| Piłka nożna / Reprezentacja

To nie był tylko bajerant... Tak zapamiętam Paulo Sousę

To nie był tylko bajerant... Tak zapamiętam Paulo Sousę
Paulo Sousa (fot. Getty)

Paulo Sousa nie był tak dobry, jak to obiecywał w styczniu Zbigniew Boniek. Nie był też tak zły, jak nam się dzisiaj wydaje. Wniósł do reprezentacji Polski wiele dobrego, dużo zmienił, umiał mówić o piłce i przyznawać się do błędów, sprawiał wrażenie fachowca. "Dobry trener, tylko wyników nie miał". Tak go zapamiętam.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Porównanie: Sousa vs poprzednicy. Słabsze wyniki miał tylko Boniek

Czytaj też

Paulo Sousa na tle poprzedników. Krócej pracował tylko... Zbigniew Boniek

Porównanie: Sousa vs poprzednicy. Słabsze wyniki miał tylko Boniek

Już na zawsze zostanie zapamiętany jako "siwy bajerant". Zapewne niespecjalnie się tym przejmuje, a i pewnie w ogóle o tym nie wie. Ale to opis tyle zabawny, co zasłużony. Pięknie zbajerował nas wszystkich. W bajerowaniu od początku był dobry...

Pracowałem jako reporter TVP Sport przy meczach reprezentacji Polski przez całą kadencję Paulo Sousy. Od Węgier w Budapeszcie do Węgier w Warszawie. Ominąłem tylko dwa wyjazdy z kadrą – na Wembley w marcu, gdzie przez twardy lockdown nie mogli polecieć w ogóle polscy dziennikarze i na mecz ze Szwecją na Euro, bo wtedy kierownictwo wysłało po prostu innych reporterów.

Na każdym zgrupowaniu miałem możliwość rozmawiania z selekcjonerem indywidualnie. Czasem dzień przed meczem, kiedy to nieraz śmiało zdradzał kilka szczegółów dotyczących składu na następny dzień. Nie miał problemów, by zdradzić mediom jedno, dwa, czasem trzy nazwiska zawodników, którzy wyjdą w pierwszym składzie. To rzadkość. I nie wiem do końca, czy to była słuszna droga. Sousa też z czasem uczył się pracy selekcjonera i na pewno pewne rzeczy dziś zrobiłby inaczej.

Trzeba z nim było uważać, dobrze przemyśleć każde pytanie. Wbrew powszechnej opinii, śledził, co się o nim mówi i pisze w polskich mediach. Zwracał wręcz uwagę na konkretne artykuły w internecie, które, jego zdaniem, budowały niewłaściwą, krzywdzącą narrację. Rozmawiałem z nim dzień przed meczem ze Szwecją, przed wylotem kadry do Petersburga. W prasie nasiliły się wtedy pogłoski o jego możliwym odejściu do Fenerbahce. Zapytałem więc, czy niezależnie od wyniku w ostatnim meczu grupowym pozostanie z reprezentacją. Zbeształ mnie wtedy, że to zły moment na zadawanie takich pytań (i pewnie miał rację), ale gdy uściśliłem, że chodzi mi po prostu o jego dalszy proces budowania tej kadry odparł: – Tak, to ja mówię o tym od początku, nie wy. Cóż, dziś już wiadomo, jak zaangażowany był w ten proces...

Porównanie: Sousa vs poprzednicy. Słabsze wyniki miał tylko Boniek

Czytaj też

Paulo Sousa na tle poprzedników. Krócej pracował tylko... Zbigniew Boniek

Porównanie: Sousa vs poprzednicy. Słabsze wyniki miał tylko Boniek

Sousa odejdzie z kadry? Selekcjoner skomentował doniesienia
Paulo Sousa (fot. TVP)
Sousa odejdzie z kadry? Selekcjoner skomentował doniesienia

Na konferencjach prasowych też lubił złapać się za głowę, ukryć twarz w dłoniach, stworzyć aurę mędrca z Zachodu, który musi edukować prostych (niektórzy powiedzieliby wręcz – głupich), polskich dziennikarzy. Szybko przeszedł od dziękowania za każde pytanie do denerwowania się na "ciągłe zadawanie tych samych pytań". Dobrze, że nikt od niego nie oberwał, jak to zdarzyło się kiedyś na Węgrzech...

Mówił długo, ale ciekawie

Ale gdy mówił o piłce, słuchało się go z przyjemnością. Mówił długo, rozwlekał, powtarzał pewnie za często swoje słowa-wytrychy (quality, mentality, capacity i inne h-ity). Wydawcy transmisji denerwowali się na jego "nietelewizyjne" odpowiedzi, bo każda trwała co najmniej minutę i później trudno było zmieścić przed- albo pomeczowe wywiady z nim w całości na antenie. Ale widać było, że zna się na piłce, żyje nią i lubi o niej opowiadać. W końcu coś tam w życiu pograł...

