| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zatrudnienie Dariusza Żurawia miało być nowym początkiem w Zagłębiu Lubin. Od tamtej pory klub jednak nie poszedł do przodu, a nawet zrobił kilka kroków do tyłu. Przed jakimi wyzwaniami obecnie stoi klub i czy wiosną jego sytuacja się poprawi?
Dariusz Żuraw został trenerem Zagłębia Lubin w połowie lipca po tym, jak do Arabii Saudyjskiej powędrował Martin Sevela. Drużyna miała już za sobą przygotowania do sezonu, choć było jasne, że jeszcze potrzebuje zmian. Klub przeprowadził bowiem tylko dwa transfery, pozyskując Kokiego Hinokio, który z założenia musiał najpierw zaaklimatyzować się w drużynie (ostatecznie wypożyczono go do Stali) oraz Ian Soler. A lubinianie kiepsko prezentowali się w sparingach i było widoczne, że konieczny będzie nowy impuls.
Takim miał być Dariusz Żuraw. Chociaż ostatnie jego miesiące w Lechu Poznań były rozczarowujące, wcześniej wprowadził zespół do pucharów. Poza tym stawiał na młodych zawodników, co mogło być kluczowe w kwestii podpisania kontraktu z Zagłębiem. Klub w końcu słynie ze szkolenia młodzieży. Tyle tylko, że większość z młodych talentów po przekroczeniu wieku juniora nawet nie dostawała szansy. Nowy trener miał to zmienić.
Żuraw przygodę z Zagłębiem zaczął koszmarnie, od porażki 0:3 z Wisłą Kraków. Potem przyszły dwa zwycięstwa w lidze, a potem znowu klęski z – 1:3 ze Śląskiem i 0:4 z Wisłą Płock. Potem jednak rozpoczął się najlepszy okres nowego trenera, gdy zespół wygrał cztery spotkania z rzędu – trzy w Ekstraklasie i jedno w Pucharze Polski.
Po tej serii w klubie doszło do zmian. Artura Jankowskiego na stanowisku prezesa zastąpił Michał Kielan. Poza tym wrócił Piotr Burlikowski, który został dyrektorem pionu sportowego. Przyjął nowopowstałe stanowisko, otrzymując część obowiązków należących do dyrektora sportowego, Lubomira Guldana. W rozmowie z TVPSPORT.PL powiedział, że zdania jego oraz Żurawia są zbieżne.
– Znałem Darka jeszcze jako zawodnika, mieliśmy okazję pracować razem w Arce Gdynia. Wierzyłem w to na początku października, a teraz się w tym utwierdziłem, że to odpowiedni człowiek w modelu, jaki chcemy wypracować. Oczywiście wiem, jak ważna jest zdobycz punktowa. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że prowadzenie drużyny to dłuższy proces, który wymaga czasu i cierpliwości. Jestem przekonany, że trener Żuraw może liczyć na to z naszej strony – wyznał w listopadzie.
Cierpliwość jednak dobiegła końca. Od czasu rozmowy Żuraw wygrał z Zagłębiem tylko raz, pokonując w ubiegłym tygodniu Wisłę 2:1. Z kolei przegrał aż sześć razy, a jego drużyna straciła aż 18 goli. Po porażce 0:4 z Legią klub zdecydował się na rozstanie z trenerem. Przewaga nad strefą spadkową jest bowiem niewielka (pięć punktów), a nie jest powiedziane, że pod wodzą tego szkoleniowca w przyszłym roku doszłoby do poprawy.
Szczególnie, że jego statystyki punktów na mecz w Ekstraklasie są fatalne. Gorszym wynik miał tylko Orest Lenczyk, którego zespół spadł z ligi w sezonie 2013/2014 (0,92 punktów na mecz).
Średnia PNM zdobywanych przez trenerów Zagłębia w ekstraklasie:
— Krzychu (@krzych_l) December 16, 2021
Michniewicz 32M - 2,00
Ulatowski 18M - 1,89
Smuda 21M - 1,76
Sevela 59M - 1,46
Stokowiec 96M - 1,44
Jabłoński 89M -1,44
Hapal 51M - 1,37
Lewandowski 33M - 1,36
BvD 31M - 1,32
ŻURAW 18M - 1,11
Kto będzie nowym trenerem Zagłębia? W meczu z Górnikiem Łęczna drużynę poprowadzi Paweł Karmelita, natomiast po nowym roku prawdopodobnie przejmie ją Piotr Stokowiec. Nowy-stary szkoleniowiec lubinian już raz wyciągnął zespół z kryzysu – przeszedł z nim drogę z 1. Ligi do eliminacji Ligi Europy. Można jednak powiedzieć, że teraz presja będzie większa. Tym bardziej, że klub zmaga się z problemami kadrowymi.
Kontrakty aż 14 zawodników Zagłębia wygasają z końcem sezonu i z naszych informacji wynika, że nie wszyscy są chętni, by je przedłużyć, gdyż oczekują lepszych warunków. Poza tym w drużynie widać kilka luk, szczególnie w defensywie, które w styczniu prawdopodobnie klub postara się uzupełnić.
A co z młodzieżą? Co prawda nie można zarzucić Żurawiowi, że nie stawiał na talenty lubińskiej akademii. Szanse otrzymali Kacper Lepczyński, Dawid Dudziński, Bartłomiej Kłudka, Tomasz Pieńko, Patryk Kusztal i najmłodszy z nich – 16-letni Oliwier Sławiński. Każdy z nich zebrał cenne doświadczenie i być może część z nich będzie mieć coraz ważniejszą rolę. U dotychczasowego trenera może wiele nie pokazali, ale w przyszłym roku powinni liczyć na kolejne występy.
Współpraca na linii Burlikowski-Stokowiec już raz się sprawdziła. Pierwszy był wówczas dyrektorem sportowym, a drugi prowadził pierwszy zespół. Był to najlepszy czas klubu w ostatniej dekadzie, mimo kilku problemów, głównie pod koniec. To jednak wtedy w drużynie rozwijali się Krzysztof Piątek, Jarosław Jach, Jarosław Kubicki i Dominik Hładun, a Filip Jagiełło zaczął przebijać się do składu. Poza tym pozyskano między innymi Filipa Starzyńskiego, Alana Czerwińskiego i Jakuba Świerczoka.
Można powiedzieć, że obecna sytuacja jest poważnym testem nie tylko dla drużyny i nowego trenera, ale przede wszystkim dla prezesa i dyrektora pionu sportowego. Czy nowe władze udowodnią, że faktycznie zależy im na korzystaniu z określonej filozofii w klubie, a może skończy się na słowach? – Jestem zwolennikiem czynów, a nie mówienia i publicznego ogłaszania, gdy rzeczywistość jest inna. Działania są dla mnie najistotniejsze, a nie słowa – zapewnił w rozmowie z TVPSPORT.PL Burlikowski. Pozostaje więc czekać na działania oraz ich efekty.