Obrońca FC Schalke 04 ma za sobą bardzo dobrą rundę. Zdobył dwie bramki i nie opuścił choćby minuty w 2. Bundeslidze. Nie mógł jednak liczyć na telefon od Paulo Sousy. – Niczego nie oczekuję. Chciałbym tylko wiedzieć, jak wygląda sytuacja, czy są aspekty, które mógłbym poprawić, co powinienem robić lepiej, nad czym muszę popracować, aby trener dostrzegł moją grę – powiedział nam Marcin Kamiński.
Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Rozegrałeś 18 meczów w rundzie jesiennej 2. Bundesligi. Wszystkie od pierwszej do ostatniej minuty. Takiej regularności w twojej karierze jeszcze nie było?
Marcin Kamiński, obrońca FC Schalke 04, 7-krotny reprezentant Polski: – Ostatni raz tyle spotkań z rzędu rozegrałem w Lechu Poznań. Bardzo mnie to cieszy, że tak się wszystko potoczyło. Przejście do Schalke było świetnym krokiem.
– Od początku czułeś duże zaufanie trenera?
– Kiedy negocjowałem kontrakt, widziałem, że klub bardzo chce mnie u siebie. To miało duży wpływ na moją decyzję. Jednak później musiałem mocno zapracować, aby grać w każdym spotkaniu. Czułem duże zaufanie trenera. Od początku dobrze odnajdywałem się na boisku, ale wiedziałem również, że stać mnie na jeszcze więcej. Dzięki zaufaniu moja pewność rosła z meczu na mecz.
– Latem myślałeś o zmianie otoczenia i wyjeździe z Niemiec? Długo wahałeś się nad ofertą Schalke?
– Na pewno Schalke było najbardziej konkretne. W poprzednim sezonie grałem bardzo mało, a to miało wpływ na późniejsze zainteresowanie. Gdy usłyszałem o propozycji Schalke i o tym, co może mnie czekać w tym klubie, to długo się nie zastanawiałem. Miałem już styczność z sytuacją w Stuttgarcie, kiedy klub spadał z Bundesligi i musiał odnaleźć się w nowych realiach. Tam też było spore ciśnienie związane z powrotem na najwyższy szczebel. Latem przekonał mnie ten projekt i pomysł. Nie chciałem za wiele czekać. Po ofercie z Schalke powiedziałem sobie: "ok, nie ma się nad czym zastanawiać".
– Sytuacja w Gelsenkirchen po spadku nie była najlepsza. Klub przeszedł reorganizację, zmieniła się zdecydowana większość składu, kibice byli wściekli… Pierwsze tygodnie były bardzo trudne?
– Wejście do szatni było dość dziwne. Z poprzedniego zespołu zostało pięciu, może sześciu piłkarzy. Tak naprawdę reszta się zmieniła. Trzeba było na nowo stworzyć drużynę. W szatni i na boisku. Nie było to proste, ale muszę przyznać, że wszystko poszło dość szybko i sprawnie. Czuliśmy, że nikt nie skupia się już na tym, co wydarzyło się w poprzednim sezonie. Dało się wyczuć duże rozgoryczenie i smutek, ale od pierwszego meczu w 2. Bundeslidze chcieliśmy skupić się na nowych wyzwaniach. Czuliśmy wielkie wsparcie z trybun. Kibice dopingowali nas mimo porażki na początku sezonu. Nie słyszeliśmy gwizdów. Oni też chcieli pokazać, że zaczął się nowy rozdział i razem musimy przez wszystko przejść.
– W klubie tego kalibru cel na sezon może być chyba tylko jeden?
– Każdy tego chce, ale nie słyszymy, że gdyby się nie udało, to coś się skończy. Nie chcemy zatrzymać się w 2. Bundeslidze. Schalke powinno grać na wyższym szczeblu. Zrobimy wszystko, aby tak się stało.
Marcin Kaminski's late goal to win it for Schalke... A beautiful sight.#H96S04 | #S04 pic.twitter.com/UYz4GR0OTI
— SchalkeReport (@SchalkeReport) October 15, 2021
– Niemieckie powietrze musi ci służyć. Występujesz w tym kraju od 2016 roku. Teraz nie masz zbyt wielu powodów do narzekań?
– Na pewno nie. Po ostatnich dwóch latach, kontuzji, oglądaniu meczów przed telewizorem i mniejszej liczbie minut zmieniło się bardzo dużo. W Niemczech dobrze się czuję. Moja rodzina również jest zadowolona. Cieszę się, że udało się tam zostać.
– Jak podsumujesz rundę i pierwsze miesiące w Schalke? Wiemy, jak wszystko wygląda statystycznie, a jakie są twoje wrażenia?
– Czuję się dobrze i jestem szczęśliwy, że mogę znowu być na boisku. Jeszcze wiele można zrobić lepiej, ale wszystko przychodzi z pewnością. Jeżeli wiesz, że wystąpisz w kolejnym spotkaniu, to zupełnie inaczej patrzysz na pewne rzeczy. Idzie to w dobrym kierunku, ale wiem, że cały czas przede mną mnóstwo pracy. Nasze miejsce w tabeli powinno być jeszcze lepsze. Mamy wszystko w swoich rękach. Wiosną jest jeszcze sporo do wygrania. Miejmy nadzieję, że na koniec będziemy tam, gdzie wszyscy chcemy.
Runda jesienna w wykonaniu Schalke zakończona. Marcin Kamiński, jako jedyny zawodnik w kadrze, nie opuścił ani minuty. 1710/1710 (liga + puchar). 2 gole, asysta. Uprzedzam pytania: nie za ładne oczy. Wysoka forma i pewny punkt zespołu. pic.twitter.com/nqKUHyrbkF
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 10, 2021
1 - 2
Heidenheim
2 - 2
Elversberg
1 - 2
Union Berlin
0 - 1
VfL Wolfsburg
3 - 0
Holstein Kiel
1 - 3
Eintracht Frankfurt
1 - 4
SV Werder Bremen
0 - 4
Bayern Munchen
2 - 2
Bayer 04 Leverkusen
2 - 3
VfB Stuttgart