23 gru 2021 | Piłka nożna / Niemcy

Bundesliga. Sebastian Tyrała szczerze o karierze. "Byłem dupkiem"

Paweł Smoliński

Sebastian Tyrała był swego czasu jednym z największych talentów Borussii Dortmund. Występował w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec i wróżono mu wielką karierę. W 2008 roku, po długich namowach, zdecydował się grać dla Polski. Pod wodzą Leo Beenhakkera zadebiutował w kadrze. Po latach przyznał, dlaczego nie doszedł na taki poziom, jak przewidywano.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Borussia zdesperowana, by zatrzymać Haalanda. Gigantyczna podwyżka dla snajpera?

Czytaj też

Borussia zdesperowana, by zatrzymać Haalanda. Gigantyczna podwyżka dla snajpera?

33-letni dziś piłkarz pierwszy profesjonalny kontrakt z BVB podpisał już w 2005 roku – mając zaledwie szesnaście lat. Był wówczas jednym z największych talentów w Niemczech. Potwierdzały to powołania do kolejnych reprezentacji młodzieżowych. Grał na szczeblach U16, U17, U19 i U20.

Przejście do dorosłej piłki nie poszło mu jednak tak łatwo, jak podbijanie kolejnych rozgrywek młodzieżowych. W rozmowie ze "Spox und Goal" przyznał, dlaczego jego kariera nie potoczyła się tak, jak powinna.

– Byłem zarozumiałym dupkiem. Fakt, że grałem dla BVB uderzył mi do głowy – przyznał bez ogródek. – Gdy ktoś chciał porozmawiać ze mną o piłce, po prostu się od niego odwracałem i nie poruszałem tego tematu albo wcale go nie słuchałem – dodał.

– Tak jak w przypadku podpisywania kontraktu z Borussią. Gdy pokazałem pierwszą umowę mojemu doradcy, powiedział tylko – Basti, co ty najlepszego zrobiłeś. Podpisałem kontrakt na pięć lat, co nie było najlepszym rozwiązaniem dla tak młodego piłkarza – kontynuował.

Zawarcie tak długiej umowy z klubem Tyrale odradzał także jego ojciec. – To on był moim wzorem. Niestety zmarł w młodym wieku z powodu raka. Zrobił bardzo dużo, bym grał w piłkę. Woził mnie na treningi, poświęcając się dla mnie. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Było to dla mnie naturalne. Myślę, że nawet mu za to nie podziękowałem... – powiedział.

Kariera Tyrały nie potoczyła się tak jak powinna również z powodu kontuzji. Jednokrotny reprezentant Polski zerwał więzadła na treningu BVB, po tym, jak zderzył się z Janem Kollerem. W Bundeslidze rozegrał zaledwie siedem spotkań, większość czasu spędzając na ligowym zapleczu.

W ostatnich tygodniach trenował z szóstoligowym TuS Boevinghausen, w barwach którego występują Kevin Gosskreutz czy David Odonkor. Oprócz tego zdecydował się zostać agentem ubezpieczeniowym.