| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Co dzieje się z Jagiellonią Białystok? Zwykli zadawać sobie takie pytanie kibice żółto-czerwonych od kilku sezonów. Nie jest to bowiem okres przejściowy. Białostoczanie nie radzą sobie w rozgrywkach ligowych. Żadna z ostatnich zmian w klubie nie wpłynęła w sposób zdecydowany na jego pozytywną odmianę.
Porażka z Górnikiem Łęczna, ostatnią drużyną w ligowej tabeli, to przysłowiowy nóż w plecy Jagiellonii. To porażka obnażająca kolejny raz kłopoty i niedyspozycję białostockiego klubu. Kłopoty od kilku lat tuszowane są pojedynczymi, lepszymi występami, jak ten sprzed kilku tygodni między innymi ze Śląskiem Wrocław, czy Piastem Gliwice. Gdzie leży problem i czy można go jakoś naprawić?
Mudrinski dziś zdobywa bramki na wypożyczeniu, ale nie jest brany pod uwagę przez Ireneusza Mamrota, by wrócić do składu po powrocie. Klub marnuje też duże pieniądze na zatrudnieniu Martina Kostala. Skrzydłowy usłyszał od trenera, że w Jadze już nie zagra. Pozostały mu występy w trzeciej lidze z Jagiellonią II Białystok.
Takich absurdalnych przypadków było więcej. Kris Twardek zatrudniany przez Bogdana Zająca, to kolejny przykład marnowania klubowej kasy. Tuż przed zwolnieniem Bogdana Zająca Jaga przedłużyła z piłkarzem kontrakt. Po przyjściu Ireneusza Mamrota Kanadyjczyk dowiedział się, że nie ma przyszłości w klubie. W Białymstoku zostały po nim już tylko wspomnienia.
Za czwarty przykład posłuży Dani Quintana. Hiszpan trafił do Jagiellonii Białystok zupełnym przypadkiem. Klub zaproponował mu kontrakt, bo zawodnik akurat pojawił się w stolicy Podlasia. Transfer okazał się kolejnym niewypałem, a jedyne co osiągnął to podbudowanie wizerunku żółto-czerwonych. Ma też na swoim koncie polecenie Jagiellonii Fernana Lopeza, który odebrał kilka wypłat i wyjechał z Białegostoku.
Był jeszcze Mateusz Wyjadłowski czy Maciej Mas, a niewykluczone, że wkrótce do całego zestawienia będzie można dopisać np. Andrzeja Trubehę, który regularnie otrzymuje szanse od Ireneusza Mamrota. Ekstraklasa to chyba jednak za wysokie progi dla napastnika, który jeszcze rok temu bronił barw Legionowa.