| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Były reprezentant Ukrainy został... Polakiem. Artem Putiwcew, który od prawie sześciu lat gra w Bruk-Becie Termalica Nieciecza, niedawno otrzymał polskie obywatelstwo. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział o swoich lepszych i gorszych momentach w klubie, grze w ukraińskiej kadrze, Andriju Szewczence oraz trudnej sytuacji w jego ojczyźnie. – Jestem pewien, że gdybym teraz skończył karierę, nie chciałbym wracać na Ukrainę – wyznał zawodnik Termaliki.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Niedawno przyjąłeś polskie obywatelstwo. Czujesz przywiązanie do kraju?
Artem Putiwcew, piłkarz Bruk-Betu Termalica Nieciecza: – Jestem w Polsce już prawie sześć lat. Dobrze mi tutaj i jestem zadowolony z gry w klubie.
– Spodziewałeś się, że w Termalice spędzisz największą część kariery?
– Gdy grałem cztery lata w Mariupolu, wydawało mi się, że będę tam całe życie. A wyszło inaczej i w Termalice gram jeszcze dłużej niż tam. Czas szybko leci...
– Na Ukrainie grałeś także w Metaliście Charków i Metałurhu Donieck, które grały w europejskich pucharach. Czy odczułeś przeskok po transferze do klubu, który dopiero pół roku występował w najwyższej lidze?
– Wcześniej nie interesowałem się polską ligą i nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Na miejscu okazało się, że bywa ciężko – dużo fizycznej gry, ale także inne podejście trenerów. Wiele analiz przeciwników, stałych fragmentów gry – spotkałem się z tym u każdego szkoleniowca, od kiedy gram w Termalice. Na Ukrainie nikt nie przykładał do tego takiej wagi...
– Możesz ocenić, czy na Ukrainie było łatwiej czy trudniej?
– Na Ukrainie u jednego trenera na okrągło tylko biegaliśmy! Byli też tacy, którzy przykładali się bardziej do taktyki. Nie miałem jednak takiego nacisku na treningi siłowe i pracę na siłowni, jak w Polsce. A czy było łatwiej? Trudno mi oceniać po tylu latach.
– Szybko się zaaklimatyzowałeś w Termalice?
– Dużo pomagał mi Wołodymyr Kowal, a także Sebastian Nowak, który dobrze znał się z moim menedżerem. Zależało mi na tym, żeby chłopaki dobrze mnie przyjęli w szatni. Na początku nie znałem języka, więc nie odzywałem się. Inna kultura, inne żarty... Potrzebowałem kilka miesięcy, by się zaadaptować.
– Wspomniałeś o żartach. Więcej ich było w szatni w ukraińskiej czy polskiej szatni?
– Na Ukrainie nigdy nie spotkałem się z tym, że cała drużyna przed treningiem spotykała się w szatni. U nas wszędzie były duże bazy, w których każdy miał swój pokój. Czasami też przyjeżdżaliśmy przed treningiem, żeby wypić kawę, zjeść coś, ale w mniejszym gronie. A tutaj wszyscy siedzieli w szatni, co mnie trochę zaskoczyło. Dlatego w Termalice było więcej okazji do żartów.
– Co najbardziej ci się spodobało w Polsce?
– Od samego początku trener i właściciel otwarcie mówili o mojej sytuacji w klubie. Jeśli coś mi wychodziło albo nie, usłyszałem o tym, nikt niczego nie ukrywał. Zdecydowanie Polacy mają do siebie większe zaufanie.
– A często zdarzało ci się dostać burę od kogoś?
– Na początku nawet często, bo nie rozumiałem polskiego! Ale gdy już się nauczyłem i byłem dłużej, raczej mi się to nie zdarzało.
– W trakcie gry w Termalice zadebiutowałeś w ukraińskiej reprezentacji.
– Byłem zaskoczony powołaniem! Gdy grałem w kraju, czasami znalazłem się na liście rezerwowej, ale nigdy ostatecznie nie znalazłem się w pierwszej kadrze. Zagrałem pierwsze mecze w Termalice, nawet nieźle to wyglądało... I nagle się udało. Miałem oczywiście trochę szczęścia, bo kilku obrońców reprezentacji było kontuzjowanych. Ale była to bardzo miła niespodzianka.
– Myślisz, że w kadrze wykorzystałeś swoją szansę, czy mogło być lepiej?
– Więcej już mnie nie powołali, więc chyba nie wykorzystałem. Ale myślę, że wtedy z Cyprem zagrałem dobry mecz – wygraliśmy i zachowaliśmy czyste konto. To był mecz przed Euro. Liczyłem, że dostanę powołanie na mistrzostwa, tym bardziej, że graliśmy z wami. Ale ostatecznie nie byłem nawet na liście rezerwowej. Przyszedł trener, który bardziej stawiał na chłopaków, którzy występowali w lidze ukraińskiej, może poza kilkoma wyjątkami.
