Telenoweli z udziałem Paulo Sousy ciąg dalszy. Po tym, jak w portugalskich mediach pojawiła się informacja o zwolnieniu Jorge Jesusa z Benfiki Lizbona, szanse wciąż aktualnego selekcjonera reprezentacji Polski na przejęcie Flamengo nieznacznie spadły. Wszak to Jesus miał być pierwszym wyborem najbardziej znanego klubu w Brazylii. Okazuje się jednak, że... Sousa zawarł przedwstępne porozumienie z potencjalnym przyszłym pracodawcą. I jeśli Flamengo wycofa się z umowy, będzie musiało zapłacić odszkodowanie!
"Chytry dwa razy traci" – mówi przysłowie. Na razie jednak Paulo Sousa może podwójnie zyskać. I to nie zostając trenerem Flamengo, jak i nie będąc dalej selekcjonerem reprezentacji Polski. Według mediów kontrakt Portugalczyka z naszą kadrą nie zawierał klauzuli odszkodowawczej w przypadku zerwania umowy z winy Sousy. W przeciwną stronę wszystkie zapisy się pojawiły. 51-latek wciąż jest oficjalnie selekcjonerem kadry Polski, lecz wydaje się, że myślami jest zupełnie gdzie indziej.
Jeszcze w poniedziałek Sousa i jego agent, Hugo Cajuda, mogli być pewni objęcia przez Portugalczyka funkcji trenera Flamengo, czyli aktualnego wicemistrza Brazylii. We wtorek świat obiegła jednak informacja, że z Benfiki Lizbona zwolniony zostanie Jorge Jesus, a więc kandydat Flamengo numer 1.
Jorge Jesus está de saída do Benfica. Acabei de falar com o treinador e ele confirmou: "Coloquei o meu cargo à disposição. Estou de saída".
— Venê Casagrande (@venecasagrande) December 28, 2021
Flamengo não voltará atrás em acerto com Paulo Sousa por Jorge Jesus https://t.co/aEmArWQldC pic.twitter.com/meAWYgUBNy
— FR Notícias | Flamengo (@SiteResenha) December 28, 2021