| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Grzegorz Szeliga w szczerej rozmowie na temat korupcji. "Zeszmaciłem się tylko raz"

Mecz Wisła - Legia w 1993 (fot. PAP)
Mecz Wisła - Legia w 1993 (fot. PAP)

Ten wywiad wywołał burzę. W poniedziałek Grzegorz Szeliga w rozmowie z TVPSPORT.PL wyznał, że wziął pieniądze za ustawienie meczu Wisły Kraków z Legią Warszawa w 1993 roku. Teraz namówiliśmy go na obszerniejsze wyznania. W szczerej rozmowie Szeliga opowiada o innych ustawionych meczach, poważnej chorobie i obawie o życie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
"Sprzedałem Legii mecz o tytuł. Teraz umieram na raka"

Czytaj też

Mecz Wisła - Legia w 1993

"Sprzedałem Legii mecz o tytuł. Teraz umieram na raka"

Z Grzegorzem Szeligą miałem spotkać się w Warszawie, ale były piłkarz odwołał spotkanie. Twierdzi, że wyjechał z Warszawy w obawie o własne bezpieczeństwo. Porozmawialiśmy za pomocą telefonu.

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – W poniedziałek udzielił pan TVPSPORT.PL głośnego wywiadu w którym potwierdził pan przyjęcie pieniędzy za ustawienie meczu Wisły z Legią w 1993 roku. Spodziewał się, że burza po tych słowach będzie aż tak duża?
Grzegorz Szeliga:
– Tak, wiedziałem, że będzie gorąco. Od czasu tamtego meczu nie byłem na stadionie Legii, a widzę go z okna mieszkania. Nie byłem tam na żadnym meczu przez trzydzieści lat. A przepraszam, byłem raz – by wziąć... szczepionkę na COVID-19. Właśnie tam wyznaczyli mi szczepienie. Nowy stadion jest piękny, ale mecze oglądam tylko w telewizji.

– Bez ogródek przyznał pan, że wziął pieniądze za tamten mecz.

– Zeszmaciłem się. Ale to zdarzyło się tylko raz. Nigdy nie wziąłem pieniędzy za inny mecz, a trochę ich rozegrałem. Na drugim poziomie mam prawie 200 meczów. W Ekstraklasie – ponad 100. I tylko raz zdarzyło się, że ktoś włożył mi pieniądze do kieszeni, a ja ich nie wyrzuciłem.

– Żadną tajemnicą nie jest to, że Wisła sprzedała w tamtym sezonie jeszcze jeden mecz. Przegrała z Siarką Tarnobrzeg, która walczyła o utrzymanie.

– Nic nie wiem na ten temat. Kiedy był ten mecz?

– Kilka kolejek przed Legią.

– Nie znam tematu. Naprawdę.

– Ówczesny sponsor klubu Piotr Voigt zgodził się, by piłkarze sprzedali ten mecz, w zamian za zaległą premię.

– Dla mnie pan Voigt to wspaniały człowiek. A tematu meczu z Siarką naprawdę nie znam. Być może byłem za krótko w zespole. Byłem zielony. Grałem w tym spotkaniu?

– Tak, pełne 90 minut.

– Zaskoczył mnie pan tą historią. Naprawdę…W jeszcze jednym klubie miałem ciekawą historię. Przynieśli mi pieniądze do domu… Proszę zapytać Andrzeja Strejlaua*, bo on był wtedy moim trenerem i robił wszystko, by ten mecz nie został sprzedany.

– Pracowaliście razem w Legii i Zagłębiu.

– Proszę mnie nie ciągnąć za język. Przegraliśmy ten mecz, a ja jako jedyny nie wziąłem pieniędzy. Dzień przed meczem przyjechali do nas przedstawiciele drużyny przeciwnej. Mieszkałem 200 metrów od stadionu. Przyszli z pieniędzmi. Wyrzuciłem je za drzwi. Dosłownie.

– Skoro przegraliście to zapewne reszta drużyny przyjęła tę ofertę?

– Wiem, że tak. Nie wiem, jak było w Wiśle, ale co do tego meczu – mam pewność. Wyrzuciłem te pieniądze, bo nie chciałem szmacić się kolejny raz. Rywal wygrał i utrzymał się w lidze.

– Dlaczego nie chodzi pan na stadion Legii? Ze wstydu?

– Ze wstydu. Nigdy nie byłem na żadnym meczu.

– To znaczy, że nie jest pan głuchy na to, co mówi panu sumienie.

