15 gru 2021 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Vuković znów na ławce. Władca jedności wrócił sklejać rozbitą Legię

Aleksandar Vuković ma ratować Legię Warszawa. Jakie czekają go wyzwania i jak będą podzielone w kolejnych tygodniach?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PKO Ekstraklasa. Były mistrz Polski z Legią: piłkarzom brakuje odpowiedzialności. Wyglądają na przypadkową zbieraninę

Jak trwoga, to do Aleksandara Vukovicia – tak można odebrać ostatnie decyzje władz Legii Warszawa. Przy Łazienkowskiej się pali. Mistrz Polski zajmuje osiemnaste miejsce w PKO Ekstraklasie i przegrał najwięcej spotkań ze wszystkich drużyn w rozgrywkach. – Wracam, bo to pożar mojego domu – stwierdził Serb, który po raz czwarty w historii przejmuje stołeczną drużynę.

Czwarty raz Serba

Jest dwóch trenerów, którzy przejmowali Legię cztery razy. Vuković i Lucjan Brychczy. Legenda warszawskiego klubu nigdy nie odmawiała pomocy, gdy pojawiały się kłopoty. Podobnie stało się z Serbem, który debiutował w roli szkoleniowca Wojskowych jeszcze w 2016 roku. Wtedy bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków.

Potem Vuković tymczasowo prowadził Legię, gdy zwolniono Deana Klafuricia. Serb był szkoleniowcem Wojskowych w trzech spotkaniach: raz wygrał, raz przegrał i raz zremisował. Trzeci raz nastał także w sezonie 2018/2019, kiedy warszawianie musieli się pozbierać po zwolnieniu despotycznego Ricardo Sa Pinto. I wtedy Vuković pozostał na dłużej, choć Legia nie zdołała obronić mistrzostwa Polski.

Zmiany w Legii Warszawa. Kim są wszyscy ludzie Vukovicia?

Czytaj też

Legia Warszawa przed meczem z Zagłębiem Lubin. Debiut Aleksandara Vukovicia

Zmiany w Legii Warszawa. Kim są wszyscy ludzie Vukovicia?

Vuković w 2019 roku dostał szansę przebudowania zespołu. Pozbyto się kilku piłkarzy, zatrudniono innych, a Serb stworzył po czasie drużynę, która grała atrakcyjnie i potrafiła wygrać nawet 7:0 z krakowską Wisłą. Jego kadencja zaowocowała mistrzostwem kraju. Tytuł był początkiem kolejnego wyzwania w postaci walki o europejskie puchary. O losie szkoleniowca przesądziła porażka w eliminacjach Ligi Mistrzów z Omonią Nikozja. Z czasem gilotyna spadła i pozostał żal, że do zmiany doszło w takim momencie.

Cel? Zjednoczenie

Kryzys w Legii sprawił, że władze klubu najpierw zwolniły Czesława Michniewicza, a potem tego, który miał odświeżyć stołeczną drużynę, czyli Marka Gołębiewskiego. Legia znalazła się w tragicznym położeniu. Zdecydowano się, że ratownikiem będzie Vuković. Stołeczny klub w ten sposób przyznał się do błędu, a sam Serb też musiał schować dumę do kieszeni dla dobra miejsca, które uważa za swój dom.

– Nie wracam dla prezesa, dyrektora sportowego, a nawet dla siebie. Parafrazując słowa byłego prezydenta USA… Nie pytaj, co klub może zrobić dla ciebie, a co ty możesz zrobić dla klubu. Jedno wsparcie w momencie, w którym jesteś na dnie, jest więcej warte niż tysiące pochwał, które dostajesz będąc na szczycie – tłumaczy Vuković.

Do końca roku Vuković poprowadzi Legię w dwóch spotkaniach. Przed meczem z Zagłębiem Lubin do dyspozycji szkoleniowca był raptem jeden trening. Do rywalizacji z Radomiakiem Radom dojdzie za to w niedzielę (19.12). Czasu na pracę już nie ma. W tej chwili nowy sztab nie ma wielkiego pola manewru. W drużynie jest wiele problemów zdrowotnych. Nie ma sensu się oszukiwać, że mistrzowie Polski będą w stanie wprowadzić nowe schematy taktyczne.

Zmiany w Legii Warszawa. Kim są wszyscy ludzie Vukovicia?

Czytaj też

Zmiany w Legii Warszawa. Kim są wszyscy ludzie Vukovicia?

Vuković przed weekendem: nie obejmę Legii. Co się zmieniło?

Dariusz Mioduski, Aleksandar Vuković (fot. PAP)

Vuković przed weekendem: nie obejmę Legii. Co się zmieniło?