Po meczach potrafił "na gorąco" wskazać konkretne problemy, dobre i słabe strony występu kadry w danym meczu, zwrócić uwagę na to, co i jak funkcjonowało na danym etapie spotkania. Potrafił też ocenić indywidualnie piłkarzy, wyróżnić tych, którzy spełnili założenia i skarcić tych, którzy go rozczarowali. To rzadkość. Co ciekawe, po meczach już tak mocno nie denerwował się na pytania, nawet po nieudanym występie. To go różniło od Jerzego Brzęczka, który czasem po porażkach "nie trzymał ciśnienia".

"Sousa przyjechał, trochę się z nas pośmiał i jeszcze zdradził"

Czytaj też

Paulo Sousa

"Sousa przyjechał, trochę się z nas pośmiał i jeszcze zdradził"

Karty na stół

Różnic było jednak dużo więcej. Sousa, w przeciwieństwie do wielu polskich trenerów, często otwierał w całości treningi dla mediów. Można było przyjrzeć się, co trenuje kadra przed danym rywalem i w jakim zestawieniu personalnym. Ustawienie nigdy nie było tajemnicą – graliśmy zawsze tym samym systemem, ulubiona hybrydą Portugalczyka. Może dlatego tak często rywale byli na nas dobrze przygotowani, świetnie wykorzystywali słabości tej taktyki. Udawało się to nawet reprezentantom San Marino (zdominowali nas na początku drugiej połowy wyjazdowego meczu) i Andory (docisnęli nas pod koniec pierwszej połowy na wyjeździe), a co dopiero mówić o Albanii, Węgrzech czy Słowacji i Szwecji.

Za to składem Sousa się bawił. I często zaskakiwał. Wyjściową jedenastkę podawał kadrowiczom dopiero na odprawie przed wyjazdem z hotelu na stadion, mniej więcej dwie godziny przed meczem. To też była nowość w porównaniu do poprzedników. I dlatego też skład nie wyciekał wcześniej z szatni do mediów. Bo zwyczajnie nie miał kiedy.

A po dotarciu na stadion miał zabawny zwyczaj brania prysznica na miejscu i przebierania się w kamizelkę lub marynarkę zanim udzielił przedmeczowego wywiadu dla telewizji. Inna sprawa, że w ogóle tych ostatnich wywiadów przed pierwszym gwizdkiem nie lubił, na początku w ogóle ich unikał, ale potem PZPN przypomniał mu, że należy to do jego obowiązków wynikających z umowy o prawa telewizyjne. Trzeba oddać, że nawet jeśli niechętnie, to potem cierpliwie tłumaczył, czemu postawił tego dnia na tego, a nie innego piłkarza i czego od niego oczekuje.

"Sousa przyjechał, trochę się z nas pośmiał i jeszcze zdradził"

Czytaj też

Paulo Sousa

"Sousa przyjechał, trochę się z nas pośmiał i jeszcze zdradził"

Smutek kapitana

Nie można mu odmówić, że lubił ryzyko. Dał szansę kilku zawodnikom, których wcześniej nie widzielibyśmy w pierwszym składzie reprezentacji, a oni pokazali, że dają radę. Paweł Dawidowicz, Karol Świderski, Adam Buksa – to pierwsi z brzegu wygrani kadencji Sousy. Ale przecież to on postawił też odważnie na Tymoteusza Puchacza, Kacpra Kozłowskiego, to u niego lepiej zaczął grać Karol Linetty, to u niego rolę lidera częściej przejmował Piotr Zieliński. O tym wszystkim warto pamiętać.

U niego też odblokował się Robert Lewandowski, który miał ewidentny problem z Jerzym Brzęczkiem. "Lewy" na pewno jest jedną z osób najbardziej rozczarowanych dezercją Sousy. Postawił na niego, we wszystkim publicznie go wspierał, widział pewne symptomy rozwoju. Że da się grać wysokim pressingiem i odrabiać straty z Anglią, Hiszpanią czy Szwecją. Że da się reagować na boiskowe problemy i dokonywać trafnych zmian (jedna z największych zalet Sousy). Że kadra rozszerza się o nowe twarze. Że jednak czasem umiemy grać inaczej niż "nieodżałowanym" 4-4-2 Nawałki.

Nie tylko kapitan, ale i pozostali kadrowicze zaufali Sousie. Trafił do nich sposobem bycia, fachową analizą, sensownymi, intensywnymi treningami. Jego sztab, choć w całości obcojęzyczny, szybko złapał nić porozumienia z piłkarzami, też przecież grającymi za granicą. Obcy język dzisiaj to nie problem, nie róbmy z tego zagadnienia, bo wystawiamy się na śmieszność. Dlatego nie ma co się dziwić, że dziś reprezentanci czują się oszukani. Jak my wszyscy.