– W piątek dokonałem tego wpisu na Facebooku i od tego czasu się z tym mierzę. Musiałem uciekać z Warszawy…

– Spotkały pana jakieś nieprzyjemności?

– Można tak powiedzieć, ale bardziej boję się tego, co nastąpi w ciągu najbliższych dni. Choćby przy okazji meczu Legii z Jagiellonią.

– Boi się pan o swoje bezpieczeństwo?

– Boję się.

– Sąsiedzi wiedzą, że pan to pan?

– Wiedzą. Ja dziś mieszkam tam, gdzie się wychowałem, więc znają mnie tu wszyscy dookoła.

– Mówi pan o negatywnych głosach. A czy pojawiły się pozytywne sygnały? Przecież za ten mecz pieniądze wzięli i inni piłkarze, a do dziś wszyscy siedzą cicho.

– Mogę mówić tylko za siebie. Najważniejsze jest to, że od paru dni jestem w stanie spojrzeć prosto w lustro. Musiałem to powiedzieć. Wiem, że to był jeden z najsłynniejszych meczów w polskiej piłce.

"Sprzedałem Legii mecz o tytuł. Teraz umieram na raka"

Czytaj też

Mecz Wisła - Legia w 1993

"Sprzedałem Legii mecz o tytuł. Teraz umieram na raka"

"Niedziela cudów". Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:6 [SKRÓT]
20 czerwca 1993, mecz Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:6 (fot. TVP)
"Niedziela cudów". Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:6 [SKRÓT]

Powrót do kraju coraz bliżej. Napastnik opuści latem Serie A

Czytaj też

Łukasz Teodorczyk (fot. Getty Images)

Powrót do kraju coraz bliżej. Napastnik opuści latem Serie A

– A więc są jakieś pozytywne głosy?
– Tak. Ale więcej jest negatywnych.

– W jaki sposób docierają do pana?

– Są to wiadomości wysyłane poprzez Facebooka.

– Pochodzą pod groźby karalne?

– Nie wiem… Najbardziej boję się o moje dzieci. Synów i córkę. Boję się o chłopaków, bo obaj grają w piłkę.

– Nie chciał pan zgłosić tych wiadomości na policję?

– Na razie to tylko groźby wysyłane przez Internet. A jednak bałem się wyjść z domu, dlatego postanowiłem wyjechać ze stolicy.


– Nie ma znaczenia, w jaki sposób groźby są kierowane. Należy je zgłaszać, bo ich autor – zachęcony brakiem reakcji – może pójść krok dalej.
– Może ma pan rację... Nie wiem, co robić. Boję się o życie moje i moich dzieci.

– W czwartek sprawą zajmowała się Komisja Etyki w PZPN. Czego pan oczekuje?

– Nie wiem. Wiem, że nie grałem w pierwszej reprezentacji Polski, ale w reprezentacjach młodzieżowych mam kilka występów. Ja moich słów już nie cofnę.

– Mleko się wylało i... trzeba iść w tym kierunku. Fajnie, że się pan odważył. Osobiście wierzę, że będzie z tego więcej dobrego niż złego. Ciekawe, czy ktoś pójdzie za panem.

– Ja wiem, co zrobiłem. Niech teraz inni się wypowiadają, którzy też grali w tym meczu. Nie będę decydował za nich. To wszystko kosztowało mnie wiele nerwów... Nie wiem, czy zaraz zawału nie dostanę.

– Uważam, że należy się panu uznanie za szczerość. Każdy popełnia błędy, a sztuką jest przyznać się i przeprosić.

– Przepraszam kibiców Wisły. To tam spędziłem najlepszy okres, ale równocześnie – na samym początku mojego grania – przydarzyło się coś takiego. Potem grałem w Wiśle jeszcze przez dwa sezony.

– Polska piłka w latach dziewięćdziesiątych była szalona. Kupowanie meczów, sprzedawanie, albo oddawanie – wy nam jesienią, my wam na wiosnę. Jak pan wspomina ten okres?

– Sam pan sobie odpowiada. Tak było, ale ja sprzedałem się tylko raz, bo wiedziałem, że zrobiłem źle.

– Nie zalewała pana krew, gdy widział pan, że koledzy z zespołu grają na pół gwizdka? Że nie ma z kim grać?

– Sam już nie wiem, w ilu takich meczach grałem. Mówi pan o Siarce. Grałem 90 minut i nic nie wiedziałem. Nie znałem też tych słów pana Voigta.

