24 lis 2021 | Inne

Medaliści IO i ME służą na granicy z Białorusią. "Oprócz tego, że jestem zawodowym sportowcem, jestem też żołnierzem"

Polscy sportowcy służą na granicy z Białorusią (fot. materiały prasowe)

Na co dzień dostarczają Polakom wielu emocji i wzruszeń swoimi występami. Wśród sportowców, którzy do sezonu przygotowują się na obiektach Centralnych Ośrodków Sportu w całym kraju, są także żołnierze Wojska Polskiego. W chwili kryzysu na granicy z Białorusią pojawili się m.in. Patryk Dobek, Paweł Wojciechowski i Alicja Tchórz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wsparcie związku, zbiórki dla żołnierzy i boisko-poligon? Wyjątkowy stan futbolu na Podlasiu

Z odbywających się na początku listopada Mistrzostw Europy w pływaniu na krótkim basenie w Kazaniu przywiozła trzy medale. Chwilę później pływaczka zameldowała się przy granicy z Białorusią. – Od kilku dni jesteśmy w rejonie Kuźnicy i razem z innymi sportowcami pomagamy w bieżących pracach logistycznych – opowiada Alicja Tchórz, złota medalistka ostatnich ME. Do ich zadań należy m.in. sprzątanie czy wydawanie posiłków. Pływaczka nie miała wątpliwości, w jaki sposób spędzić czas po ostatniej wyczerpującej imprezie. Choć mógł być to okres, który poświęciłaby na odpoczynek, sama odczuwała potrzebę zaangażowania się w działania polskich służb przy granicy z Białorusią.

– Oprócz tego, że jestem zawodowym sportowcem, jestem też żołnierzem. Jeżeli jest potrzeba, to angażuję się w takie działania – zapewnia brązowy medalista z Igrzysk Olimpijskich w Tokio, Patryk Dobek. – Jesteśmy w rejonie działania Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej razem m.in. z Pawłem Wojciechowskim – opowiada. Biegacz, który w tym roku imponował formą na dystansie 800 m podkreśla, że cieszy się, że może pomóc w obecnej sytuacji choćby w drobnych pracach. Sportowcy nie trafili bezpośrednio do terenu przygranicznego, ale do obozu, w którym przebywali także inni żołnierze. Dzięki temu mogli odciążyć ich z części obowiązków.

– Jestem dumny z naszych sportowców – mówi Andrzej Kalinowski, dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu. – W chwili próby nasi żołnierze udowadniają, że traktują możliwość służby w Wojsku Polskim nie tylko jako przywilej, ale także jako obowiązek. Na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu zawodnicy przygotowują formę przed sezonem lub w jego trakcie, by później zdobywać jak najlepsze wyniki. To jednak nie wszystko, bo to tu kształtują swój charakter. Dziś widać, że to nie tylko wspaniali sportowcy, ale także ludzie, którzy są gotowi nieść pomoc, gdy ta jest potrzebna – uważa Kalinowski.