– Byłeś rozczarowany?
– Czekałem na szansę, przed Euro, ale też po nim. Mieliśmy dobry sezon, zakończyliśmy w górnej połowie, dlatego mogłem na coś liczyć. Na jedną-dwie szanse na pewno zasłużyłem.
– Myślisz, że przestali cię obserwować?
– Pamiętam, że gdy graliśmy w Polsce z Kosowem, dziennikarze potem zapytali Szewczenki o mnie. Odpowiedział, że mnie obserwują i wiedzą jak gram. Ale później powołanie nie przyszło.
– Miałeś okazję rozmawiać z Andrijem Szewczenką?
– Tylko wtedy, gdy byłem powołany i on był asystentem. Przyjemnie mi się z nim rozmawiało. Ale potem już nasze drogi się nie spotkały. Byłem tylko na liście rezerwowej i koniec. W każdym razie, rozmowa z legendą ukraińskiej piłki to na pewno miłe wspomnienie.
– Czy niedawne odejście Szewczenki z reprezentacji nie wpłynęło na jego postrzeganie w kraju?
– Wciąż jest darzony szacunkiem i traktowany jak legenda. Długo prowadził reprezentację, osiągnął z nią dobry wynik na Euro 2020. Myślę, że odejście nie wpłynie na jego postrzeganie.
– Wróćmy do Polski. Gdy Termalica spadła z ligi, podobno interesowały się tobą inne kluby. Nie chciałeś odchodzić?
– Miałem ważny kontrakt z Termalicą i chciałem udowodnić sobie, właścicielom i wszystkim, że nasz spadek to był wypadek przy pracy. Myślałem, podobnie jak inni, że szybko uda się wrócić...
– A jednak zajęło wam to trzy lata, dlaczego?
– Myśleliśmy, że pójdzie łatwo i łatwo wszystkich ogramy. A większość grała niestety poniżej poziomu pierwszej ligi. Nie doceniliśmy rywali, byliśmy zbyt pewni siebie. Mogę przyznać, że pierwszy sezon po spadku był moim najgorszym od kiedy jestem w Polsce.
– Czuliście wtedy presję?
– Przyszły nieudane mecze, spadliśmy w tabeli i straciliśmy szanse na awans. Szczerze mówiąc, byliśmy rozbici psychicznie.
– Musieliście zmienić myślenie, by awansować?
– Gdy przyszedł trener Lewandowski, ciągle mieliśmy w głowie pierwszy sezon. Na szczęście znaleźliśmy w barażach, ale nie wyszło. I znowu było rozczarowanie. Trener wtedy nam powiedział, że chce z nami zostać, bo widzi w nas duży potencjał. Stwierdził wtedy, że za rok już na sto procent wrócimy do Ekstraklasy. Miał rację…
– Początek sezonu okazał się jednak dla was trudny. Gra nie zawsze wyglądała źle, ale na pierwsze zwycięstwo czekaliście do ósmej kolejki.
– Może zabrakło trochę szczęścia. Może i doświadczenia, bo wielu chłopaków dopiero zadebiutowało w Ekstraklasie. Ale nie zasługiwaliśmy na strefę spadkową, bo niewiele meczów zagraliśmy poniżej naszego poziomu.
– Zanim zapytam o pracę z trenerem Mariuszem Lewandowskim... Miałeś okazję zagrać przeciwko niemu w lidze ukraińskiej?
– Tak, dwa razy. Za pierwszym, w 2010 roku, byłem zawodnikiem Metalista Charków, a trener Lewandowski grał w Szachtarze. Przegraliśmy wtedy 1:2, a trener strzelił nam gola. A potem znowu zagraliśmy przeciwko sobie trzy lata później – ja w Mariupolu, on w Sewastopolu. Udało się zrewanżować! Wygraliśmy 1:0. Gdy po latach się spotkaliśmy, trochę powspominaliśmy tamte mecze.
– Gdy Lewandowski prowadził Zagłębie, cieszył się dobrą opinią u młodych zawodników. W Termalice także stawia na młodzież, szczególnie w tym sezonie. Jako starszy zawodnik, możesz odczuć, że młodzi piłkarze czują się doceniani.
– Jest u nas sporo młodych, którzy mogą grać w pierwszym składzie. Ernest Terpiłowski, Bartek Kukułowicz, Kacper Śpiewak, Marcin Grabowski, który niedawno wrócił po kontuzji. Myślę, że każdy z nich czuje się dobrze w drużynie, a trener ma na nich dobry wpływ. To jest widoczne.