– Podejrzewam, że odebrał pan ostatnio dużo telefonów. Przypomniało się panu więcej szczegółów na temat przyjęcia pieniędzy od Legii?

– Jeden z działaczy wcisnął mi te pieniądze do kieszeni spodni. Gdy po meczu znów je zakładałem, pieniądze były tam nadal. Wróciłem do domu i zaraz musiałem uciekać z Krakowa.

– Przypomniała się panu kwota?

– Nie. Ta denominacja wszystko mi miesza.

– 100 złotych to był wówczas milion złotych.

– Pamiętam tylko tę czwórkę z przodu. 40 milionów? Pamiętam za to, że nikt z zawodników nie przyjechał na ten mecz samochodem.

– Dlaczego?

– Z obawy, że kibice je spalą.

Powrót do kraju coraz bliżej. Napastnik opuści latem Serie A

Czytaj też

Łukasz Teodorczyk (fot. Getty Images)

Powrót do kraju coraz bliżej. Napastnik opuści latem Serie A

"1993? Każda bramka została sprzedana"

Czytaj też

Ten mecz nie był uczciwy. W 1993 roku Legia Warszawa ograła w Krakowie Wisłę 6:0 (fot. PAP)

"1993? Każda bramka została sprzedana"

– W konsekwencji "Niedzieli cudów" PZPN odebrał później tytuł Legii i dał go Lechowi Poznań. Jaka jest pańska opinia na ten temat?
– Uważam, że za ten sezon nikt nie powinien dostać mistrzostwa. Dali Lechowi, który zakończył sezon za Legią i ŁKS. To powinien być sezon bez tytułu – takie jest moje osobiste zdanie.

– W kolejnym sezonie strzelił pan dla Wisły osiem bramek. Niezły wynik, ale nie uratował was przed spadkiem.

– Spadek to było pokłosie meczu z Legią. Wielu piłkarzy odeszło, część została zawieszona. Nie było kim ratować ligi.

– Pamięta pan atmosferę jaka panowała wówczas w klubie?

– Ja żałowałem tego meczu przez całe życie. Bardzo szanuję pana Voigta i byłem załamany, że i on musiał wkrótce uciekać z klubu. Za jego czasów mieliśmy w Wiśle bardzo dobrze. Po tym meczu pan Voigt przestał sponsorować drużynę. Bardzo tego żałowałem.

– Jak pan sobie radzi po zakończeniu gry w piłkę?

– Przez dwadzieścia lat pracowałem w Dolcanie Ząbki, który też został ukarany za korupcję. Byłem asystentem różnych trenerów – Kubickiego, Mroczkowskiego, Podolińskiego. Prowadziłem też drużyny młodzieżowe, a potem otworzyłem swoją szkółkę UKS Szel-Gol.

– Nadal funkcjonuje?

– Nie. Zawiesiłem ją. Padło mi to przez koronawirusa, bo przecież nie można było prowadzić żadnych zajęć. A miałem pod sobą prawie 130 dzieciaków.

– Podobała się panu ta praca?

– Tak. Zawsze lubiłem pracować z dziećmi. Nie wiem, czy pan wie, ale ja jako pierwszy w Polsce zacząłem pracować z dziećmi w przedszkolach. W Warszawie miałem ponad 20 przedszkoli. Jeździłem tam i uczyłem pięcio-, sześcioletnie dzieci gry w piłkę. To było piętnaście lat temu. Dopiero potem inni zaczęli pracować z tak małymi dziećmi. Cieszy, że dziś kilku z nich gra wyżej.

– To najlepsza nagroda dla trenera młodzieży. Kogo przepuścił pan przez swoje ręce?

– W seniorach w Dolcanie trenowałem obecnego kapitana Legii, Artura Jędrzejczyka. Był wtedy na wypożyczeniu jako młody, początkujący chłopak.

– Już podczas naszej pierwszej rozmowy wyznał pan, że jest poważnie chory. Czuje się pan na siłach, by powiedzieć więcej?

– Chce pan wiedzieć jak to wygląda? Wylądowałem w szpitalu, pod respiratorem. Nie było już nadziei... Żona zamówiła księdza i udzielono mi ostatniego namaszczenia... Na szczęście Bóg zdecydował, że mam jeszcze trochę pożyć. Ledwo mnie wyratowali… Mam raka jelita. Czułem, że muszę zdobyć się na wyznanie dotyczące meczu z Legią.

– Co dziś mówią lekarze?

– Cały czas jetem pod ich opieką. Co powiedzieli? Trzeba czekać.

– No i żyć, póki można.

