| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet
Reprezentacja Polski piłkarek "przezimuje" na trzecim miejscu w tabeli eliminacji mistrzostw świata. Biało-czerwone zostały wyprzedzone przez Belgię, po porażce 0:4 w bezpośrednim starciu. – Gdybym miała zagrać ten mecz jeszcze raz, na pewno niczego bym nie zmieniła jeżeli chodzi o koncepcję – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL selekcjoner Nina Patalon.
Początek eliminacji był dla Polek nadwyraz udany. Remisami z wyżej notowanymi Belgią (1:1) i Norwegią (0:0) oraz w miarę bezproblemowymi wygranymi z Armenią (1:0), Albanią (2:0) i Kosowem (2:1) rozbudziły nadzieje na awans. Te zostały mocno nadszarpnięte ostatniego dnia listopada...
Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL: – Jak się spało w nocy po meczu z Belgią?
Nina Patalon, selekcjoner reprezentacji Polski: – Krótko. Zwykle, gdy mecz kończy się w okolicach północy, trudno jest zasnąć przed drugą czy trzecią. To zupełnie normalne dla sportowców i trenerów. Trochę trwa zanim emocje zejdą.
– Zgodzi się pani ze stwierdzeniem, że był to najsłabszy mecz za pani "kadencji"?
– Myślę, że nie. Trzeba spojrzeć na to spotkanie również pod kątem potencjału przeciwnika. Belgijki zagrały w swoim optymalnym składzie, mocniejszym niż w pierwszym meczu w Gdańsku. Nasz zespół od początku eliminacji raczej radził sobie z brakiem kolejnych liderek w składzie, ale tego dnia byliśmy słabsi od rywala i zagraliśmy zdecydowanie słabiej w bronieniu.
– Pomijając absencje – które elementy zawiodły?
– Tak jak wspomniałam, na pewno gra w obronie. Mieliśmy za dużo prostych strat, błędy w ustawieniu i asekuracji, które otwierały Belgijkom bardzo dużo przestrzeni. Do tego w grze pod presją pojawiło się wiele błędów w prostych działaniach z piłką. Ale to było spowodowane również tym, jaką intensywność narzuciły tego dnia rywalki. Mecz toczył się na niesamowicie wysokich obrotach.
– Wspomniała pani o grze pod presją. Jak można poprawić wychodzenie spod niej i wyprowadzanie piłki z obrony? Przez ten element traciliśmy bramki.
– Myślę, że wyprowadzanie piłki to jeden z naszych najlepszych elementów, jeśli chodzi o organizację gry. Natomiast tego dnia pojawiły się niecelne podania – nawet bez presji. Jednak piłka nożna to gra zespołowa, nie chodzi tylko o zawodniczkę, która podaje. Problemem był także brak ruchu powyżej linii piłki. Wcześniej, grając z Norwegią, Szwecją czy Belgią w Gdańsku, nie mieliśmy takich kłopotów.
– O ile u nas było sporo niecelności, o tyle Belgijki imponowały precyzją.
– Takie mecze dobitnie pokazują jak mocno niektóre detale potrafią wpłynąć na powodzenie akcji. I zapewniam, że każda z naszych piłkarek też jest w stanie tak grać. Musimy tylko popracować nieco nad poprawą umiejętności indywidualnych. Jest to możliwe w każdym wieku.
– To był pierwszy mecz, w którym było widać tak ogromną różnicę klas.
– Możliwe, że na ekranie taki był odbiór i wynik też to wskazuje. Przekornie powiem, że ja widzę przede wszystkim rezerwy, które jesteśmy w stanie poprawić, w procesie który rozpoczęliśmy pięć miesięcy temu. Wierzę, że przez kontuzje i inne rzeczy powodujące rotacje w składzie rozwijamy szerszą grupę zawodniczek. I kiedy w końcu spotkamy się wszyscy na zgrupowaniu, każda zawodniczka będzie gotowa do gry na takim poziomie w takich meczach.
– Sylwia Matysik pojawiła się w późniejszej fazie meczu. Dlaczego zaczęła na ławce?