– Jaki jest plan Termaliki na ten sezon? Macie konkretny cel, czy awansowaliście do Ekstraklasy z myślą, że "jakoś to będzie"?
– Wszyscy jesteśmy ambitni – my, trener, właściciele. Może nie wszystko nam wychodzi tak, jak byśmy chcieli, ale jesteśmy w stanie bardzo się rozwijać. Dlatego cieszę się, że tylu młodych chłopaków otrzymuje szanse. Wierzymy, że w przyszłym roku wciąż będziemy w Ekstraklasie.
– Termalica ma szeroką kadrę, co trochę się odbija na tobie – częściej wchodzisz z ławki niż grasz od początku.
– W końcówce poprzedniego sezonu dostałem czerwoną kartkę i po awansie nie mogłem grać. Wróciłem i doznałem kontuzji kolana, która mnie wyłączyła z gry na miesiąc. Potem wróciłem do formy i znowu kontuzja – tym razem mięśnia przywodziciela. Początek nie był dla mnie łatwy, ale myślę że teraz będę grał częściej.
– W tym roku skończyłeś 33 lata. Wiążesz swoją przyszłość z Polską?
– Trudno na razie powiedzieć, pomysłów na przyszłość mam dużo. Także takich, żeby zostać w Polsce. Ale na razie jestem jeszcze profesjonalnym piłkarzem i patrzę głównie na to. Tak jak jednak powiedziałem na początku, jestem zadowolony, że mieszkam właśnie tutaj.
– Często bywasz na Ukrainie, od kiedy mieszkasz w Polsce?
– Przez cztery ostatnie lata – rzadko. Raz na cztery-pięć miesięcy. Od kiedy spadliśmy z ligi nie mieliśmy przerwy reprezentacyjnej. Na wakacje zawsze lecę do domu, ale nie ma mnie tam często.
– Pochodzisz z Charkowa. W trakcie wojny w Donbasie, w twoim rodzinnym mieście doszło do serii ataków terrorystycznych. Czy teraz jest już tam spokojnie?
– W 2014 roku było nerwowo. Nie było u nas wojny, ale niektórzy próbowali mącić – chcieli by było tak, jak w Doniecku i Ługańsku. Parę tysięcy mieszkańców i policja wyszli na ulice, ludzie chcieli, żeby Charków był ukraiński, a nie "nie wiadomo jaki". Ale teraz już jest wszystko dobrze.
– Trudna sytuacja odbiła się także na Metaliście.
– Przed przyjazdem do Termaliki, grałem tam. Wewnątrz wyglądało to bardzo źle. W klubie tak naprawdę nikt już nie myślał o piłce, nie można było skupić się w tym wszystkim na piłce. Przyszła wojna, a w klubie zmienił się właściciel, który nie wiem, po co kupił klub. Uciekł do Rosji, rosły długi, a nam nie płacono... Wiedzieliśmy, że nic z tego nie będzie. Na szczęście były właściciel wrócił do Metalista, który teraz jest liderem pierwszej ligi i w przyszłym roku prawdopodobnie awansuje. Niedawno widziałem wywiad z prezesem – powiedział, że chciałby, żeby było tak jak wcześniej. Chce grać w pucharach i walczyć o mistrzostwo. Oby więcej klubów również wróciło.
– Myślisz o tym, co będzie po zakończeniu kariery?
– Mam pewne przemyślenia. Ale jestem pewien, że gdybym miał kończyć teraz, nie chciałbym wracać na Ukrainę. Mało pracy, co najwyżej mógłbym się zaczepić w akademii. Na razie słabo to wygląda i nie wiem, co będzie za dwa-trzy lata... Dlatego w tej chwili wolałbym zostać w Polsce. Zimą planuję zrobić uprawnienia trenerskie – może kiedyś będę pracować w tej roli.
– Chciałbyś pracować z młodzieżą, czy dorosłymi zawodnikami?
– Stopniowo, najpierw z dziećmi i młodzieżą, potem może ze starszymi. Najpierw chciałbym to poznać z bliska. Myślę, że z trenerami jest jak z piłkarzami. Żeby się przebić, też trzeba od czegoś zacząć. Jako piłkarz też musiałem zbierać doświadczenie w trzeciej i drugiej lidze...
16:00
Bruk-Bet Termalica
18:30
Cracovia
12:45
KGHM Zagłębie Lubin
15:30
Korona Kielce
18:15
Raków Częstochowa
12:45
Lechia Gdańsk
15:30
Arka Gdynia
18:15
Piast Gliwice
17:00
Pogoń Szczecin
16:00
Radomiak Radom
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.