04 gru 2021 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

COVID-19 w Jagiellonii. Z Górnikiem tylko pozornie łatwa przeprawa

Robert Bońkowski

Po przegranej w fatalnym stylu z Legią Warszawa teraz Jagiellonia będzie miała szansę się zrehabilitować. Ekstraklasa wraca do Białegostoku, a przeciwnikami żółto-czerwonych będzie ostatnia drużyna ligi, Górnik Łęczna. Będzie to tylko pozornie łatwy mecz dla zespołu Ireneusza Mamrota...

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

To problem Jagiellonii, z którym nie potrafi poradzić sobie żaden trener od kilku lat. Żółto-czerwoni nie umieją zaliczyć dłuższej serii zwycięstw. Jak bumerang wraca slogan o sinusoidzie, z którego często korzystał Bogdan Zając.

Gdy tydzień temu widać było cień nadziei na przedłużenie passy wygranych, to Jaga przeciwko Legionistom wyszła na pierwszą połowę wręcz sparaliżowana strachem, o co pretensje miał sam trener Ireneusz Mamrot. Skończyło się przełamaniem Legii Warszawa.

Podolski odpalił armaty. Pierwsza taka seria od 10 lat

Czytaj też

Lukas Podolski się odblokował. Pierwsza taka seria od 10 lat

Podolski odpalił armaty. Pierwsza taka seria od 10 lat

COVID-19 i urazy

Skład Jagiellonii Białystok na mecz z Górnikami z Łęcznej jest zagadką. Zespół żółto-czerwonych w części sparaliżowany jest przez koronawirusa, którego – o ironio – do szatni prawdopodobnie przeniósł Dani Quintana. Hiszpan kilka dni temu rozwiązał umowę z białostockim klubem.

Problem z COVID-19 jest na tyle duży, że klub odwołał konferencję przedmeczową dla dziennikarzy, a sami piłkarze w ostatnim tygodniu musieli przyjeżdżać już do ośrodka treningowego przebrani i gotowi do zajęć.

Osłabiona Jagiellonia, mając szczęście w nieszczęściu, może podziękować losowi za to, że czwarta fala pandemii wkroczyła do szatni właśnie w takim momencie. Momencie, w którym żółto-czerwoni mają teoretycznie słabszych rywali i jest to szansa dla rezerwowych do pokazania swoich umiejętności. Sam Mamrot zauważa, że Jagi nie czeka łatwy mecz.

– Odcinam zespół od opinii, że zagramy z ostatnią drużyną i możemy sobie już dopisać zwycięstwo. Górnik Łęczna potrafił urwać punkty drużynom, które są na samej górze tabeli. Co bardziej istotne, niż waga przeciwnika, to fakt, że jesteśmy po takim meczu z Legią Warszawa, że musimy w pełni się zrehabilitować – mówi trener Jagiellonii Białystok.

– Musimy mierzyć się z infekcjami w drużynie. Nie chcę ułatwiać zadania przeciwnikom. Jeden z piłkarzy zachorował wcześniej i on już wraca do kadry. W jego miejsce wypadł nam kolejny. Jeśli się nie mylę, to obecnie sześciu piłkarzy mamy zakażonych – dodaje Ireneusz Mamrot.

Podolski odpalił armaty. Pierwsza taka seria od 10 lat

Czytaj też

Podolski odpalił armaty. Pierwsza taka seria od 10 lat

Brzęczek wróci na ławkę? Jest jednym z kandydatów

Czytaj też

PKO Ekstraklasa. Jerzy Brzęczek jednym z kandydatów na nowego trenera Rakowa Częstochowa

Brzęczek wróci na ławkę? Jest jednym z kandydatów

Bramki w końcówkach

Nie można jednak zaprzeczyć temu, że powtarzalność w ostatnich ligowych meczach Jagiellonia jednak osiągnęła. Nie jest to natomiast z perspektywy kibiców powód do dumy. Serią jest to, że żółto-czerwoni trzy mecze z rzędu tracili gole w ostatnich minutach pierwszej połowy. Z Legią Warszawa, czy z Piastem po stałym fragmencie gry.

– Moim zdaniem nie wynika to wyłącznie z braku koncentracji. Szukamy prostych wymówek. Po dośrodkowaniach z tzw. półstref po prostu przegrywaliśmy pojedynki główkowe. To są takie błędy, które można łatwo naprawić – mówi szkoleniowiec białostoczan.

– To, że piłkarze wyglądają dobrze na treningach od poniedziałku do piątku, to jest niczym w porównaniu do tego gdy wyjdą na murawę w sobotę i będą grać słabo. Mnie interesuje tylko mecz ligowy. Poza tym jest to nasz ostatni mecz w tej rundzie przed własną publicznością i musimy się pożegnać z kibicami w dobry sposób. Jesteśmy zobowiązani do tego, żeby pokazać pełne zaangażowanie – dodał.

To będzie w pewnym stopniu jubileuszowe spotkanie pomiędzy obiema ekipami. Dotychczas mierzyły się ze sobą dziewięciokrotnie. Znacznie lepszy bilans ma Jagiellonia, bo wygrała sześć meczów. Ostatni raz Jagiellonia podejmowała Górnika Łęczna w sezonie 2016-2017. Wówczas żółto-czerwoni pokonali gości 5:0. Początek meczu w sobotę, 4 grudnia, o 17:30.

Brzęczek wróci na ławkę? Jest jednym z kandydatów