01 gru 2021 | Piłka nożna / Puchar Polski

Lech już w ćwierćfinale Pucharu Polski. Skorża dokonał przeglądu kadr

Garbarnia Kraków - Lech Poznań (fot. PAP)

Lech Poznań gładko wygrał w Krakowie z Garbarnią i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Na stadionie, na którym nie wolno przeklinać, Maciej Skorża dokonał przeglądu kadr i wraca do Poznania z konkretnym wnioskami. – Najważniejsze, że wyciągnęliśmy wnioski ze Skierniewic, gdzie szybko strzeliliśmy dwa gole, a potem oddaliśmy inicjatywę rywalom – ocenia.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PEWNY AWANS LECHA. REZERWOWI BŁYSNĘLI W KRAKOWIE

Ratunek dla klubu Ekstraklasy. Dostanie ogromne pieniądze

Czytaj też

Ratunek dla klubu Ekstraklasy. Dostanie ogromne pieniądze

Zagrali po swojemu

Garbarnia Kraków to klub, który wielu kojarzy się z dawnymi czasami ale od kilku lat Brązowi znów grają na szczeblu centralnym. Od czerwca trenerem jest Maciej Musiał (syn Adama i brat Tomasza, ekstraklasowego sędziego). Przez lata był związany z krakowską Wisłą i jest przesiąknięty tym stylem gry. Garbarnia pod jego wodzą gra – jak to się zwykło mówić – w piłkę. A więc bramkarz nie wywala tuby pod bramkę rywala, gdzie następuje walka powietrzna. Bramkarz zagrywa do obrońcy, ten do kolegi. Akcje budowane są od tyłu, a gdy trzeba – piłkarze Garbarni potrafią zrobić przewagę akcją jeden na jeden. Drużyna Musiała gra tak w drugiej lidze i… dokładnie tak samo zagrała przeciwko Lechowi Poznań.

– Świadomie podjąłem to ryzyko. Nie porzucę przecież nagle stylu, w jakim gramy od kilku miesięcy, bo uważam, że grając w ten sposób bardzo rozwijamy piłkarzy. Murowanie bramki nie wpisuje się w mój pomysł na granie – mówi Musiał. Skończyło się porażką 0:4, ale Skorża był pod wrażeniem gry rywala. – Czasem nawet w meczach Ekstraklasy mamy mniej miejsca, by atakować – komentował z uznaniem po meczu. A to oznacza, że czasem w spotkaniach ligowych Kolejorz spotyka bardziej defensywnie nastawione zespoły niż ten środowy.

Ratunek dla klubu Ekstraklasy. Dostanie ogromne pieniądze

Czytaj też

Ratunek dla klubu Ekstraklasy. Dostanie ogromne pieniądze

Skromne początki i wielkie sukcesy. Górski i jego reprezentacja

Skromne początki i wielkie sukcesy. Górski i jego reprezentacja

Koledzy "Lewego" w szoku. "Nie chcę nawet o tym gadać"

Czytaj też

Robert Lewandowski nie zdobył w tym roku Złotej Piłki (fot. Getty)

Koledzy "Lewego" w szoku. "Nie chcę nawet o tym gadać"

Szanse i powroty

Tego dnia wszystko jednak toczyło się po myśli gości. Po półgodzinie gry było 0:3, a wszystkie bramki padły po lekkich, zaskakujących strzałach z najbliższej odległości. Młyn kibiców gości nie załamywał się, tym bardziej, że po golu numer trzy Garbarnia wreszcie zaczęła podchodzić pod bramkę gości. Raz Lecha uratował Joel Pereira, innym razem spudłował Michał Klec. No, ale dopaść Lecha szans w środę nie było, a mimo tego – nie było złych emocji. Kibice na stadionie Garbarni nie rzucają bluzgami. Jasne, czasem komuś wymsknie się słówko lub dwa pod nosem, a może i nawet nieco głośniej, ale tak zespołowo – żadna obelga tu nie poleci. Zamiast typowego dla każdego polskiego stadionu "sędzia ch*!" tu leci melodyjny zaśpiew "Sędzia nie ma racji!". A gdy zawodnik gości ostro zaatakuje jednego z garbarzy, może być pewien – usłyszy, ze jest chuliganem.

Skorża dokonał w Krakowie przeglądu kadr. A skoro ławki Kolejarzowi może pozazdrościć cała Ekstraklasa, wielkiego spadku jakości nie było widać. Zagrali m.in. Artur Sobiech, Filip Marchwiński czy Alan Czerwiński. – To o tych zawodnikach myślałem niedawno, mówiąc, że wielu cierpi z powodu stojących przed nami zadań i ciążącej na nas presji. Na szczęście oni wszyscy rozumieją naszą sytuację. A wchodząc na boisko, dają nam pozytywną energię – mówi Skorża.

W środę na boisko wyszli także młodzieżowcy – Bartosz Mrozek, Flip Borowski, Mateusz Skrzypczak, Michał Skóraś (w tym gronie to już doświadczony gracz), Antoni Kozubal, Norbert Pacławski czy wspomniany Marchwiński. Trener Lecha już nie może się doczekać, aż da szansę gry w Ekstraklasie kolejnym nastolatkom. – Antka Kozubala chcielibyśmy bardzo jeszcze w tym roku pokazać w lidze. Podobnie jest w przypadku Borowskiego czy Pacławskiego, ale oni muszą jeszcze cierpliwie czekać – podkreśla trener Kolejorza.

Kibice Garbarni gorąco przywitali na boisku Kamila Kuczaka, który wrócił do gry po blisko półrocznej przerwie spowodowanej chorobą.

Koledzy "Lewego" w szoku. "Nie chcę nawet o tym gadać"