Vuković i Legia bez piłkarzy, którzy ucierpieli w autokarze

Czytaj też

Aleksandar Vuković rozpoczął pracę z piłkarzami Legii Warszawa. Emreli i Luquinhas nie trenują

Vuković i Legia bez piłkarzy, którzy ucierpieli w autokarze

Vuković musi w tej chwili bazować na pojedynczych zmianach, wyznaczeniu odpowiednich zadań, a także szukaniu słabych punktów rywali. W nieco dłuższym ujęciu, kluczowe będzie stworzenie jedności w zespole. Brakowało tego, ale Serb pokazał, że potrafi tworzyć monolit w drużynie. Próżno szukać w poprzednich miesiącach i latach trenera, za którym zespół tak mocno stanął. Gdy Vukovicia zwalniano w 2020 roku, legioniści wyrazili poparcie dla szkoleniowca i… nie wyszli na trening, lecz pojechali do domów. To gest, który mówił więcej niż tysiąc słów.

Co będzie dalej?

– Mam nadzieję, że uda nam się coś ugrać już w najbliższym meczu. Nie chcę wybiegać w przyszłość poza spotkanie z Zagłębiem – deklaruje Vuković. Najpierw rywalizacja z ekipą z Dolnego Śląska, potem konfrontacja z Radomiakiem i… co dalej?

Vuković podkreślał, że ma świadomość, że najpóźniej 30 czerwca 2022 roku rozstanie się z Legią. Wtedy wygaśnie umowa Serba z mistrzami Polski, a warszawianie będą chcieli postawić na Marka Papszuna. Kolejne tygodnie i miesiące mają w sobie wiele tajemniczości i tymczasowości.

Serb przygotuje Legię do rundy wiosennej. Przygotowania w Dubaju będą kluczowe dla Legii, bo stołeczny klub, patrząc realnie, będzie walczył o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Kluczowy będzie też Puchar Polski, który może zagwarantować Wojskowym występy w eliminacjach europejskich pucharów. Żeby tak się stało, niezbędne będą trzy zwycięstwa.

Vuković i Legia bez piłkarzy, którzy ucierpieli w autokarze

Czytaj też

Vuković i Legia bez piłkarzy, którzy ucierpieli w autokarze

Czy poszkodowani piłkarze Legii mogą rozwiązać kontrakty? Opinia mecenasa

Mahir Emreli jest jednym z graczy, który zastanawia się nad rozwiązaniem kontraktu (fot. PAP)

Czy poszkodowani piłkarze Legii mogą rozwiązać kontrakty? Opinia mecenasa

Absurdalne miesiące Legii. Degrengolada trwa dalej

Czytaj też

Marek Gołębiewski żegna się z Legią Warszawa. Leszek Ojrzyński za niego?

Absurdalne miesiące Legii. Degrengolada trwa dalej

Vuković będzie musiał dotrzeć do zawodników i przekonać ich do swojego pomysłu. Szkoleniowiec musi oddziaływać na głowy zawodników, bo nie ma wątpliwości, że gracze stołecznej drużyny mają obecnie problem z pewnością siebie. – Błędy indywidualne zdarzają się praktycznie w każdym meczu i musimy zrobić coś, by zacząć ich unikać. Będziemy pokazywać zawodnikom co zrobić, by wszystko zaczęło lepiej funkcjonować – podkreśla trener Legii.

Zimą przyjdzie też czas zastanowienia się nad potencjałem kadrowym Legii. Czy Vuković będzie miał pełnię decyzyjności? Znając stołeczny klub, można mieć wątpliwości. – Okienko zacznie się już wkrótce, ale... nie chcę o tym jeszcze myśleć. Gdybym teraz rozważał potencjalne wzmocnienia, to nie mógłbym się skupić na przygotowaniu do meczów. Sądzę, że wrócimy do współpracy z przeszłości, gdy omawiałem transfery wraz z ludźmi, którzy zajmują się tym w klubie. Wydaje mi się, że nic się tutaj nie zmieni i będę uczestniczył w tym procesie – ma nadzieję Vuković.

– Przed nami alarmowa sytuacja, do której Legia nie jest przyzwyczajona. Musimy działać i jak najszybciej reagować – twierdzi Vuković. Jego praca będzie podzielona na kilka etapów. Ten najbliższy, to rozegranie dwóch meczów, wzmocnienie morale i powalczenie o jak najlepszy wynik punktowy z Zagłębiem i Radomiakiem. Kolejnym będzie okno transferowe i zimowe przygotowania do rundy wiosennej. To może być kluczowy czas, który nadal będzie rzutował na postawę Wojskowych. A co będzie dalej? To już będzie wynikało z działań sztabu szkoleniowego i władz klubu.

W Telewizji Polskiej będzie można obejrzeć dwa ostatnie spotkania Legii w 2021 roku. Pierwszy mecz już w środę (15.12). Rywalizacja Wojskowych z Zagłębiem Lubin rozpocznie się o godzinie 20:30.

Absurdalne miesiące Legii. Degrengolada trwa dalej