– No i żyć. Ja już byłem na tamtym świecie.

– Mówił pan, że synowie nie ucieszyli się z pańskiego wyznania. A jak przyjęła je żona?

– Tak jak synowie. Cały czas walczyła ze mną, bym o niczym nie mówił. Mam kochającą żonę, ale teraz musiałem wyjechać i nie mamy możliwości, by zobaczyć się twarzą w twarz. Próbowała mnie powstrzymać, ale ja czułem, że muszę opowiedzieć historię meczu z Legią. Ale tą Siarką to mnie pan zaskoczył...

"1993? Każda bramka została sprzedana"

Czytaj też

Ten mecz nie był uczciwy. W 1993 roku Legia Warszawa ograła w Krakowie Wisłę 6:0 (fot. PAP)

"1993? Każda bramka została sprzedana"

Postawili się Borussii i Atletico. Tak Widzew grał w Lidze Mistrzów
Marek Citko w meczu z Borussią (fot. PAP)
Postawili się Borussii i Atletico. Tak Widzew grał w Lidze Mistrzów

– Nikt nie zna całej prawdy. Pewnie okazałoby się, że ″Piłkarski Poker″ to niewinna igraszka.
– No tak. Wyobraża pan sobie, że wyrzuciłem pieniądze za drzwi? Zrobiłem to także ze względu na trenera Strejlaua. Chciałem móc powiedzieć mu, że nie wziąłem. Mam do niego ogromny szacunek.

– Co się stało z tą kasą?

– Zabrali ją ci, co przynieśli.

– Wróćmy na chwilę na start pańskiej kariery. W młodym wieku zadebiutował pan w Legii, strzelił kilka goli, ale musiał odejść. Dlaczego?

– Roman Kosecki – mój serdeczny kolega – był wtedy w Gwardii Warszawa. Wyróżniał się, powołali go do kadry Polski, więc Legia postanowiła go wziąć w zamian za trzech zawodników. Jeden pułkownik z Gwardii uparł się, że nie chce trzech piłkarzy, a tylko mnie. I dlatego musiałem zmienić klub.

– Układy decydowały, kto gdzie lądował.

– Gwardia była milicyjnym klubem. Cały czas walczyliśmy o awans do Ekstraklasy, ale się nie udało i wzięła mnie Jagiellonia, potem była Wisła.

– Znów klub milicyjny. Przyjechał pułkownik do Białegostoku?

– Nie. Przyjechał po mnie Zdzisław Kapka. Zapakował do pociągu i od razu do Krakowa, bo jest mecz za trzy dni.

– Dało się odmówić?

– Dla mnie Wisła to najpiękniejsze, co mnie w życiu spotkało. Jechałem do wielkiego klubu! Tam przeżyłem najlepszy czas w karierze.

– Trzeba było zastąpić nie byle kogo, bo Tomasza Dziubińskiego.

– Najpierw odszedł on, a potem do Belgii wyjechał Zbyszek Świętek.

– I w pewnym stopniu te luki udało się załatać. Kibice przyjęli pana dobrze.

– Wiadomo, jakie są niesnaski między Legią a Wisłą. A ja, podczas pobytu w Krakowie, nie odczułem żadnej wrogości. No, aż do tego meczu w 1993... Mnie Kraków przyjął bardzo serdecznie. Miałem plan, by osiedlić się tam na stałe, ale żona wolała wrócić do Warszawy, ze względu na rodzinę. Chciałem kupić w Krakowie dom lub mieszkanie, bo to jest... moje miasto. Tak to czuję. Żałuję, że to wszystko się zepsuło. Dziś od razu wyrzuciłbym te pieniądze.

– Wrócił pan do Krakowa, by grać w Wawelu.

– Wcześniej zanotowałem najgorszy okres w karierze. W Ruchu miałem kontuzję nogi, nie mogłem tego wyleczyć. Nie byłem w stanie tam zaistnieć.

Postawili się Borussii i Atletico. Tak Widzew grał w Lidze Mistrzów
Marek Citko w meczu z Borussią (fot. PAP)
Postawili się Borussii i Atletico. Tak Widzew grał w Lidze Mistrzów

Pożegnali się z elitą i... przestali istnieć. Tak Legia spadała z ligi

Czytaj też

Legia Warszawa spadła z ligi. Grali wtedy Nawrot i Martyna

Pożegnali się z elitą i... przestali istnieć. Tak Legia spadała z ligi

– Wówczas opieka medyczna w klubach była na nieco innym poziomie niż dzisiaj.
– Mieli pretensje, że kupili mnie z Zagłębia z kontuzją, a ja się cały czas leczyłem. Ruch to dla mnie najgorszy epizod. Później był Wawel i powrót do mojego Krakowa. Tak, mojego Krakowa. I mówi to człowiek z Warszawy. Nie wiem, czy zna pan warszawską Pragę? Dzielnica o złej sławie, tylko dla dla najtwardszych. Teraz się zmienia, ale za moich czasów to była mocna szkoła życia.

