Krzysztof Ratajski nie wykorzystał słabości rywala w grze na podwójnych. W drugiej rundzie mistrzostw świata PDC przegrał ze Steve'em Lennonem 1-3. Pożegnał się tym samym z turniejem.
Z racji wysokiego rozstawienia Krzysztof Ratajski rozpoczął mistrzostwa świata PDC od drugiej rundy. Zmierzył się w niej z Lennonem, który w czwartek pokonał 3-1 Madarsa Razmę z Łotwy.
Irlandczyk wszedł w mecz lepiej od Polaka. Mimo problemów z trafieniem podwójnej wartości wygrał pierwszego lega, a w drugim zdołał przełamać. Dopiero trzecia partia padła łupem Ratajskiego. Szanse otworzyło mu wówczas... dziewięć kolejnych pudeł rywala na podwójnych. I choć doprowadził do wyrównania, w decydującym legu Lennon nie popełnił wielu błędów. Sięgnął więc po zwycięstwo w secie.
Po powrocie do tarczy Ratajski wszedł na znacznie wyższy poziom. Rozpoczął od "180", a następnie utrzymywał dyspozycję. Nie mylił się na singlowych wartościach, co zdarzało się na początku meczu, a z "20" płynnie przechodził do trafiania w "19" – często potrójną. Aż do końca pozostał niemalże bezbłędny, wygrywając trzy legi z rzędu.
W trzecim secie sytuacja ponownie się odwróciła. Lennon trafiał wysokie wartości, dzięki czemu "na dystansie" znacznie uciekał Ratajskiemu. Choć Irlandczyk wciąż miał spore problemy z kończeniem podwójnych, był lepszy we wszystkich trzech legach.
Sytuacja Polaka zaczęła robić się skomplikowana. Szczególnie, że czwartego seta rozpoczął od serii pudeł na potrójnych. Dał się przełamać. Przegrał też drugiego lega. W trzecim co prawda wykorzystał pierwszy licznik, lecz w kolejnym Lennon nie dał mu już szans.
Irlandczyk wygrał mecz 3-1 i może myśleć już o trzeciej rundzie. Jego rywalem będzie tam zwycięzca wewnątrzangielskiego starcia Mervyn King vs. Ryan Joyce.
Komentarz:
Jakub Łokietek, Jarosław Kowalczyk