Paulo Sousa zawiódł zaufanie reprezentantów Polski (fot. Getty)
Paulo Sousa zawiódł zaufanie reprezentantów Polski (fot. Getty)

W czasie zgrupowań Sousa i jego ludzie byli bardzo zaangażowani w swoją robotę. Poza przerwami na reprezentację – chyba trochę mniej. Oczywiście zapewniał, że w domu ogląda Ekstraklasę. Nwet jeśli ją deprecjonował, to pewno śledził jej najbardziej utalentowanych graczy. Gdy dzień przed meczem z Andorą w listopadzie skończyliśmy wywiad, Kacper Kozłowski właśnie strzelił gola na 4:0 dla kadry młodzieżowej z Niemcami. – Kozłowski to najlepiej dryblujący piłkarz w tym wieku w Europie – rzucił wtedy Sousa. Znikąd tego nie wziął.

Miał więc wiedzę, warsztat, charyzmę i gadane. Miał poparcie drużyny i komfortowe warunki do pracy, nawet jeśli między nim, a Cezarym Kuleszą nie było miłości. Nie miał tylko wyników (a i dobrego stylu czasami brakowało), ale mógł to odwrócić w barażach. Wszystko było w jego rękach. Szkoda, że tak to zakończył.

Zobacz też
Męczarnie Polski z egzotycznym rywalem. Decydowały karne
Z lewej Adrian Lis-Zieliński (fot. PAP)

Męczarnie Polski z egzotycznym rywalem. Decydowały karne

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kiedy mecze reprezentacji Polski w 2025 roku? Sprawdź terminarz
Kiedy następny mecz reprezentacji Polski? Oto terminarz kadry w 2025

Kiedy mecze reprezentacji Polski w 2025 roku? Sprawdź terminarz

| Piłka nożna / Reprezentacja 
To tam zagramy z Holandią. Szczególne miejsce dla Polaków
Jakub Moder zagra z Holandią na swoim "domowym" stadionie (fot. Getty)

To tam zagramy z Holandią. Szczególne miejsce dla Polaków

| Piłka nożna / Reprezentacja 
To już pewne! To będzie pożegnalny mecz Kamila Grosickiego
Kamil Grosicki w czerwcu pożegna się z reprezentacją Polski (fot. Getty).

To już pewne! To będzie pożegnalny mecz Kamila Grosickiego

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Pięć goli i triumf młodych polskich piłkarzy! [WIDEO]
Bartosz Szywała (z prawej) rozegrał 83 minuty w meczu z Irlandią (fot. PAP)

Pięć goli i triumf młodych polskich piłkarzy! [WIDEO]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa 2024/25: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Reprezentant Polski trafi do Bundesligi!
Arkadiusz Pyrka (fot. Getty Images)

Reprezentant Polski trafi do Bundesligi!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Czternasty tytuł z rzędu. Polak częścią historii!
Jakub Piotrowski (fot. Getty Images)

Czternasty tytuł z rzędu. Polak częścią historii!

| Piłka nożna / Reprezentacja 
El Clasico porwało! Pięć goli w finale [SKRÓT]
Barcelona z Pucharem Króla (fot. Getty Images)

El Clasico porwało! Pięć goli w finale [SKRÓT]

| Piłka nożna / Hiszpania 
Karny Messiego i mecz z Niemcami. Szczęsny kończy 35 lat
Wojciech Szczęsny odbierający gratulacje od kolegów po zatrzymaniu z jedenastu metrów Lionela Messiego (fot. Getty Images)

Karny Messiego i mecz z Niemcami. Szczęsny kończy 35 lat

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Najnowsze
Poznaliśmy finalistów Konferencji Zachodniej w NHL
Poznaliśmy finalistów Konferencji Zachodniej w NHL
| Hokej / NHL 
Dallas Stars (fot. Getty Images)
Były napastnik wątpi w Lecha? "Jeszcze wszystko może się zmienić"
Piłkarze Lecha Poznań (fot. Getty Images)
tylko u nas
Były napastnik wątpi w Lecha? "Jeszcze wszystko może się zmienić"
fot. TVP
Maciej Rafalski
Ronaldo zadecydował. To już pewne!
Cristiano Ronaldo w barwach Al-Nassr (fot. Getty).
Ronaldo zadecydował. To już pewne!
| Piłka nożna 
Miał dziesięcioro rodzeństwa. Polski zdobywca wspomina początki
Andrzej
tylko u nas
Miał dziesięcioro rodzeństwa. Polski zdobywca wspomina początki
| Inne 
Rewolucyjny środek transportu na IO w Los Angeles
Air taxi (fot. Getty Images)
Rewolucyjny środek transportu na IO w Los Angeles
| Inne 
Andrzej Bargiel: "Chciałbym jeszcze wrócić w wysokie góry"
To zależy: Andrzej Bargiel
Andrzej Bargiel: "Chciałbym jeszcze wrócić w wysokie góry"
| To zależy 
Nieoczekiwany bohater początku sezonu. Duża radość i zero presji
Patryk Dudek (po prawej) na podium żużlowego Grand Prix Polski (fot. PAP)
Nieoczekiwany bohater początku sezonu. Duża radość i zero presji
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Do góry