– Działo się?

– Tak, ale mi krzywda nie groziła, bo grałem w Legii. Teraz nie wiem, co się będzie działo, dlatego na razie wyjechałem. Poczekam, aż to się skończy.

– To życzę panu optymizmu i spokojnego powrotu do domu.

– Taki mam plan. A wie pan, co mi się jeszcze przypomniało? Raz była propozycja ustawienia meczu w… oldbojach. Grałem w Dolcanie i przyjechała do nas drużyna walcząca o utrzymanie. Przywieźli trzy skrzynki piwa. Od razu powiedziałem: "Nie ma takiej możliwości". Piwo mogę kupić w sklepie. Biegałem w tym meczu za sześciu, bo jeszcze miałem zdrowie. A piwa nie wziąłem ani jednego. Nie chciałem znów się szmacić, nawet na takim poziomie.

– I przegraliście?

– Mieliśmy rzut karny, a ja nigdy się nie myliłem. Pod tym względem byłem jak Robert Lewandowskim. Wziąłem piłkę i... wie pan, że nie strzeliłem? Tak bardzo chciałem. Na przekór kolegom. Za bardzo.

– A więc to pan były głównym podejrzanym.

– No i przegraliśmy. Tak jak chłopaki chcieli. Nie będę mówił, kto grał w tym meczu, a nie brakowało tam znanych dziś trenerów. A ja co, miałem się położyć na boisku?

– Ustawianie meczów w takiej lidze? Przecież to zupełnie bez sensu. To tylko zabawa.

– Też tego nie rozumiem. Ja zeszmaciłem się raz i wystarczyło mi na całe życie. Bardzo tego żałuję. Kocham Kraków i żałuję wszystkich kibiców, których wówczas oszukałem.

* Chodzi o Zagłębie Lubin. O korupcji w tym klubie Andrzej Strejlau mówił w książce "On, Strejlau" napisanej razem z Jerzym Chromikiem. Gdy widział, że nie jest w stanie zapobiec ustawieniu meczu, poszedł na zwolnienie lekarskie.

Pożegnali się z elitą i... przestali istnieć. Tak Legia spadała z ligi

Czytaj też

Legia Warszawa spadła z ligi. Grali wtedy Nawrot i Martyna

Pożegnali się z elitą i... przestali istnieć. Tak Legia spadała z ligi

Słynna złota kadra U18 znów na boisku. Grała z reprezentacją TVP
Mistrzowie Europy U18 2002 – Reprezentacja TVP (fot. TVP)
Słynna złota kadra U18 znów na boisku. Grała z reprezentacją TVP

Zobacz też
Oficjalnie: reprezentant nowym piłkarzem Jagiellonii
Mateusz Kowalczyk i Dawid Drachal są młodzieżowymi reprezentantami Polski. Pierwszy z nich w zeszłym roku otrzymał też powołanie od Michała Probierza do seniorskiej kadry (fot. Getty Images)

Oficjalnie: reprezentant nowym piłkarzem Jagiellonii

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Negocjacje rozpoczęte. Pululu bliski odejścia z "Jagi"
Afimico Pululu (fot. PAP)

Negocjacje rozpoczęte. Pululu bliski odejścia z "Jagi"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Rozmowy ws. transferu kadrowicza. Anglia, Austria lub… Ekstraklasa!
Mateusz Skrzypczak w czerwcu zadebiutował w reprezentacji Polski (fot. Getty Images)

Rozmowy ws. transferu kadrowicza. Anglia, Austria lub… Ekstraklasa!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do trzech razy sztuka. Legia już wcześniej chciała Iordanescu
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. Temat przenosin do Polski był już wcześniej!

