Trzech Włochów i rodzynek z Francji. W gronie kandydatów do objęcia kobiecej kadry siatkarek pozostały cztery nazwiska. Wśród nich trener, który z polską reprezentacją sięgnął po mistrzostwo świata przemując ją na niespełna rok przed imprezą. Historia może zatem zatoczyć koło...
Był 24 października 2013 roku, gdy ogłoszono nazwiska nowego szkoleniowca męskiej reprezentacji Polski siatkarzy. Do mistrzostw świata pozostawał wówczas niespełna rok, a PZPS postawił na jeszcze aktywnego zawodnika. Ruch pełen ryzyka, który jednak obronił się przy pierwszej okazji.
21 września 2014 roku Antiga ze złotym medalem na szyi był już podrzucany przez polskich siatkarzy, którzy chwilę wcześniej pokonali 3:1 Brazylię w finale mistrzostw świata w katowickim Spodku. Niespełna rok. Wystarczyło.
Osiem lat później sytuacja jest analogiczna, choć obiektem zainteresowania Stephane'a Antigi jest żeńska reprezentacja Polski. Mistrzostwa świata, których współgospodarzem razem z Holandią będzie Polska, startują 26 sierpnia. A selekcjonera wciąż brak.
I pewnie jeszcze parę sezonów temu ewentualna kandydatura Antigi rozpatrywana by była w kategoriach abstrakcji, ale w roku 2019 Francuz zamienił szkolenie mężczyzn na pracę z kobietami. Od trzech sezonów nieustannie bije się o najwyższe cele w roli trenera rzeszowskiego Developresu.
I na bieżąco uczy się też kobiecej siatkówki. Poznaje zawodniczki grające w lidze, środowisko i ... język. A to jest atut, którego innym kandydatom na selekcjonera brak. Alessandro Chiappini, mimo że polskie zespoły trenuje już dłuższy czas, porozumiewa się w języku angielskim. Za Antigą przemawia zatem komunikacja z siatkarkami po polsku.
Zawodniczki grające na co dzień w Tauron Lidze Francuz ogląda regularnie. A jako że reprezentantek występujących za granicą jest niewiele, to Stephane Antiga już w swoim plecaku ma duży bagaż wiedzy. – Myślę, że to dobra sytuacja dla trenera, bo widzę wszystkie siatkarki i łatwo jest rozmawiać z ich trenerami klubowymi, będąc na miejscu – komentował trener Developresu w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Sam zainteresowany nie ukrywa też, że znajomość realiów polskiej ligi może być jego atutem. – Znam już dziewczyny. Oczywiście, nie mam dużego doświadczenia w pracy z kobietami, to dopiero mój trzeci sezon. Ale już sporo się dowiedziałem i bardzo dobrze mi się pracuje z kobietami – mówił.
Wielkiego doświadczenia w Lidze Siatkówki Kobiet Antiga jeszcze nie ma, ale zdążył już zobaczyć w niej wiele. Dwukrotnie jako trener Developresu musiał obejść się smakiem przegrywając finał walki o mistrzostwo Polski z Chemikiem Police.
A przez ten czas regularnie pracował z siatkarkami grającymi w kadrze, bądź do niej aspirującymi. Anna Stencel, Katarzyna Wenerska, Marta Krajewska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska – to tylko kilka nazwisk rozpatrywanych w kontekście kadry, z którymi Antiga dłuższy czas współpracował.
Jak zawsze jednak w takich przypadkach, przynajmniej w teorii występuje ryzyko faworyzowania swoich siatkarek. Antiga odpowiada krótko: – Są takie rzeczy, przy których trzeba po prostu zaufać człowiekowi. Jeśli związek zdecyduje, że jest ryzyko konfliktu interesu, to szkoda, ale nie jestem taki po prostu. Chcę robić to, co robię cały czas, czyli być fair i robić wszystko dla dobra drużyny – mówił zdecydowanie w rozmowie z PAP.
Ale czy w ogóle łączenie pracy selekcjonera reprezentacji Polski z pracą w klubie wchodzi w grę? Stephane Antiga mówi, że by chciał, ale na taki wariant, jak podkreśla przewodnicząca zespołu ds. rekomendacji trenerów kadry kobiet, Aleksandra Jagieło, zgody nie będzie. – Na pewno podtrzymana będzie decyzja, że jeśli trener będzie chciał prowadzić reprezentację Polski siatkarek, nie będzie mógł pracować w polskim klubie – mówiła dla TVPSPORT.PL.
Stephane Antiga to naturalny kandydat dla opowiadających się za trenerami bardzo dobrze znającymi realia polskiej siatkówki. Łączenie pracy w reprezentacji z prowadzeniem klubu to jednak dla władz czynnik dyskwalifikujący. A dla wierzących w moc symboliki, Francuz to pewnie opcja idealna, bo skoro w 2014 roku od razu po przejęciu kadry sięgnął z nią po złoto mistrzostw świata, to czemu historii nie powtórzyć w roli selekcjonera kobiecej reprezentacji Polski?