{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Ligowy status quo. Wolski w centrum uwagi

Przerwy na mecze reprezentacji zazwyczaj przyczyniały się do przetasowań w lidze. Po dwóch tygodniach spokojnych, niczym nie zmąconych treningów, jedni znajdowali formę, inni ją gubili. Tym razem największym zaskoczeniem może być więc to, że... niewiele się zmieniło.
Właściwie jedyną drużyną, która przeszła pewną metamorfozę, jest Zagłębie Lubin. Pavel Hapal w porównaniu z klęską ze Śląskiem wymienił sześciu zawodników pierwszego składu i wygrał. Najwięcej zrobił zapewne z głowami piłkarzy, bo potencjał kadrowy lubinianie mają znacznie większy, niż wskazywałyby na to wyniki. Zbiórka w kręgu po pokonaniu Polonii świadczy wyraźnie, że Czech stawia na budowanie atmosfery. Pytanie tylko, co przeszkadzało zawodnikom Zagłębia zaciekle walczyć o punkty za kadencji Jana Urbana... .
Oczywiście przed drużyną z Dolnego Śląska jeszcze długa droga, zanim będzie można powiedzieć, że pokonała kryzys. Znacznie dłuższą ma jednak do pokonania choćby Wisła Kraków. Zwolnienie Roberta Maaskanta nie rozwiązało problemów mistrzów Polski, bo rozwiązać nie mogło. W Krakowie zabrakło cierpliwości, by poczekać na powrót do zdrowia kluczowych zawodników, na których opierała się cała filozofia gry Holendra. Jeśli ktoś uznał, że była to filozofia zła, to na znalezieniu nowego szkoleniowca się nie skończy i Wisłę czekać będzie (która to już?) rewolucja kadrowa.
Zmiana na ławce trenerskiej nie zadziałała magicznie także w Gdańsku. W postawie Lechii zmieniło się tylko to, że słabo zagrała w obronie. W ataku jak było mizernie, tak jest.
Wsteczny bieg Lecha
Mocno zwolnił Lech, dla którego czwarty mecz bez strzelonego gola to dzwonek alarmowy. Poznaniacy mają po prostu bardzo krótką ławkę rezerwowych. „Zaciął się” Artjom Rudniew i nie ma komu wziąć na siebie odpowiedzialności za grę. Pozostałym mobilizacji wystarczyło na mecz z Legią, który pokazał, że Lech potrafi grać ładnie. Musi tylko chcieć i nie być poddawany ciągłym eksperymentom taktycznym Jose Marii Bakero.
Na dole tabeli, po przebłysku w derbach, znów zgasła Cracovia, najdziwniej budowany zespół ostatnich lat. Zagłada zagląda w oczy ŁKS-owi. Jeszcze niedawno właściciele mieli pretensje do komentatora TVP, że śmie mówić o problemach klubu. To jak nazwać to, co dzieje się w Łodzi teraz? W tym sezonie ŁKS trzymał się tylko przez chwilę wyłącznie na osobistym autorytecie Michała Probierza. Ten zamienił jednak szybko działalność charytatywną na zagraniczne wyzwanie i lepszą płacę. Skoro uciekają jednak nawet oddani klubowi Tomaszowie Kłos i Wieszczycki, to dzieje się coś naprawdę złego.
Wzorem dla ŁKS-u powinien być Ruch, klub, który pokazuje, że nawet żyjąc biednie, można sobie radzić w Ekstraklasie. Solidna praca najbardziej niedocenianego trenera w Polsce, który nieustannie składa drużynę z ligowych średniaków uzupełnianych utalentowaną młodzieżą, wystarcza do spokojnej egzystencji. Nawet więcej niż spokojnej, bo drużyna Waldemara Fornalika jest na podium! To oczywiście wynik ponad stan i jego utrzymanie świadczyłoby o wielkiej indolencji lepszych piłkarsko rywali. Niemniej jednak szacunek za dotychczasowe dokonania.

Twierdza Białystok zdobyta
Pochwały należą się też liderom. Śląsk jako pierwszy w tym sezonie wygrał w Białymstoku i jak zwykle może być podziwiany za konsekwencję w grze. Wicemistrzowie Polski po prostu w każdym meczu dążą do zwycięstwa i nawet, gdy idzie im opornie, nie zrażają się i robią swoje.
Tę samą konsekwencję znów było też widać u zawodników Legii, którzy nie rozgrywając wybitnego meczu, uraczyli nas jednak dwiema akcjami rodem z innego piłkarskiego świata. O golu Rafała Wolskiego napisano już chyba wszystko (oby tylko od tych zachwytów strzelcowi nie zaszumiało w głowie), natomiast warto też podkreślić znakomite podanie Janusza Gola do Miroslava Radovicia przy akcji na 3:0. Polscy pomocnicy też jednak potrafią.
Czytaj również: Nakoulma opuści Górnik? Cieszą się w Łęcznej...