Do trzech razy sztuka. Legia już wcześniej chciała Iordanescu

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Z Cypru do Ekstraklasy? Jagiellonia dopina transfer
Quentin Boisgard występował w barwach Llorient

Z Cypru do Ekstraklasy? Jagiellonia dopina transfer

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Były selekcjoner poprowadzi Legię Warszawa. Znane szczegóły umowy!
Edward Iordanescu został nowym trenerem Legii Warszawa. Jakie są szczegóły kontraktu byłego selekcjonera rumuńskiej kadry? (fot: Getty)

Były selekcjoner poprowadzi Legię Warszawa. Znane szczegóły umowy!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Raków ogłasza ws. europejskich pucharów. To tam zagra
Piłkarze Rakowa Częstochowa (fot. Getty)

Raków ogłasza ws. europejskich pucharów. To tam zagra

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Legia Warszawa ma nowego trenera! To były selekcjoner kadry
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. To były selekcjoner reprezentacji Rumunii (fot: Getty)

Legia Warszawa ma nowego trenera! To były selekcjoner kadry

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Nowy trener Legii już o krok. Rumun ma mieć dodatkowe wsparcie
Edward Ioardanescu ma zostać nowym trenerem Legii Warszawa. Kto znajdzie się w jego sztabie? (fot: Getty)

Nowy trener Legii już o krok. Rumun ma mieć dodatkowe wsparcie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Hit Ekstraklasy. Gwiazda reprezentacji zmieniła klub!
Mariusz Fornalczyk (fot. Getty Images)

Hit Ekstraklasy. Gwiazda reprezentacji zmieniła klub!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
terminarz
tabela
Terminarz
18 lipca 2025
Piłka nożna

Jagiellonia

16:00

Bruk-Bet Termalica

Lech Poznań

18:30

Cracovia

19 lipca 2025
Piłka nożna

Widzew Łódź

12:45

KGHM Zagłębie Lubin

Wisła Płock

15:30

Korona Kielce

GKS Katowice

18:15

Raków Częstochowa

20 lipca 2025
Piłka nożna

Górnik Zabrze

12:45

Lechia Gdańsk

Motor Lublin

15:30

Arka Gdynia

Legia Warszawa

18:15

Piast Gliwice

21 lipca 2025
Piłka nożna

Radomiak Radom

17:00

Pogoń Szczecin

26 lipca 2025
Piłka nożna

Arka Gdynia

16:00

Radomiak Radom

Tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Arka Gdynia
Arka Gdynia
0
0
0
2
Bruk-Bet Termalica
Bruk-Bet Termalica
0
0
0
3
Cracovia
Cracovia
0
0
0
4
GKS Katowice
GKS Katowice
0
0
0
5
Górnik Zabrze
Górnik Zabrze
0
0
0
6
Jagiellonia
Jagiellonia
0
0
0
7
KGHM Zagłębie Lubin
KGHM Zagłębie Lubin
0
0
0
8
Korona Kielce
Korona Kielce
0
0
0
9
Lech Poznań
Lech Poznań
0
0
0
10
Legia Warszawa
Legia Warszawa
0
0
0
11
Motor Lublin
Motor Lublin
0
0
0
12
Piast Gliwice
Piast Gliwice
0
0
0
13
Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin
0
0
0
14
Radomiak Radom
Radomiak Radom
0
0
0
15
Raków Częstochowa
Raków Częstochowa
0
0
0
16
Widzew Łódź
Widzew Łódź
0
0
0
17
Wisła Płock
Wisła Płock
0
0
0
18
Lechia Gdańsk
Lechia Gdańsk
0
0
-5
Rozwiń
Najnowsze
Sportowy wieczór (13.06.2025)
Sportowy wieczór (13.06.2025)
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (13.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Odrobili straty! Znamy brązowego medalistę Orlen Basket Ligi
Koszykarze Trefla Sopot (fot. PAP)
Odrobili straty! Znamy brązowego medalistę Orlen Basket Ligi
| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (13.06.2025)
KKB Rushh Kielce – RKB Wisłok 1995 Rzeszów. Polska Liga Boksu, 6. kolejka [ZAPIS]
| Boks 
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
Joan Garcia (fot. Getty Images)
Klauzula wpłacona. Barcelona idzie po nowego bramkarza!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
Krzysztof Ratajski (fot. Getty Images)
Stracona szansa Polaków. Odpadli z mistrzostw świata
| Inne 
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
Bartosz Zmarzlik na czele (fot. Getty)
Zmarzlik liderem. Sprawdź klasyfikację GP 2025
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
Bartosz Zmarzlik ma na swoim koncie już pięć tytułów mistrza świata (fot. Getty)
Terminarz GP na żużlu 2025. Kiedy zawody w Polsce?
| Motorowe / Żużel / Grand Prix 
Do góry