Arkadiusz Milik rozpoczął 2022 rok od gola w pucharowym spotkaniu z US Chauvigny, a Olympique Marsylia od zwycięstwa 3:0. Polak, który ostatnio nie miał wielkiego uznania w oczach Jorge Sampaolego, został doceniony przez "L’Equipe". "Trener nigdy nie powinien odpuścić strzelca takiego kalibru" – piszą francuskie media.
Arkadiusz Milik w obecnym sezonie to zawodnik pucharowy. Trafia bowiem przede wszystkim w tych rozgrywkach. W Pucharze Francji w dwóch spotkaniach strzelił cztery gole, zaś w Lidze Europy zdobył cztery bramki w pięciu meczach.
W Ligue 1 na listę strzelców wpisał się zaś tylko raz w dziesięciu potyczkach, wskutek czego stracił miejsce w wyjściowym składzie. Jorge Sampaoli długo nie wypowiadał się na temat Polaka, a gdy w końcu coś powiedział, nie dało to wiele. – Sytuację Milika zna każdy w moim klubie. Nie będę tego komentował – stwierdził Argentyńczyk.
W klubie wiedzą, a kibice nie wiedzą nic. Widzą tylko, że Milik strzela, ale ze słabszymi rywalami. I że w pucharach OM idzie lepiej niż w lidze. – Jesteśmy szczęśliwi, że kontynuujemy naszą przygodę w pucharze. Potraktowaliśmy ten mecz bardzo na serio – przyznał polski napastnik. – Dla mnie najważniejszy był gol. Nie było łatwo, w takich meczach gra się na nie najlepszych boiskach. Drugi gol zrobił jednak różnicę – dodał zdobywca bramki na 1:0. I to nożycami. Gol był tak ładny, że aż pojawił się na okładce najważniejszej francuskiej gazety sportowej.
Les unes du journal L'Équipe du lundi 3 janvier
— L'ÉQUIPE (@lequipe) January 2, 2022
Lire le journal > https://t.co/izS0emFH5h pic.twitter.com/dtrIf1Njqx