| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
Ponad dwa lata temu piłkarze ręczni Orlen Wisły wygrali mecz, który, szczególnie w Płocku, jest bardzo często przypominany. Niko Mindegia rzucił bramkę, która dała zwycięstwo nad Łomżą Vive Kielce (27:26) i po chwili świętował razem z kolegami. No dobrze, a co w tym czasie robił trener Xavi Sabate?
Trener Xavi Sabate rzadko pokazuje swoje emocje – zwykle widzimy jego kamienną twarz. Nie ma mowy o eksplozji radości, nawet po zwycięskich meczach. Był jednak wyjątek.
W październiku 2019 roku jego drużyna wygrała "świętą wojnę". Telewizyjne kamery skupiły się na radości zawodników i kibiców, a tymczasem w innym miejscu "szalał" trener, do którego dołączył dyrektor sportowy Adam Wiśniewski.
– Cóż, to był ostatni atak w meczu, ostatnie sekundy – wspomina Sabate. – Był faul, po którym piłkę dostał Niko Mindegia, rzucił i trafił, a my pokonaliśmy naszego największego rywala w lidze. Emocje były ogromne... To było wspaniałe widowisko z obu stron.
– Przede wszystkim wygraliśmy z Kielcami po bardzo długim czasie, w dodatku u siebie, przed własnymi kibicami. Pamiętam, że cieszyłem się razem z Adamem Wiśniewskim, spotkaliśmy się gdzieś na boisku. Moja reakcja była jednak w 100 procentach spontaniczna. To był bardzo miły moment.
– Czy to był najbardziej zdumiewający mecz w mojej karierze? Na pewno jeden z nich. To było coś specjalnego. Ze względu na klasę rywala, dlatego że graliśmy u siebie, że czekaliśmy tak długo i że to było w ostatnich sekundach. Tak, na pewno był to jeden z najbardziej emocjonujących meczów, które przeżyłem jako trener.
Drugim bohaterem tego zdjęcia jest Adam Wiśniewski, były skrzydłowy Orlen Wisły Płock i reprezentacji Polski, obecnie dyrektor sportowy klubu. – Czy kojarzę to zdjęcie? Oczywiście! Zostało zrobione w Orlen Arenie, po naszym zwycięstwie nad Łomżą Vive Kielce. Była wielka radość, bo rzadko wygrywamy z Kielcami. Niko Mindegia w ostatnich sekundach rzucił bramkę. Miłe wspomnienia... Za każdym razem, gdy widzę to zdjęcie, na mojej twarzy pojawia się duży uśmiech.
Nie brakowało też ciekawych interpretacji tego zdjęcia. Na przykład takich, że dyrektor sportowy gonił trenera, żeby ten... podpisał nowy kontrakt.
– Rozmawialiśmy wtedy o tym i rzeczywiście, podpisanie kontraktu nastąpiło po meczu z Kielcami. Jednak wszystkie szczegóły uzgodniliśmy dużo, dużo wcześniej. Widziałem, jak on pracuje, widziałem jego zaangażowanie, znałem jego metody pracy. Nie podjęliśmy decyzji w przypływie emocji, nie czekaliśmy z nową umową na zwycięstwo z Kielcami. To zwycięstwo było tylko miłym bonusem.
Czytaj także:
– Kto poprowadzi "świętą wojnę"? Nazwiska sędziów objęte tajemnicą
– Łomża Vive Kielce vs. Orlen Wisła Płock na... papierze. Kto górą w "świętej wojnie"?
Następne