Wiele wskazuje na to, że to ostatnie tygodnie Erika Exposito w Śląsku Wrocław. W sierpniu Hiszpan przedłużył kontrakt, ale teraz szykuje się do transferu.
"Współczuję Robertowi. Po gali Złotej Piłki pozostał niesmak..."
Coraz więcej goli
Erik Exposito mógł opuścić Śląsk Wrocław już latem, ale wtedy weto postawił trener Jacek Magiera. Szkoleniowiec uznał, że Hiszpan jest mu niezbędny. Do Śląska trafił latem rodak Exposito, Caye Quintana, ale do dziś nie zdołał wywalczyć miejsca w podstawowym składzie. W sierpniu drużynę opuścił za to Fabian Piasecki i dziś Exposito nie ma w zasadzie w klubie poważnej konkurencji.
W ostatniej kolejce nie mógł zagrać, bo pauzował za czwartą żółtą kartkę. W podstawowym składzie zastąpił go wspominany Quintana, ale został zdjęty z boiska już po pierwszej połowie. Na boisku zameldował się Robert Pich, a drużyna Magiery wykazała się hartem ducha, bo choć całą drugą odsłonę musiała grać w osłabieniu, zdołała pokonać Stal Mielec 2:1.
Nie zmienia to faktu, że dziś drużynę Śląska trudno wyobrazić sobie bez Exposito. Hiszpan jest zawodnikiem wrocławskiej drużyny już trzeci sezon. W pierwszym zdobył osiem bramek w 35 ligowych meczach. W drugim – w 27 spotkaniach zanotował dziewięć trafień. Teraz tyle samo ma już po piętnastu występach i, wraz z dwoma innymi zawodnikami, jest liderem klasyfikacji strzelców. W październiku błysnął w Krakowie. Śląsk pokonał Wisłę 5:0, a Exposito był autorem hattricka.
Dotkliwa kara dla piłkarza Ekstraklasy za uderzenie rywala
Gotowi na zimowe odejście
Niedługo wcześniej przedłużył kontrakt z klubem. W sierpniu Exposito podpisał nową umowę. – Wrocław stał się dla mnie kolejnym domem i bardzo dobrze się tutaj czuję. (..) Cieszę się, że przez te dwa lata, dzięki codziennej pracy, robię progres i mogę powiedzieć, że teraz jestem lepszym piłkarzem, niż gdy przychodziłem do Śląska – powiedział po złożeniu podpisu.
Poprzedni kontrakt wygasał z końcem tego sezonu z i każdym tygodniem rosła obawa, że Śląsk nie zarobi na jego odejściu. Nowy kontrakt obowiązuje do czerwca 2024 roku, ale była to jedna z tych umów, które podpisuje się nie po to, by na kilka kolejnych lat związać się z jednym miejscem. Oczywiście, nadal jest taka możliwość, ale kontrakt podpisano przede wszystkim po to, by Śląsk nie musiał się obawiać, że straci swojego lidera za darmo. Oczywiście, teraz wszystko jest w rękach klubu, ale pomysł z zimowym transferem nie jest niczym nowym i obie strony o nim wiedzą.
Chce zastąpić Artura Boruca. "Legia zawsze była mi bliska"
Kierunek Węgry?
Exposito otrzymał przy okazji solidną podwyżkę, ale to nie zmieniło jego planów na przyszłość. Hiszpan chce trafić do silniejszego klubu, a jego agenci (bardzo aktywna na polskim rynku hiszpańska agencja Promoesport) szukają rozwiązania. Śląsk jest pogodzony z losem, ale liczy na zarobek w okolicy dwóch, trzech milionów euro. Znalazł się już klub, którego te kwoty nie przerażają.
Skutecznego napastnika szukają w Ferencvarosu. Węgierski klub nie boi się w ostatnich latach sięgać głębiej do kieszeni. W tym sezonie wydali już sześć milionów euro, w poprzednim – siedem. Kadra Ferencvarosu na papierze wygląda obiecująco, ale w fazie grupowej Ligi Europy drużyna prowadzona przez Petera Stoegera nie zdobyła choćby punktu.
To nie jest jednak jedyny możliwy kierunek. Sam Hiszpan przychylniej patrzy na inne kraje. Najchętniej przeniósłby się do silniejszej ligi niż węgierska, a pod uwagę bierze także powrót do ojczyzny.