W zgodnej opinii historyków futbolu Johan Cruyff był geniuszem na boisku i wizjonerem jako trener. Zostawił po sobie dziedzictwo w Barcelonie. Niestety, wyznający kult legendarnego Holendra Joan Laporta pobłądził, gdy obdarzył zaufaniem jego syna.
W głębokim kryzysie Barcelony trwa szukanie winnych. Klub może wystawić na listę do sprzedania graczy: Marca-Andre ter Stegena, Frenkiego de Jonga i Sergino Desta. Xavi Hernandez zastał zły stan spraw po powrocie na Camp Nou. Odpadł z Ligi Mistrzów już po fazie grupowej, ale może byłoby inaczej, gdyby Joan Laporta nie zwlekał ze zwolnieniem Ronalda Koemana. Opieszałość prezesa wynikała z zaufania do Jordiego Cruyffa. Syn Johana jest teraz w pionie sportowym klubu. To on bronił rodaka z takim uporem.
Cruyffomania Laporty
Joan Laporta jest ortodoksyjnym cruyffistą. Przed laty zdawał się na rady Holendra, dokonując wyboru trenerów. Cruyff zaproponował kolejno kandydatury Franka Rijkaarda i Pepa Guardioli. Jak się okazało, z dobrym skutkiem. Laporta odwdzięczał się mentorowi za trafne
rekomendacje, pozwalając mu zawrzeć intratne kontrakty jego firmom i fundacjom.
Holender jest nadal w Barcelonie inspiracją, bo to on pokazywał kierunek kolejnym trenerom, o czym mówił także Xavi Hernandez. Tiki taka była pochodną wprowadzonego przez niego stylu opartego na holenderskim futbolu totalnym. W Holandii okrzyknięto go... Rembrandtem futbolu, bo tamten wybitny malarz inaczej spojrzał na światło, a Cruyff na… przestrzeń na boisku. Pytanie tylko, co z tamtą wielkością ma wspólnego syn Johana – Jordi.
Koleje losu Jordiego, niespełniony piłkarz
Ciekawa jest geneza nadania imienia synowi Cruyffa. Johan lubił być w kontrze do wszystkiego i wszystkich. Akurat gdy urodził się mu syn, to w Hiszpanii była faszyzująca dyktatura generała Franco. Wiązało się to z represjami: zakazany język kataloński, flagi, symbole. Wyrugowanie wszystkiego, co składało się na katalońską tożsamość, było głównym celem frankistów. Cruyff na przekór reżimowi nazwał syna imieniem świętego patrona Katalonii.
Jordi nie poszedł po boiskach śladami ojca. Nie przejął od niego pałeczki. Wprawdzie zaistniał w Barcelonie, ale bez rewelacji. Złośliwi powiedzą, że trochę tam pograł dzięki protekcji ojca Johana, który dał mu zadebiutować w pierwszej drużynie, ale przecież wcześniej sam się bronił swoimi występami. Wtedy gdy strzelał najwięcej goli w drużynie rezerw.
Zainteresował się nim sir Alex Ferguson. Kariery w Anglii nie zrobił, ale Manchester United w CV to jednak rzecz godna uznania. Po zakończeniu kariery piłkarskiej poszedł "w dyrektory". Pełnił funkcję dyrektora sportowego AEK Larnaca i Maccabi Tel Awiw, gdzie zatrudnił... Paulo Sousę. Peter Bosz to najbardziej znany trener, który dał mu się namówić. Cruyff chciał pokazać się jako fachowiec z wieloma kompetencjami. Studiował zarządzanie w sporcie i marketing. Pracowitości i ambicji na pewno nie można mu odmówić.
Kompan z Barcy i ekwadorska przygoda
Jeśli chodzi o pracę trenerską, to najciekawszym wątkiem jest współpraca z Albertem Capellasem w Izraelu i Chinach. To były koordynator La Masii. Capellas wieszczył nawet swego czasu synowi Johana, że zostanie trenerem lub dyrektorem sportowym Barcelony. Zawsze identyfikował się jako cule, podpatrywał treningi drużyny Johana Cruyffa. Podziwiał wtedy Romario, Laudrupa, Koemana, Bakero. Traf chciał, że po latach związał się z synem ich ówczesnego trenera.
