Pod koniec roku zawsze budzą się wspomnienia. Nie tylko te najświeższe z poprzednich 12 miesięcy, ale także te, które zacierają się coraz bardziej, towarzyszące nam niejednokrotnie od dzieciństwa. Tamtych sportowców, drużyn i aren już nie ma. Ale są tacy, którzy starają się ocalić ich wizerunki. Choćby w wirtualnej formie.