Po blisko dwuletniej przerwie do rywalizacji w zawodach FIS wraca Roman Koudelka. Ostatni wielki czeski skoczek zapowiada walkę o wyjazd na igrzyska olimpijskie w Pekinie. Ale najpierw musi się sprawdzić w Pucharze Kontynentalnym. Transmisje z Vikersund w TVP Sport i na TVPSPORT.PL.
Na zawody Pucharu Świata w Klingenthal Czesi i Finowie wystawią razem tyle samo zawodników co reprezentacja Turcji. Oni po jednym, Turcy w sumie dwóch. Huk, z jakim roztrzaskały się tradycje skokowe w obu krajach, słychać w całym środowisku – dziś w tych ekipach są ledwie pojedynczy zawodnicy, których stać nie tyle na podia, co jakiekolwiek punkty.
Finom w odbudowie ma pomóc młody Niko Kytosaho. Czechom – podobno – wiekowy Roman Koudelka.
– Nie chcę się z niczym spieszyć, wolę spokojnie trenować i wrócić, kiedy poczuję się gotowy – zapowiadał przed olimpijskim sezonem 2021/22 as z Lomnic n. Popelkou. Koudelka to rocznik 1989 – młodszy od liderów reprezentacji Polski, ale w przeciwieństwie do nich nękany ostatnio kontuzjami. To przez nie stracił niemal cały poprzedni rok. Poprzedniej zimy bez skutku próbował zdobyć punkty w Engelbergu i niemieckiej części Turnieju Czterech Skoczni. Po Ga-Pa przyznał jednak, że ból w kolanie, który odczuwał od dłuższego czasu, wymaga operacji. Jego źródłem były oczywiście pokiereszowane więzadła krzyżowe. – Tak dłużej się nie da – bezradnie rozkładał ręce. MŚ w Oberstdorfie obejrzał w telewizji.
Koudelkę ominęły jednak nie tylko mistrzostwa. Do nowego sezonu – najpierw w formie rehabilitacji – przygotowywał się już po zmianie trenera. W dużej mierze za namową Jakuba Jandy do Czech po latach powrócił twórca jego największych sukcesów – Vasja Bajc.
– To wielki specjalista. Wierzę, że pod jego skrzydłami uda mi się wrócić do czołówki – powiedział latem.
Koudelka ma prawo oczekiwać powrotu na szczyt. Ten zresztą już raz mu się udał. Przypomnijmy, że przed sezonem 2018/19 rozczarowany sytuacją w kadrze narodowej, zwolnieniem Richarda Schallerta i ogólnym marazmem dyscypliny w kraju (oraz formy po nieudanym sezonie olimpijskim) miał zamiar przedwcześnie zakończyć karierę. Nieoczekiwanie kilka miesięcy później okazał się jednym z głównych aktorów TCS, gdzie regularnie ocierał się o podium. W całej zimie tylko raz nie wszedł do TOP30, a przeskakał całą w elicie, bez przerw. Ale potem przyszła kontuzja. I teraz okaże się, na ile udało mu się o niej zapomnieć.
O tym, jak potrzebny jest Koudelka czeskim skokom niech świadczy fakt, że bez niego Czesi nie mają co marzyć o wystawianiu drużyny choćby w PŚ. Ich występ zespołowy w Pekinie na ten moment wydaje się wyłącznie iluzją.
Roman Koudelka bude startovat na Kontinentálním poháru v norském Vikersundu ����!!! pic.twitter.com/8E0FZyWG2W
— Skočky (@Skocky_cz) December 10, 2021