– Miała problemy ze stawem kolanowym. Wiedzieliśmy jak wygląda jej stan zdrowia – postanowiliśmy, że wejdzie w razie potrzeby. W pewnym momencie brakowało równowagi w środku pola, a znając wytyczne sztabu medycznego i chęć gry samej zawodniczki nie było przeszkód żeby pojawiła się na boisku.
– Od kiedy wiedziała pani, że Sylwia nie będzie mogła zagrać?
– Urazu nabawiła się już pierwszego dnia zgrupowania. Nie wystąpiła więc w meczu z Kosowem, a my robiliśmy wszystko, żeby doprowadzić ją do stanu "używalności" na Belgię.
– Jeśli mówimy już o personaliach: w pierwszym składzie wyszła Karolina Gec, a na ławce siedziała Nikola Karczewska, która strzela raz za razem w lidze francuskiej. Ma pani ustaloną hierarchię na konkretnych pozycjach?
– Tu nie ma żadnych kryteriów związanych z wiekiem, doświadczeniem czy ligą. Grają zawodniczki będące w najlepszej dyspozycji i najlepiej pasujące do stylu, w jakim gra nasz zespół. Nikola to także wartościowa zawodniczka dla naszej reprezentacji i takiego typu napastniczki także potrzebujemy.
– Musimy szukać nowych rozwiązań z przodu, bo nie ma Ewy Pajor. Wiadomo co się z nią dzieje?
– Ewa aktualnie leczy się w Polsce, przechodzi rehabilitację dzięki wsparciu PZPN. Chcemy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby wróciła do gry. Ta kontuzja wróciła po raz kolejny i tym razem trzeba zadbać, by wyleczyć ją w stu procentach, wzmocnić strukturę i wykluczyć jakiekolwiek nawroty. Czy będzie to trwało do czerwca, czy do września – czas pokaże.
– Jak zastąpić Ewę? Próbowaliśmy z Kingą Kozak, Weroniką Zawistowską na "dziewiątce", teraz z Karoliną Gec. Jest też Nikola Karczewska.
– Od początku, odkąd nie ma z nami Ewy, postanowiliśmy rozwijać proaktywnie cały zespół. W fazie atakowania dziewczyny muszą być otwarte na grę do przodu, chęć posiadania piłki. Ta struktura ofensywna zaczyna wyglądać stabilnie. Obszarem do doskonalenia pozostaje gra na ostatnich 30 metrach.
Głęboko wierzę, że dzięki tym wszystkim doświadczeniom, jakie zebraliśmy do tej pory, zespół się rozwinie i nauczy wykorzystywać wolne przestrzenie, czy tworzyć miejsce do rozegrania piłki. To wymaga od zawodniczek wzniesienia się na wysoki poziom rozumienia gry czy zarządzania meczem. Wszystko wymaga czasu.
Nie możemy też popadać w skrajność i po meczu z Belgią stwierdzić nagle, że wszystko co do tej pory zbudowaliśmy funkcjonuje źle. To nie prawda. Kwestia tego, żeby zawodniczki, które w przyszłości będą grały w kadrze wiedziały jak zachować się w danym momencie i jak organizować grę.
– To, która napastniczka wyjdzie w pierwszym składzie zależy wyłącznie od tego jak spisuje się na treningu?
– Także planu na mecz, a ściślej mówiąc: od tego, czego oczekujemy od napastniczki. Przed meczem z Kosowem wiedzieliśmy, że będziemy dominować. Zależało nam więc na mobilnej "dziewiątce", która potrafi rotować się z "dziesiątką" i "ósemką", a do tego porusza się sprawnie w pionie i szuka prostopadłych piłek. Zawodniczki, która wie kiedy ruchem od piłki stworzyć przestrzeń do rozegrania pomocniczkom, a kiedy po prostu zejść niżej i zabrać obrońców przeciwnika.
