| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
To najbardziej zaskakująca informacja tego tygodnia w PGNiG Superlidze – Bartłomiej Jaszka zostanie ponownie trenerem MMTS-u Kwidzyn. Co sprawiło, że zgodził się na powrót do klubu, z którego odszedł w czerwcu, czy nie boi się nieprzychylnych komentarzy i dlaczego odrzucał inne oferty? Były reprezentant Polski wyjaśnił to w rozmowie z TVP Sport.
Damian Pechman, TVP Sport: – Umawialiśmy się na tę rozmowę od kilku tygodni, a teraz nie wiem, od czego zacząć...
Bartłomiej Jaszka: – Może od "wesołych świąt".
– Zacznę jednak od spraw zawodowych: Jak to się stało, że wracasz do MMTS-u?
– Dostałem propozycję, abym ponownie objął zespół. Po kilku rozmowach podjąłem decyzję, że wracam do MMTS-u.
– Byłeś w szoku, gdy wyświetlił się w telefonie numer prezesa Roberta Olszewskiego?
– Lekki szok na pewno był. Przed chwilą odszedłem z klubu, a teraz do niego wracam. Rozumiem też reakcję otoczenia. Zespół zdobywa punkty, jest wysoko w tabeli, a tymczasem klub ogłasza zmianę trenera. Z mojej strony mogę jednak powiedzieć, że ten telefon i decyzja zarządu klubu spowodowały u mnie pozytywne emocje. Mam poczucie, że w poprzednim sezonie nie dokończyłem mojej pracy. Miałem plan, żeby MMTS był z roku na rok lepszym zespołem. Niestety nie wyszło. Może teraz uda mi się doprowadzić misję do końca. Wiem, że mogą się pojawić nieprzychylne komentarze, ale jestem gotowy się z nimi zmierzyć. Merytoryczną krytykę zawsze przyjmuję z pokorą. Wierzę, że moja ciężka praca będzie najlepszą obroną na wszelkie ataki ze strony środowiska sportowego.
– Skoro tak szybko wracasz do klubu, to czy musiałeś z niego odchodzić?
– Było, minęło. To już historia. Teraz jest nowa karta do zapisania. Z Kwidzyna się nie wyprowadziłem, nie wyjechałem, przez cały okres, w którym nie realizowałem się jako trener, mieszkaliśmy tutaj z żoną.
– Czy po ostatnim sezonie nastąpiła weryfikacja twoich przyjaciół? Ilu się od ciebie odwróciło?
– Trochę na pewno się zmieniło. Życie samo zweryfikowało pewne rzeczy, ale ja się z tego cieszę. Gdy jesteś w potrzebie to możesz się przekonać na kogo naprawdę możesz liczyć, kto się do ciebie odezwie, a kto nagle zapomni, że ma twój numer. Nie należę do ludzi, którzy się na kogoś obrażają. Jestem otwarty na ludzi, nie szukam na siłę ani wrogów, ani przyjaciół. Wiesz... Ludzie, na których mi zależy i dla których jestem ważny nigdy się ode mnie nie odwrócili. Mam na myśli przyjaciół i rodzinę. Cały czas mam także świetny kontakt z kolegami z boiska.
Następne
– Kibice patrzą na zespół przez pryzmat wyników, a te w tym sezonie są dobre. Naprawdę nie miałeś żadnych oporów przed powrotem do MMTS-u?
– Wiesz, nie podjąłem decyzji w kilka minut. Rozważałem wszystkie "za" i "przeciw", na koniec plusów było więcej niż minusów. To przemyślana decyzja. Wyniki są oczywiście ważne, ale dla mnie liczy się coś jeszcze – rozwój zawodników. Bo to, że ktoś gra dobrze teraz, wcale nie oznacza, że za pół roku nie może grać lepiej. W ubiegłym sezonie starałem się wyciągać z zawodników to, co mają najlepsze, a czego do tej pory nie potrafili pokazać. Treningi z całą drużyną to nie wszystko. Wychodzę z założenia, że trzeba też poświęcić czas każdemu z nich indywidualnie. Chciałbym, żeby zawodnicy w Kwidzynie się rozwijali, żeby w przyszłości, poza MMTS-em, zasilali także szeregi reprezentacji Polski.
– Ładna gra i rozwój to jedno, ale podobno będziesz odpowiedzialny za przebudowę zespołu.
– Na wszystko potrzeba czasu. Żaden trener nie odmieni drużyny w miesiąc. Posłużę się przykładem Zagłębia Lubin, gdzie efekty mojej pracy były najlepiej widoczne w trzecim sezonie. Liczę, że podobnie będzie w Kwidzynie. Zarówno ja, jak i zarząd klubu chcemy, żeby zespół grał jak najlepiej, żeby się rozwijał i walczył o wyższe cele. Oczywiście do tego potrzebni są odpowiedni zawodnicy. Z pustego i Salomon nie naleje. Na pewno będziemy się przyglądać obecnej kadrze i ocenimy czy dany zawodnik osiągnął już swoje maksimum, czy jednak może się jeszcze rozwinąć.
Następne
– Gdzie będziecie szukali nowych graczy? Przypomnę, że w Kwidzynie działa SMS...
