. – Czuje się dobrze, nie ma podwyższonej temperatury, bólu gardła czy zimnych potów. Trochę boli go głowa, ale to może być kwestia stresu – powiedział Aleksander Winiarski.
FILIP CZYSZANOWSKI, TVP SPORT: – Jak zdrowie Klemensa Murańki?
ALEKSANDER WINIARSKI, LEKARZ KADRY SKOCZKÓW: – Klimek czuje się dobrze. Nie ma podwyższonej temperatury ani osłabienia, zimnych potów czy kaszlu. Trochę boli go głowa, ale to może być zwyczajna kwestia stresu.
– Czy może pan wyjaśnić tę sytuację? Przypomina się zeszły rok i Oberstdorf. Z tą różnicą, że teraz wszyscy są zaszczepieni. O co tutaj chodzi?
– Wytłumaczenie jest bardzo proste. To, że jesteśmy zaszczepieni, nie oznacza, że nie możemy się zarazić. Szczepienie chroni nas tylko i wyłącznie przed ciężkim przejściem choroby. Że nasz organizm sobie szybko z tym poradzi.
– A czy Klimek może być jakoś bardziej podatny na zakażenia? To możliwe?
– Nie, absolutnie. To czysty przypadek. Oprócz niego pozytywne wyniki otrzymało dwóch innych skoczków.
– Czy inni skoczkowie z Polski będą mieli zaaplikowane jakieś dodatkowe środki ostrożności?
– Nie popadajmy w panikę. Stosujemy środki ostrożności takie jak wszyscy i ich się dalej stosujemy. Ale wirus krąży, wiele więcej zrobić nie możemy. Andrzej Stękała, który mieszkał w pokoju z Klimkiem, także został przebadany przez rosyjskiego lekarza w mojej obecności. Gdy okazało się, że nie ma żadnych objawów, został normalnie dopuszczony dalej do rywalizacji.
– Informacja dotarła do was niedługo przed wyjazdem na konkurs.
– Trener Michal Doleżal dostał na e-mail jako pierwszy informację o tym, u kogo jakie wyniki badania zostały wykryte. To normalna procedura. Klemens jest w tej chwili w izolatce poza hotelem.
– Jak on to znosi?
– Najlepiej by jego było zapytać. Z moich obserwacji wynika, że jakiś szczególnie podłamany nie był. Procedury są tutaj jasne – jeśli będzie miał pozytywny kolejny wynik, będzie tam musiał te 10 dni spędzić. Ale to nie jest tylko izolacja, ale również leczenie. A u niego na ten moment jest ze zdrowiem dobrze. Wiemy, że koronawirus może mieć różny przebieg, także ciężki lub śmiertelny. Potrafi zaatakować nawet młodych ludzi. Miejmy nadzieję, żeby Klimka to nie spotkało. Kwarantanna przy takim zagrożeniu to najmniejsze zmartwienie.
– Co dalej z Klimkiem?
– W niedzielę będzie miał ponowny test. Gdyby wypadł negatywnie, to najprawdopodobniej po dniu albo dwóch będzie miał jeszcze jeden. Jeśli i tamten wypadnie negatywnie, być może jego kwarantanna ulegnie skróceniu. Nie wiem, w jakich warunkach przebywa. To jest jednak oddział zamknięty, nikt z nas nie ma prawa tam go odwiedzić.