– Skąd w ogóle pomysł na powołanie Karoliny? Gdybym dowiedział się, że ma zagrać młoda, zdolna z Ekstraligi, myślałbym raczej o Paulinie Filipczak.
– Ona też była brana pod uwagę, ale problemy zdrowotne spowodowały, że została w Łodzi. A Karolina to najzdolniejsza zawodniczka z kadry WU19. Oglądałam jej mecze we Włoszech, obserwowałam jak się rozwija na wszelkich akcjach projektowych PZPN i w klubie UJ Kraków. Byłam przekonana, że sobie poradzi. Powiem więcej: zakładałam, że z Kosowem strzeli. Ma umiejętności, a przy tym silny charakter i odpowiednie nastawienie mentalne.
– Na początku eliminacji zdawało się, że wyglądamy jako zespół bardzo dobrze na tle bardzo dobrych i przeciętnie na tle przeciętnych. Mecz z Belgią to zatarł. Więc w którym miejscu właściwie jesteśmy?
– Styl gry, jaki chcemy prezentować, widzieliście w meczach z silnymi rywalami. Ale pełnej dominacji i poruszania się w przestrzeniach jeszcze nie opanowaliśmy na tyle, żeby grą zespołową równoważyć obszary, który są do poprawy. Stąd nie zawsze w meczach ze słabszymi wyglądamy na zespół wyraźnie lepszy.
– Stale pojawiające się urazy to dla pani duży problem?
– Można reagować na dwa sposoby: lamentować i narzekać lub szukać pozytywów. Wybieram ten drugi.
W związku z częstą absencją liderek musimy szukać rozwiązań w zespołowości. To sprawia, że skupiamy się na organizacji gry, dzięki czemu ją poprawiamy. Natomiast na pewno nie ułatwiamy sobie całego procesu stabilizacji. Każdy zespół potrzebuje około 30 zawodniczek, z których 23 zostaje ostatecznie powołanych na docelową akcję. Idealnie jest mieć dwie równorzędne "jedenastki" – żeby właśnie w takich momentach, gdy coś się dzieje, zastępstwo znajdowało się natychmiast. Być może dzięki tej sytuacji, której teraz doświadczamy, więcej zawodniczek zyska szansę na przetarcie się z silnymi rywalkami i dzięki temu zbudujemy silniejszy zespół.
– W meczu z Belgią tych braków było za wiele.
– Każdy mecz jest inny. Myślę, że gdyby nie padła druga bramka, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Ale przeciwnikowi udało się nas złamać. Doprowadziło to do kwadransa, między 30 a 45 minutą, w którym nie byliśmy sobą. W drugiej połowie, po uspokojeniu, było już sporo lepszych momentów, gry kombinacyjnej. Poprawiliśmy też grę w obronie, co w pewien sposób zrównoważyło mecz.
– Łatwiej grać jak równy z równym przy wyniku 0:3 czy 0:4.
– Wiadomo, że przeciwnik w takich momentach funkcjonuje nieco inaczej. Ale w moim odczuciu Belgijki nie spuściły z tonu ani przez sekundę. Tempo meczu było zawrotne i nie spadło nawet przy 0:4. Z doświadczenia wiem, że niektórzy "luzują" grę mając wysoką zaliczkę. One jednak chciały strzelić jak najwięcej bramek.
– Czy rzeczywiście trzeba było ustawić się tak wysoko i ofensywnie z rywalem dysponującym lepszymi personaliami, grającym u siebie, w meczu, w którym nie mieliśmy trzech ważnych zawodniczek?
– Odwróćmy nieco sytuację. Wiesz, że przeciwnik tego dnia jest dużo lepszy, ale wiesz również, że jesteś w trakcie procesu – wypracowujesz w zespole pewne zachowania, pewien styl. Pytanie: zmieniasz coś tylko i wyłącznie na jeden mecz czy realizujesz cel, dając szansę kolejnym zawodniczkom?