– To prawda, mamy obok perspektywiczną młodzież. Chciałbym, żeby najlepsi trafili do MMTS-u, a w przyszłości zasilili także szeregi kadry. Na pewno, w miarę możliwości, będę się pojawiał na treningach i meczach SMS-u. Jednak zespół oparty tylko na młodzieży to nienajlepszy pomysł. Młodzi zawodnicy muszą mieć obok siebie doświadczonych graczy, starszych kolegów, którzy rozegrali od nich zdecydowanie więcej meczów w swoim życiu. Tak ja to widzę.
– Czy w najbliższym czasie planujesz rozmowę z trenerem Zbigniewem Markuszewskim?
– Szczerze mówić, trochę zaskoczyło mnie twoje pytanie, ale odpowiem: w najbliższym czasie nie planuję. Uważam, że środek sezonu to nie jest odpowiedni moment na tego typu rozmowę, zarówno z trenerem Markuszewskim, jak i zawodnikami. Nie chcę nikogo rozpraszać. W mojej ocenie to byłoby nie fair w stosunku do zespołu.
– W wakacje zostałeś przedstawiony jako nowy trener drugiego zespołu Fuechse. Kilka tygodni później już ciebie w Berlinie nie było. Dlaczego?
– Chciałem mieć obok siebie rodzinę, nie chciałem, abyśmy się rozdzielili. Podjąłem decyzję, że jednak zostaję w Polsce, że wracam do Kwidzyna. Kontrakt był już przygotowany, czekał na mój podpis, ale ostatecznie się wycofałem. Chociaż co do podpisania kontraktu... Znamy się z Bobem Hanningiem bardzo dobrze i mamy do siebie zaufanie. Zarówno dla mnie, jak i dla Boba słowo jest ważniejsze niż podpis. Mógłbym pracować w Berlinie bez żadnej umowy.
– W trakcie sezonu zgłosił się ktoś jeszcze?
– Miałem trzy propozycje.
– Dlaczego odmówiłeś?
– Piłka ręczna jest bardzo ważna, ale rodzina jest ważniejsza. Po rozmowach z żoną podjęliśmy decyzję, że zostajemy w Kwidzynie, a ja poczekam na inne propozycje. Jestem wciąż młodym trenerem, przede mną – mam nadzieję – jeszcze wiele lat na ławce. Wiem, że sporo ryzykowałem, bo telefon mógł nie zadzwonić, ale, jak widać, cierpliwość się opłaciła.
– Trudno było siedzieć w domu i oglądać mecze w telewizji?
– Oczywiście, ciągnęło mnie już do hali, szatni, ławki. Miałem trochę wolnego czasu, mogłem spokojnie przeanalizować to, co działo się w poprzednim sezonie. Co można było zrobić lepiej, jak jeszcze rozwinąć ten zespół i poszczególnych zawodników. Nie wiem, czy ewentualne zmiany przyniosłyby efekt, ale warto byłoby spróbować. Na pewno nie jestem nieomylny, ale jak to mówią: "kto nie ryzykuje ten nie pije szampana".
– Nie czujesz się na razie niespełnionym talentem na ławce?
– Nie, na pewno tak do tego nie podchodzę. Przecież przez trzy lata pracowałem w Lubinie, miałem w zespole wielu młodych zawodników. Włożyłem bardzo dużo pracy, żeby się rozwinęli. Z sezonu na sezon widziałem postęp w naszej grze. Jako trener też powoli się rozwijam, staram się być lepszy. Na pewno wiem już więcej na temat swojej pracy niż cztery lata temu. Wciąż zdobywam doświadczenie, które pozwoli mi być jeszcze lepszym trenerem.
– I nie jesteś zawiedziony, że będziesz pracował tylko w Kwidzynie?
– Oczywiście, że nie, bo dlaczego miałbym być? Przecież to klub, który występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej od ponad 20 lat, z tradycją, aspiracjami i sporymi sukcesami na koncie. Jeśli gdzieś pracuję, to zawsze daję z siebie wszystko. W przyszłości chciałbym prowadzić zespół z Bundesligi, ale... teraz o tym nie myślę, bo od przyszłego sezonu będę prowadził zespół z Kwidzyna. Nigdy nie zrezygnowałem z moich celów, jestem ambitny, cały czas realizuję się jako trener. Zbieram doświadczenie, uczę i rozwijam się. I nadal będę to robił.
– Jak długo będziesz przywiązany do Kwidzyna?
– Podpisałem kontrakt na trzy lata. I na tym się skupiam. Nie myślę o tym, co będzie później. Trener może sobie planować pewne rzeczy, ale klub może szybko przerwać jego plany. Chyba każdy z nas ma tego świadomość. Pracujemy tak długo, jak nas chcą i są zadowoleni z naszej pracy. Na razie na moim horyzoncie jest lipiec 2022. Cieszę się, że mogę wrócić na ławkę i robić to, co kocham.
– Bardzo zmieniłeś się od czerwca jako trener i człowiek?
– Nie nazwałbym tego zmianą. Po prostu brakuje mi pracy, tej adrenaliny związanej z meczami... A jako człowiek? W ogóle się nie zmieniłem. Jestem tym samym Bartkiem, którym byłem pół roku temu.
– Dziękuję za rozmowę. Wesołych świąt!
– Dziękuję. Korzystając z okazji życzę wszystkim kibicom piłki ręcznej przede wszystkim zdrowia, bo przecież gdy jesteśmy zdrowi to łatwiej o uśmiech i spełnienie marzeń.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.