Był jak zagubiony paw w szarej rzeczywistości PRL. Efektowny styl gry zjednywał mu sympatię fanów, a niebanalnie ubrany i to za kierownicą czerwonego forda mustanga przyciągał uwagę płci pięknej. Niestety, niemieckie koligacje rodzinne zwracały uwagę także służb. W kolejnej odsłonie "Zapomnianych życiorysów" przybliżamy legendę zabrzańskiego Górnika – Jana Banasia.
Sebastian Piątkowski, TVP Sport: – Był pan chyba najbardziej pokrzywdzonym polskim piłkarzem w dziejach!
Jan Banaś: – Muszę się zgodzić. Różne sytuacje spotykały mnie w życiu, a pewne sprawy nie potoczyły się tak, jakbym sobie wymarzył. Wszystko było jakoś pokręcone…
– Często pan do tego wraca?
– Już nie. Co się stało, to się nie odstanie. Ten epizod kosztował mnie jednak bardzo wiele – nie otrzymałem zgody na grę podczas igrzysk w Monachium oraz w mistrzostwach świata w Niemczech. Niesprzyjające to były czasy, naznaczone polityką.
– Dostaje pan jeszcze listy od wielbicielek?