Jesteśmy w procesie, którego nie mogę przerwać na 90 minut. Nie potrafię nagle powiedzieć swoim piłkarkom, że co prawda cały czas stawiamy na ofensywną grę, ale ten raz się cofniemy i powalczymy o jak najniższy wymiar kary. Jestem trenerem i wiem, że czasem potrzebne są lekcje i wyciągnięcie wniosków. Gdybym miała zagrać ten mecz jeszcze raz, na pewno niczego bym nie zmieniła jeżeli chodzi o koncepcję. Jednak w temacie zarządzanie meczem, mamy jeszcze dużo do zrobienia.
– Krótko mówiąc: czasami warto dostać po głowie?
– Czasami warto zobaczyć siebie w nieco słabszym wydaniu. Ta lekcja będzie nas budować. Moje piłkarki i ja naprawdę wiemy, że zagraliśmy słabo, ale jednocześnie mamy świadomość, że w przyszłości będzie dużo lepiej. Trzeba jednak dużo poświęcić, bo albo chcesz wznieść się na wyższy poziom, albo o tym tylko mówisz. Jest różnica, na którą to my mamy wpływ.
– Nie było tak, że bramka na 0:1 okazała się silnym ciosem mentalnym dla drużyny, której do tej pory wszystko dobrze szło?
– To nie był jeszcze ten moment. Drugi gol nas złamał. Wtedy coś się skończyło. Zabrakło nam w tym momencie doświadczenia, dłuższego utrzymania przy piłce, spokojniejszego rozegrania. W konsekwencji dostaliśmy kolejną bramkę i było po wszystkim.
– Patrzy pani czasem w tabelę el. MŚ?
– Nie zajrzałam jeszcze ani razu.
– Jest w tym konsekwencja, bo od naszej pierwszej rozmowy mówi pani o roku 2025 jako tym, w którym zobaczymy owoce. Czy to oznacza, że te eliminacje nie są dla nas ważne?
– Nigdy nie powiem kadrowiczkom, że wychodzą na jakiś mecz wyłącznie po to, żeby się uczyć, a wynik nie jest istotny. To nie tak. Koncentrujemy się na każdym meczu – mamy świadomość, że musimy robić wszystko, by wygrywać. Na murawie nie mamy prawa oddać rywalkom najmniejszej przestrzeni. Dążymy do zwycięstw, ale realizujemy przy tym nasz plan.
Porażka musiała w końcu nadejść. Wiadomo, że to piłka seniorska i każdy chciałby wyniku na już. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: gdzie jesteśmy dziś my, a gdzie Belgijki? Wszystko wymaga czasu. Ten zespół tworzony jest piąty sezon, nasza reprezentacja piąty miesiąc. Ktoś powiedział, że nigdy nie jest za późno, by dobrze grać w piłkę. Ale czasami jest jeszcze za wcześnie.
– Będziemy kiedyś taką Belgią?
– Decydując się na pracę w roli selekcjonera zrobiłam głęboką analizę właściwie wszystkiego – przeanalizowałam 50 piłkarek grających w Polce i zawodniczki, które wyjechały za granice. I głęboko wierzę w to, że w odpowiednim czasie będziemy tam, gdzie teraz jest Belgia. Zwróćmy uwagę na potencjał jaki mamy. Kilka piłkarek niedawno wyjechało i gra w mocnych ligach, mamy także zawodniczki formatu światowego, są młode i ambitne zawodniczki i ciekawa grupa piłkarek z naszych rozgrywek. Pozostaje być wiernym swojego planu i trzymać się mocno.
– Na wiosnę pozostały nam cztery mecze eliminacji mistrzostw świata. Będą ważniejsze od jakichkolwiek gier towarzyskich?
– Każdy mecz z Orłem na piersi trzeba grać na najwyższych obrotach. To reprezentacja Polski. Zawsze będę robić wszystko, żeby jej spotkania były na najwyższym poziomie, nie tylko pod względem sportowym, ale również całej otoczki. Ale wracając do pytania: mecze o punkty są trudniejsze, bo pokazują nam, jak zachowujemy się, gdy nam coś idzie, a jak, gdy przestaje nam iść zgodnie z planem. To cenna wiedza.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.