24 gru 2021 | Piłka nożna / Francja

Ligue 1. Arkadiusz Milik odejdzie z Marsylii? Klub wysłucha ofert

Paweł Smoliński

Arkadiusz Milik znakomicie wszedł do ligi francuskiej. Rozegrawszy świetną rundę wiosenną z miejsca stał się gwiazdą Olympique'u Marsylia. Później było już jednak znacznie gorzej. Z powodu kontuzji ominęły go przygotowania do nowego sezonu, przez co stracił miejsce w składzie. Francuskie media spekulują, że może opuścić Stade Velodrome już latem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Francuzi zachwyceni Frankowskim. "Rewelacja sezonu"

Czytaj też

Przemysław Frankowski (fot. Getty Images)

Francuzi zachwyceni Frankowskim. "Rewelacja sezonu"

Zwłaszcza, że sytuacja finansowa Marsylii jest niestabilna. Dyrektor sportowy klubu – Pablo Longoria – zapowiedział w rozmowie z agentem Polaka, że chciałby zatrzymać go na południu Francji. Jeśli jednak pojawi się odpowiednia oferta, pozwalająca załatać dziurę budżetową, nie będzie się wahał, by ją przyjąć.

Takie postawienie sprawy sugeruje jasno, że Milik nie może być pewny swojej sytuacji. Nie tylko na boisku, ale i poza nim. Sprawy czysto piłkarskie nie ułatwiają mu zresztą podjęcia decyzji o pozostaniu w Marsylii.

Odkąd wrócił do treningów po kontuzji kolana, nie mógł na stałe wywalczyć sobie miejsca w pierwszej jedenastce. Jorge Sampaoli argumentował swoje wybory twierdząc, że polski napastnik nie przeszedł przygotowań z zespołem i nie zna dobrze założeń taktycznych.

To właśnie strategia argentyńskiego szkoleniowca zdaje się być głównym powodem bessy Polaka. Nie mając innego napastnika niż kontuzjowany Milik, Sampaoli zdecydował się na ustawienie z fałszywą dziewiątką. W tej roli na tyle dobrze zaczął spisywać się Dimitri Payet, że po powrocie do zdrowia dla byłego gracza Napoli zabrakło już miejsca.

Milik w tym sezonie ligowym strzelił tylko jednego gola. Gdy jednak dostawał szanse w Lidze Europy, trafiał jak na zawołanie. Świadomi tego dziennikarze "L'Equipe" zastanawiają się więc, czy Sampaoli nie popełnia błędu, rezygnując z bramkostrzelnego napastnika.

Ich zdaniem treningi wcale nie przybliżają Polaka do podstawowego składu. Piłkarze wciąż szlifują na nich obecne ustawienie Marsylii, do którego – co oświadczył sam trener – Milik nie pasuje. Gdy tylko pojawia się na boisku, koledzy rzadko znajdują go w polu karnym, a on nie może się wykazać.

Być może zimą Sampaoli popracuje nad dostosowaniem taktyki do najlepszego strzelca końcówki poprzedniego sezonu. Jeśli tego nie zrobi, to Milik latem może sam chcieć opuścić Marsylię. A ta, jak już zapowiedział dyrektor, wcale nie będzie zatrzymywać go siłą.