10 gru 2021 | Piłka nożna

Wreszcie jest kara. MZPN zdyskwalifikował kierownika, który zaatakował sędziego

Do ataku na sędziego doszło przy okazji meczu Fairant - Rybitwy (fot. 400mm.pl)

A jednak udało się ustalić sprawcę. Małopolski Związek Piłki Nożnej zdyskwalifikował kierownika drużyny, który po meczu wtargnął do szatni sędziów i zaatakował jednego z nich.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

BYŁY KAPITAN LEGII KRYTYKUJE PIŁKARZY: WSZYSCY SIĘ CHOWAJĄ

Był skazywany na pożarcie, a jego zespół zachwyca. "Ten transfer był zbawieniem"

Czytaj też

Był skazywany na pożarcie, a jego zespół zachwyca. "Ten transfer był zbawieniem"

"Naślę na ciebie Buliego"

Do zdarzenia doszło w sierpniu po meczu w krakowskiej B klasie pomiędzy dwiema krakowskimi drużynami – Fairantem i Rybitwami. Mecz skończył się wygraną gospodarzy 2:1. W 80. minucie Fairant prowadził już 2:0, goście zdobyli bramkę kontaktową na minutę przed końcem spotkania. Mecz toczył się w napiętej atmosferze, a gorąco było przede wszystkim na ławce drużyny gości. Decyzje podejmowane przez młodego sędziego były często głośno kontestowane.

Po meczu sędziowie oczekiwali na przedstawicieli obu drużyn, by ci podpisali raport. W pewnym momencie zjawił się u nich przedstawiciel drużyny gości. Sędziowie zidentyfikowali go jako kierownika drużyny i oczekiwali, że przyszedł, by podpisać protokół. Ten jednak wpadł w innym celu. Zaatakował sędziów słownie, a potem jednego z nich złapał za szyję.

"Po meczu najprawdopodobniej kierownik drużyny gości wtargnął do szatni sędziów, mówiąc żebyśmy "nigdy nie brali meczów na Rybitwach" i "naślę na ciebie Buliego". Osoba odpowiedzialna za zmiany w białej koszulce złapała za szyję i popchnęła sędziego asystenta" – napisał sędzia w protokole.

Był skazywany na pożarcie, a jego zespół zachwyca. "Ten transfer był zbawieniem"

Czytaj też

Był skazywany na pożarcie, a jego zespół zachwyca. "Ten transfer był zbawieniem"

"Czemu nie sędziujesz? Przecież on cię tylko opluł!"

Czytaj też

Wojciech Ganczar (fot. archiwum prywatne/Małgorzata Fudali-Hakman/Mateusz Zdanowicz)

"Czemu nie sędziujesz? Przecież on cię tylko opluł!"

Nic nie można zrobić...

Sprawą zajęła się Komisja Dyscypliny Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, ale początkowo można było odnieść wrażenie, że sprawę próbuje się zamieść pod dywan. Przedstawiciele Fairanta zaproponowali zdjęcie ławki rezerwowej gości, które miało pomóc w ustaleniu sprawcy, ale MZPN nie skorzystał z tej propozycji.

Ósmego września Wydział Dyscypliny MZPN nakłada na Rybitwy dwie kary. 700 złotych za naruszenie nietykalności sędziego oraz 100 złotych za naruszenie nietykalności sędziego. Ukarany zostaje także klub Fairant, za brak zapewnienia bezpieczeństwa sędziom (100 zł), choć wedle protokołu sędziowskiego – arbitrów odwiedził kierownik drużyny, a więc osoba, która po meczu miała prawo tam się pojawić.

Sprawca zamieszania, ktokolwiek nim był, pozostał bezkarny. "Zgromadzone dowody nie pozwoliły jednoznacznie wskazać osoby, która się dopuściła przewinienia dyscyplinarnego" – napisano w uzasadnieniu wyroku i sprawa została zamknięta. Rybitwy złożyły odwołanie, bo domagały się niższej kary.

"Czemu nie sędziujesz? Przecież on cię tylko opluł!"

Czytaj też

"Czemu nie sędziujesz? Przecież on cię tylko opluł!"

PZPN po naszej interwencji wraca do sprawy ataku na sędziego

Czytaj też

PZPN po naszej interwencji wraca do sprawy ataku na sędziego

... A jednak można

W październiku napisaliśmy o sprawie i wkrótce potem MZPN poprosił jednak Fairant o zdjęcia. Sprawa wróciła na wokandę 24 listopada, a teraz mamy nowe orzeczenie w tej sprawie.

Wydział Dyscypliny postanowił jednak ukarać kierownika Rybitw, Krzysztofa G. Za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego asystenta został ukarany roczną dyskwalifikacją. "Kara dyskwalifikacji wymierzona innemu obwinionemu niż zawodnik polega na zakazie reprezentowania drużyny i klubu wobec innych osób, przebywania w strefie technicznej, najbliższym otoczeniu pola gry i szatni oraz zakazie pełnienia jakiejkolwiek funkcji, związanej z działalnością w piłce nożnej" – czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Czy roczna dyskwalifikacja to wystarczająca kara? Czy działacz, który potrafi rzucić się na sędziego, powinien móc nadal sprawować swoją funkcję? To pytanie, na które muszą sobie odpowiedzieć przedstawiciele Wydziału Dyscypliny.

Niedawno do podobnej sytuacji doszło w zielonogórskiej A klasie. Tam piłkarz, który opluł sędziego, został zdyskwalifikowany na trzy lata.

PZPN po naszej interwencji wraca do sprawy ataku na sędziego