27 lis 2021 | Boks

Tymex Boxing Night 19. Sędzia Leszek Jankowiak tłumaczy, dlaczego wypunktował remis w walce Jonaka z Robinsonem

Leszek Jankowiak (fot. Tymex Boxing Promotions) — Leszek Jankowiak wypunktował w walce Damiana Jonaka z Andrew Robinsonem remis 76:76 (fot. Tymex Boxing Promotions)

Rewanżowy pojedynek Damiana Jonaka (41-1-2, 21 KO) z Andrew Robinsonem (25-5-2, 7 KO) na gali Tymex Boxing Night 19 w Radomsku po raz kolejny przysporzył wielu emocji, jednak najwięcej po tej walce znów mówi się o werdykcie. Po ośmiu rundach sędziowie punktowali 77:75 dla Jonaka oraz 76:76, 76:76 i ostatecznie był remis. O uzasadnienie remisowej punktacji, która wzbudziła wiele dyskusji, poprosiliśmy sędziego Leszka Jankowiaka: – Po walce otrzymałem wiadomość od jednego z promotorów, która mnie zirytowała. Takie zachowanie to dziecinada – nie przebierał w słowach sędzia w rozmowie z TVPSPORT.PL.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kandydat do nokautu roku? Nowicki z efektownym zwycięstwem

Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Pańska punktacja 76:76 w walce Jonaka z Robinsonem wzbudziła wiele emocji i komentarzy. Czy mógłby pan uzasadnić skąd taki werdykt?
Leszek Jankowiak, międzynarodowy sędzia bokserski: – Taki werdykt wynikł z punktacji runda po rundzie. To nie jest tak, że siedzę po walce i zastanawiam się nad werdyktem, tylko punktuję rundę i o niej zapominam. Przy punktowaniu nie myślę kto jest kim, dla mnie walczy zawodnik "czerwony" i "niebieski". U wszystkich trzech sędziów Damian wygrał pierwsze trzy rundy, potem się to "porozjeżdżało" w różne strony. W moim mniemaniu, każdy z nich wygrał po cztery rundy, co przy ośmiorundowym starciu matematycznie daje remis.

– Andrew Robinson powiedział mi po walce, że jego zdaniem remis jest sprawiedliwy. "Może ciosy Damiana były czyste, za to ja biłem częściej" – stwierdził.
– Nie jestem w stanie na gorąco odpowiedzieć na pytanie, czy któryś był szybszy, czy może więcej uderzał. Proszę pamiętać, że w trakcie walk, a tutaj sędziowaliśmy ich kilka, dużo się dzieje. Powtórzę: zasada jest taka, że punktujemy rundę i o niej zapominamy.

Jonak moim zdaniem wygrał 5-3 w rundach. Uczciwie. A w Anglii u Swojego promotora wygrałby 6-2.
— Maciej Miszkin (@MiszkinMaciej) November 26, 2021

– "Jonak moim zdaniem wygrał 5:3 w rundach. Uczciwie. A w Anglii u swojego promotora wygrałby 6:2" – napisał na Twitterze Maciej Miszkiń.
– To znaczy, że skoro Damian jest Polakiem, to mam inaczej sędziować? Przecież nie o to w tym chodzi. Może zabrzmi to nieskromnie, ale naprawdę po tylu latach potrafię wyłączyć emocje i nie patrzę na to, kto skąd pochodzi, albo czy jest mistrzem. Tak samo, mówi się, że mistrza trzeba pokonać wyraźnie, a to są brednie. Jeśli chcemy robić ten boks na poważnym poziomie, to musimy podchodzić do zawodników neutralnie. Nie mogę przecież dawać plus dwa punkty na starcie za to, że ktoś jest Polakiem. Ktoś może się ze mną nie zgadzać, przyjmuję krytykę, natomiast jeśli rozmawiamy o teorii i o tym, czego uczą na seminariach na całym świecie, to jest właśnie takie podejście.

Spójrzmy, ilu sędziów z Niemiec i Anglii sędziuje największe walki dla światowego boksu na neutralnym gruncie? Anglicy rzadko sędziują poza swoim krajem, być może z czegoś to się bierze? Może z tego, że mają tyle walk o tytuły u siebie, że federacje ich nie wyznaczają, a być może z tego, o czym właśnie rozmawiamy? Absolutnie nie krytykuję sędziów z Niemiec i Anglii, ale tak to wygląda.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą chcę napiętnować, bo mnie to dzisiaj spotkało. Bez nazwisk, ale przed chwilą odczytałem SMS-a od jednego z promotorów o treści: "Jaki remis? Hańba". Może mi ktoś powiedzieć, żebym nie przyjeżdżał, ale niech mnie nie traktuje jak swojego chłopca na posyłki, bo to mnie irytuje. Nie po to to robię. Jak się nie podoba, to niech powiedzą, że Jankowiaka nie chcemy, ale niech nie wysyłają mi takich SMS-ów, bo to dziecinada. Jak ktoś uważa, że to hańba, to proszę bardzo, są inne komisje w Polsce, niech organizują gale z tamtymi. Nie chcę otrzymywać takich wiadomości. Jak ktoś czuje potrzebę, by mi wysyłać coś takiego, to znaczy, że niepotrzebnie ma mój numer telefonu.

– Gala w Radomsku jest wpisana w portalu statystycznym BoxRec, lecz na ten moment (rozmowa odbyła się kilkanaście minut po gali – red.) brakuje w niej walki Jonaka z Robinsonem. Dlaczego?
– Dlatego, że walka oficjalnie była nadzorowana przez austriacką komisję i to ona będzie wpisywała ten pojedynek do BoxRec.

– Ale będzie wpisana?
– Z całą pewnością, ale nie przez nas. Austriacy dostaną od nas dokumenty, które wysłali do podpisania i walka zostanie tam umieszczona. My nie mamy takich możliwości.

– Proszę wybaczyć, ale trochę to śmieszne, że walkę oficjalnie nadzorują Austriacy, a tak naprawdę sankcjonuje ją Polska Unia Boksu, tylko po prostu przypięliście sobie naszywki austriackiej komisji. Mówi się: "nie udawaj Greka". Wy "udajecie" Austriaków.
– Ale nie kupiliśmy tych naszywek w kiosku na rogu. Mamy wykupioną licencję, wypracowane porozumienia z tą federacją. Przecież nie narysowaliśmy sobie tych emblematów i nie zrobiliśmy tego bez wiedzy Austriaków.

– Dlaczego ta walka musiała być sankcjonowana przez austriacką komisję?
– Inaczej Robinson nie dostałby autoryzacji na walkę w Polsce.

"Solidarność nosi na plecach i w sercu" – reportaż o Damianie Jonaku