Legia potrzebuje wielkich zmian w dziale sportowym. Są tam ludzie, którzy nie znają się na piłce – uważa Stanko Svitlica, były piłkarz Legii i król strzelców Ekstraklasy z sezonu 2002/2003. W czwartek mistrzowie Polski zmierzą się z Leicester City w Lidze Europy. Retransmisja meczu w TVP.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Legia ma wiele problemów…
Stańko Svitlica:– Tak, trudno patrzy się na Legię i jej grę. Ale to wszystko wynika z tego, o czym mówię od dwóch–trzech lat. Mistrz Polski ma problem, bo jego dział sportowy zupełnie nie funkcjonuje. Taki klub potrzebuje dobrego dyrektora sportowego. Zamiast tego stanowisko zajmuje Radosław Kucharski, którego… nikt nie zna. Potrzebny jest człowiek funkcjonujący w środowisku, mający nazwisko i rozpoznawalność. Tak było w przeszłości w przypadku Marka Jóźwiaka czy Michała Żewłakowa. Potrzebne są kontakty w całej Europie i znajomość szatni. Obecnie tę rolę sprawuje człowiek, który nigdy nie kopał piłki i nie budzi respektu wśród zawodników.
Dyrektor sportowy musi być wartością dodatnią dla klubu. Trzeba wiedzieć, co się powie po wygranych, co po porażkach i jak stworzyć odpowiedni klimat do osiągania sukcesów. To człowiek, który powinien mieć dostęp do poważnych ludzi z wielu krajów. Często mam wrażenie, że na Łazienkowską trafiają zawodnicy, których można nazwać niezłymi, ale są też tacy, którzy nie są solidnie obserwowani.
– Ilu dobrych zawodników ma obecnie Legia?
– Gdyby patrzeć na tabelę, to odpowiedź mogłaby się nasuwać sama. Ale nie o to chodzi, by oceniać wszystko po pozorach. Patrzę na Artura Jędrzejczyka i widzę świetnego piłkarza. Dodatkowo to wartościowy człowiek: kapitan i lider. Jednak ma swoje lata. Kiedy gra dobrze, wpływa też na lepsze występy Mateusza Wieteski. Podobne słowa można wypowiadać o Arturze Borucu.
Z kolei Mahir Emreli nie jest złym piłkarzem. Strzelił gola z Leicester, pomógł w eliminacjach europejskich pucharów, a jednak trudno go ocenić. Może się to brać z tego, że na początku sezonu było zbyt wiele rotacji w składzie. Potrzebna była stabilizacja. Bayern czy PSG też stosują roszady, ale znacznie rzadziej. Legia jest na etapie, w którym latem znów wymieniono połowę składu. To klub, który co chwilę zmienia kadrę, a raz na rok rozstaje się z trenerem. Gdzie tu stabilność? Tak nie można robić w najlepszym polskim klubie. Rozumiem jeden czy dwa transfery piłkarzy, którzy mogą coś wnieść do zespołu, ale nie tyle...
– Jakby nieszczęść było mało, to drużyna znalazła się w strefie spadkowej.
– Mówi się o kryzysie, ale nie oszukujmy się: Legia przeżywa katastrofę i to od blisko dwóch miesięcy. To skandal! Znam klimat piłki w Warszawie. Nie bez powodu od dawna krytykuję dział sportowy. Teraz kibice widzą efekty na własne oczy. Mistrzowi Polski nie przystoi zajmować miejsca w strefie spadkowej.
Dariusz Mioduski kocha Legię, jestem o tym szczerze przekonany. Inwestuje swoje pieniądze, ale niestety ma wokół siebie ludzi, którzy nie znają się na piłce nożnej.
– W Legii decyzje podejmuje przede wszystkim trio składające się z Mioduskiego, Kucharskiego i Tomasza Zahorskiego.
– Mioduski powinien płacić ludziom, którzy będą decydowali o sportowym obliczu Legii. Na tym jego rola powinna się kończyć. Tylko muszą to być właściwi ludzie, którzy zrozumieją klimat Łazienkowskiej. Do dziś nikt nie wziął pełnej odpowiedzialności za zatrudnienie Czesława Michniewicza. Czyja to była decyzja? Pomijam fakt, że z punktu widzenia kibicowskiego, nie podobało mi się stawianie na trenera, który w przeszłości obrażał ten klub.
Dyrektor sportowy Legii nie potrafi okazać odpowiedniego szacunku ludziom, z którymi współpracuje. Gdyby to wszystko dobrze funkcjonowało, to być może klub nie musiałby co chwilę zmieniać szkoleniowców. Trzeba czasem liczyć się z tym, że nie zagra się w Europie, coś może nie wyjść, ale trenerzy potrzebują zaufania. Tak nie było z Aleksandrem Vukoviciem, który pożegnał się z pracą przed najważniejszym meczem. W zamian postawiono na nowego człowieka, który nie miał nawet czasu na poznanie drużyny. I teraz klub ma trzech szkoleniowców, których trzeba opłacać…
– Jest jakiś właściwy scenariusz na kolejne tygodnie?
– Gdybym był dyrektorem sportowym, to przeprosiłbym się z Aleksandrem Vukoviciem. I tak trzeba mu płacić! A gdyby odpowiednio tę sprawę poprowadzić, to zapewne nie odmówiłby pomocy. To legionista, ma dobre rozeznanie.
Cały czas czytam doniesienia, które łączą z Legią Marka Papszuna. To ciekawa opcja, ale cały czas obecne będzie też pytanie, czy to człowiek, który jest już gotowy na klub takiego kalibru. Szanuję jego dokonania w Częstochowie, ale nadal Raków to nie Legia. W stolicy pracuje się bardzo trudno. To wielkie wyzwanie.
