29 lis 2021 | Skoki

Siódme miejsce w Pucharze Narodów i kolejne niechlubne rekordy. Słaby czas dla polskich skoczków

Igor Wasilewski

Brakuje optymizmu po czterech konkursach inaugurujących sezon 2021/2022 w skokach narciarskich. Weekend w Ruce przyniósł polskiej kadrze spadek na siódme miejsce w Pucharze Narodów. Wyżej od nas jest nawet reprezentacja Szwajcarii. Niestety, to nie koniec niechlubnych rekordów, jakie pobili w ostatnich dniach zawodnicy Michała Doleżala.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Takiego wyniku jeszcze nie było! Anze Lanisek z rekordem

Zarwana noc, trzy przesiadki... Absurdalny powrót Polaków

Czytaj też

Polscy skoczkowie wrócą do Polski przez... Helsinki i Monachium (fot. PAP/EPA/Google)

Zarwana noc, trzy przesiadki... Absurdalny powrót Polaków

Tak niska pozycja w klasyfikacji drużynowej jest efektem słabych występów polskiej kadry w minionych tygodniach. Przebłyski formy widać jedynie w skokach Kamila Stocha. Lepsze próby zdarzają się mu jednak najczęściej w seriach próbnych lub kwalifikacjach. W ważniejszych chwilach brakuje albo dobrego wyjścia z progu (wiele skoków trzykrotnego mistrza olimpijskiego jest spóźnionych) albo szczęścia. Tak jak w niedzielę, kiedy, gdyby nie fragment słabszych warunków na Rukatunturi, zapewne zobaczylibyśmy zawodnika z Zębu w drugiej serii.

Po raz kolejny do drugiej części konkursu dostało się jedynie dwóch biało-czerwonych. Wydawało się, że tak małą liczbę Polaków, zrównoważy przynajmniej wysokie miejsce Piotra Żyły, który po pierwszej serii plasował się w czołowej dziesiątce. W loteryjnym finale Polak wylądował jednak znacznie niżej i spadł na 27. lokatę. Tylko nieco wyżej był najlepszy z naszych – 23. Jakub Wolny.

Na tak słabe miejsce najlepszego z biało-czerwonych czekaliśmy ponad pięć lat. W 2016 roku w Ałmatach najwyżej sklasyfikowanym Polakiem był 25. Dawid Kubacki. Wspomniany konkurs nie może być jednak traktowany na równi z tym, co wydarzyło się w niedzielę. W stolicy Kazachstanu brakowało bowiem czołowej postaci polskiej kadry, czyli Stocha.

Indywidualny konkurs z 28 lutego 2016 roku jest również szczególny pod innym względem. Wyniki Dawida Kubackiego i Andrzeja Stękały pozwoliły zdobyć dziewięć punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów. To ostatni gorszy wynik od tego, jaki udało się zapisać Polakom w niedzielnym konkursie. Skoki Wolnego oraz Żyły dały Polsce jedynie 12 punktów.

Najsłabszy polski konkurs�� od lutego 2016. Wówczas Ałmaty i 9 punktów. Dziś całe 12. #skokoholicy #skijumpingfamily
— Mateusz Leleń (@LelenMat) November 28, 2021

Niepokojący jest fakt, że w poprzednich sezonach nie oglądaliśmy tak słabych rezultatów. W indywidualnych konkursach, nawet jeśli przydarzył nam się gorszy dzień, to kończył się minimum 40 punktami. Po dwóch pierwszych tygodniach sezonu 2021/2022 mamy już dwa występy poniżej tej granicy: niedzielny oraz zeszłotygodniowy z Niżnego Tagiłu, kiedy zdobyliśmy tylko 16 punktów.

W wywiadach Doleżal podkreśla, że ma plan na wyjście z kryzysu. Miejmy nadzieję, że wdroży go w życie, bo jeśli trwający sezon będzie w tak dużym stopniu przypominał sezon 2015/2016, skończy się zapewne tym samym co tamten, czyli zmianą na stanowisku trenera polskiej kadry.

Zarwana noc, trzy przesiadki... Absurdalny powrót Polaków