28 gru 2021 | Piłka nożna / Reprezentacja

Ekspert francuskiej piłki blisko rok temu ostrzegał przed Sousą. "Dałem mu się zwieść, czarował na konferencjach..."

Paulo Sousa jeszcze za czasów pracy w Girondins Bordeaux (fot. Getty).

Jakub Kłyszejko

Dokładnie 21 stycznia 2021 roku Paulo Sousa został selekcjonerem naszej reprezentacji. Marcin Jabłoński, fan i założyciel fanpage'a Girondins Polska już wtedy ostrzegał wszystkich przed Portugalczykiem. – Zaczarował mnie jeszcze raz. Wiedziałem dokładnie, jak to wyglądało w Bordeaux, ale kolejny raz dałem się oszukać.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Cezary Kulesza o zachowaniu Paulo Sousy: jestem zawiedziony i rozczarowany

Ostrzeżenie z Francji. Sousa wciąż robi te same błędy

Czytaj też

Kibice Bordeaux nie mają dobrego zdania o Paulo Sousie (fot. Getty).

Ostrzeżenie z Francji. Sousa wciąż robi te same błędy

Poprzednim miejscem pracy Portugalczyka był francuski klub – Girondins Bordeaux. Paulo Sousa furory tam jednak nie zrobił. Zarabiał tam... 280.000 euro miesięcznie. Jego bilans z Żyrondystami nie zachwyca. 13 zwycięstw, 12 remisów i 17 porażek. Selekcjoner reprezentacji Polski odszedł w niesławie. Na koniec pracy zażądał ponad trzech milionów euro odszkodowania za przedwczesne rozwiązanie kontraktu. Agent 51-latka w trakcie ważności kontraktu "flirtował" z innymi klubami. Podobno nic dwa razy się nie zdarza... Minął niespełna rok i widzimy kolejną analogię. Hugo Cajuda wydzwaniał po Brazylii i chciał załatwić swojemu klientowi lepsze miejsce pracy. To mu się udało.

Marcin Jabłoński, kibic, a także założyciel fanpage'a Girondins Polska już w... styczniu 2021 roku ostrzegał polskich fanów przed przebiegłym Portugalczykiem.

Po odejściu Paulo Sousy z Bordeaux w sierpniu 2020, opublikowałem list do niego na @GirondinsPolska jako kibic Girondins de Bordeaux. Przeczytajcie i sami wyciągnijcie wnioski czy chcecie go na selekcjonera �� #brzexit pic.twitter.com/Z0b9eIAedE
— Marcin Jabłoński (@Many_Jablonski) January 20, 2021

Po mistrzostwach Europy porozmawialiśmy z Jabłońskim. Ekspert na łamach TVPSPORT.PL wypowiedział się na temat Sousy. Można powiedzieć, niestety, ale jego słowa w stu procentach się sprawdziły.

– Sousę jako trenera najlepiej określa jeden z komentarzy: "Sousa – dużo słów, czarowania, lecz brak rezultatów". Jako iż od trzech lat prowadzę konto Girondins Polska na TT i FB, jestem kojarzony przez francuskich kibiców FCGB i wielu z nich pisało do mnie zarówno po przyjściu Sousy, jak i po przegranym EURO. Przewijała się głównie jedna myśl: "Już pozbyliśmy się go z Bordeaux, a teraz ty biedny musisz dalej się z nim męczyć". Coś w tym jest. I jeszcze tak na koniec – mówił Jabłoński.

– Zaczarował mnie jeszcze raz. Dokładnie wiedziałem, jak to wyglądało w Bordeaux, dałem kolejny raz się oszukać, mimo że do wszystkiego podchodziłem z wielką rezerwą.

– Dla postronnego widza, Sousa może wydawać się idealnym trenerem, który pójdzie za swoimi zawodnikami w ogień i odwrotnie. Gdy jego odejście w Bordeaux zostało już potwierdzone, a rozstanie nie przebiegało do końca w dobrej atmosferze (walka Sousy o odprawę) to mimo wszystko zawodnicy dzwonili do niego, aby się pożegnać, a nawet niektórzy z nich poszli z nim na ostatnią wspólną kolację. Taka sytuacja z pewnością może mieć miejsce w naszej reprezentacji – wyniki mogą być złe, lecz sposób bycia Sousy pozwoli mu zbudować specjalną więź wraz z reprezentantami – tłumaczył.

Trochę czasu minęło, pewne rzeczy się nie zmieniły. Sousa najpierw zaczarował władze PZPN. Następnie zrobił to samo z piłkarzami, dziennikarzami i kibicami. Zostawi po sobie wielki bałagan, a jego odejście będzie pamiętane przez lata. Co z tego, skoro już niebawem krasomówczy Portugalczyk będzie wygrzewał się na Copacabanie, liczył kolejne setki tysięcy euro, a o naszej kadrze zapewne zapomni błyskawicznie. Może być jednak pewien, że Polska będzie o nim długo pamiętała.

Ostrzeżenie z Francji. Sousa wciąż robi te same błędy