Na razie postawiono na młodego trenera. Nic nie mam do Marka Gołębiewskiego. Widać, że to człowiek, któremu zależy na klubie, ale mowa o szkoleniowcu, który do tej pory nie miał żadnego doświadczenia na takim poziomie. Obecne wyniki nie są jego winą. Został poproszony o poprowadzenie zespołu i nikt o zdrowych zmysłach nie odmówiłby w takiej sytuacji.
– Co więc zrobić z działem sportowym, który tak krytykujesz?
– Irytuje mnie, gdy ludzie pokroju Kucharskiego mówią o DNA Legii. Co on o tym wie? To pajacowanie. DNA tworzyli Brychczy czy Deyna, a nie ktoś taki jak obecny dyrektor sportowy stołecznego klubu. Doszło do sytuacji, w której mistrz Polski miał ogromne ograniczenie w kwestii nowego trenera.
Raz w życiu spotkałem pana Kucharskiego. Usłyszałem wtedy, że byłem jego boiskowym idolem. Wiem jednak, że kiedy wchodzi do szatni Legii, to mało kto ma do niego szacunek. Jest współwinnym tego, że w Warszawie nastał trudny moment. Zawodnikom z całą pewnością potrzeba wsparcia. Kluczowy jest aspekt mentalny i wiele tu zależy od trenera. Umiejętności psychologiczne będą odgrywały wielką rolę.
– Czesław Michniewicz został zwolniony zbyt wcześnie?
– Zdobył mistrzostwo, awansował do Ligi Europy i siłą rzeczy zasłużył na szansę i stabilność. Moim zdaniem powinien zostać przynajmniej do końca roku. Łatwo mówić o wygranych, ale trener też odegrał swoją rolę w tym, że zespół nie radził sobie w PKO Ekstraklasie. Mimo wszystko nadal powinien prowadzić zespół i spróbować wyprowadzić drużynę z kryzysu.
Dyrektor sportowy podkreśla, że wierzy w trenerów, którzy pracują w klubie. Jeśli tak jest, to musi stać ramię w ramię z nim, aż do samego końca. To naczynia powiązane. Łatwo wypinać pierś, gdy rozdawane są medale. Przykre, że w Legii nikt nie potrafi stanąć i wypowiedzieć się w trudnych chwilach. Nikt nie bierze na siebie odpowiedzialności. Czytam potem, że Mariusz Piekarski odpowiada za pojawienie się Michniewicza przy Łazienkowskiej. To absolutne pomieszanie spraw. Czyli Legia nie ma dyrektora sportowego, który jest w stanie podejmować samodzielne decyzje? Nie rozumiem, czemu Dariusz Mioduski to toleruje.
– Nie idzie na tyle, że Legia przegrała siedem meczów z rzędu w lidze. 85 lat temu podobna seria zakończyła się spadkiem.
– Ręce opadają. Dodatkowo co chwilę pojawiają się informacje, które są po prostu dziwne. Tak potraktowałem doniesienia o czeskiej firmie, które na bazie danych komputerowych wyszukuje zawodników do Legii. Jak to usłyszałem, to byłem bliski rozwalenia telefonu o podłogę… Brak mi słów. Kończy się tym, że ci piłkarze nie są weryfikowani. Po co w takim razie skauting i dyrektor sportowy? Zamiast pojechać na jeden, drugi, trzeci czy dziesiąty mecz, to zostawia się kwestie transferów ludziom siedzącym przed komputerami…
Legia powinna szukać opcji wyjścia z kryzysu wśród doświadczonych ludzi. Niech ktoś przy Łazienkowskiej porozmawia z Jóźwiakiem czy Cezarym Kucharskim, który prowadził karierę Roberta Lewandowskiego, najlepszego piłkarza świata w ostatnich miesiącach. Są ludzie, którzy z chęcią pomogliby tej drużynie, bo mają do niej wielki sentyment. Nie wpycham się do Legii, ale też służę pomocą. Wierzyłem, że ktoś kiedyś chociaż zadzwoni zapyta o opinię. Potem dowiaduję się, że Legia dzwoni, ale do ludzi, którzy nie znaczą w piłce praktycznie nic. Wiesz, co jest teraz najważniejsze?
– Słucham.
– Znalezienie właściwego kierunku nie tylko dla klubu, ale i drużyny. Legia musi postawić na odpowiednie ustawienie, które będzie szlifowane i da stabilność. Jest źle, ale nie można dopuścić, by było jeszcze gorzej. Nie chcę myśleć o sytuacji, w której może dojść do tego, że piłkarze będą walczyli o utrzymanie... Prezes Mioduski musi zrobić czystkę w dziale sportowym, który odpowiadał za budowę zespołu. Przecież to wina tej grupy, a nie moja, Bartka Karwana czy kibiców.
Nie mam satysfakcji z tego, że to przewidziałem. Że z takim działem sportowym dojdzie do kryzysu. To boli, gdy patrzy się na to sercem kibica. Legia stała się moim klubem i chcę dla niej jak najlepiej. Chcę też oglądać ładne mecze i wygrane. Wierzę, że mistrz Polski jeszcze stanie na nogi. Potrzebne jest zjednoczenie. Najłatwiej teraz krytykować , ale kibiców mogę tylko prosić o to, by byli z zespołem na dobre i na złe. Trzeba trzymać się razem. To jest najważniejsze. I niech tak będzie przed, w trakcie oraz po meczu z Leicester City.
Mistrz Polski zmierzy się na wyjeździe z Leicester City w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Europy. W Warszawie gospodarze wygrali 1:0. Spotkanie odbędzie się w czwartek (25.11) o godzinie 21:00. Retransmisja w Telewizji Polskiej.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.