Capellas jest zwolennikiem zasady trzy razy "P": pozycjonowanie, posiadanie piłki, pressing. Co ciekawe, gdy zbierały się czarne chmury nad Ronaldem Koemanem, to właśnie on był na liście następców Holendra, z myślą o stworzeniu duetu trenerskiego z młodszym Cruyffem. Ale Jordi wykluczył takie rozwiązanie. Bronił Koemana do końca, mamiąc Joana Laportę rychłą poprawą gry.
Człowiek, który w planach Laporty miał być kontynuatorem cruyffismo, akurat blokował zwolnienie Koemana, samozwańczego realisty, rozbijającego morale drużyny, wmawiającego dziennikarzom i kibicom, że nie ma sposobu na wyjście z kryzysu. Trzeba zaakceptować tak zły stan, bo "es lo que hay" (pol. jest jak jest). Koeman wpędził więc zespół w depresję, a przecież mottem Cruyffa była kontrastująca z czarnowidztwem rodaka fraza: salid y disfrutad (wyjdźcie i cieszcie się) . Jorge Valdano najwyraźniej miał rację, gdy stwierdził, że futbol to nic innego jak odzwierciedlenie stanu ducha... Symbolem upadku Barcelony Koemana był ligowy mecz z Granadą, w którym w akcie desperacji zmienili się w napastników... środkowi obrońcy Gerard Pique i Ronald Araujo. Gdyby Johan Cruyff żył, prawdopodobnie uznałby to za futbolowy skandal.
Jordi Cruyff zraził do siebie część kibiców Barcelony. A i wcześniej był żegnany z mieszanymi uczuciami, gdy w nietypowych okolicznościach rozstał się z reprezentacją Ekwadoru. Skończył, zanim na dobre zaczął... Nie poprowadził drużyny w żadnym meczu. Pandemia go
zniechęciła. Złożył rezygnację po kilku miesiącach.
Kim on jest w Barcelonie?
Jordi Cruyff to doradca zarządu Joana Laporty. Współpracuje w pionie sportowym z Mateu Alemanym. Ironią losu jest, że w kampanii wyborczej główny przeciwnik Laporty – Victor Font chciał oprzeć swój projekt na Xavim Hernandezie, obecnym trenerze. Deklarował też, że w jego otoczeniu znajdzie się Jordi Cruyff. Teraz Laporta rządzi, a w zespole doradczym są obaj panowie kojarzeni z kampanią ówczesnego kontrkandydata.
Xavi liczy, że Cruyff zyska większą sprawczość w związku z tym, że to Ramon Planes (sprowadził do Barcelony Pedriego i Ronalda Araujo), dotychczasowy dyrektor sportowy, zrezygnował ze stanowiska. Barcelona na razie nie zamierza nikim zastępować Planesa. Woli wakat. W obszarze transferów ważną postacią będzie chociażby Mateu Alemany, ale skoro Xavi nie zostanie, o czym myślał Font, menedżerem w stylu angielskim, czyli alfą i omegą, to kompetencje będą rozkładać się na kilka osób. Alemany jest negocjatorem, który odpowiada za finalizację różnych transakcji. Jordi Cruyff mógłby zostać dyrektorem sportowym sensu stricto. Joan Laporta chętnie by to nawet zaaprobował.
Mając w pamięci trwanie Jordiego Cruyffa przy Koemanie, wypada zastanowić się, czy syn znanego ojca nie zechce wyświadczyć klubowi kolejnej niedźwiedziej przysługi. O paradoksie, teraz o tożsamość barcelońską w większym
stopniu dbają w... Manchesterze City, gdzie Pepowi Guardioli pomagają Ferran Soriano i Txiki Begiristain. A na Camp Nou dumają co z tym nadużywanym wszędzie bez sensu terminem "DNA"...
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.