| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Piotr Nowak był jednym z faworytów do objęcia Jagiellonii Białystok po Ireneuszu Mamrocie. Szkoleniowiec okazał się dla władz żółto-czerwonych najlepszym wyborem. Był dobrym piłkarzem, solidnym trenerem, ale ma też za sobą procesy sądowe. O tym, jakim jest trenerem w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiada były piłkarz Lechii Gdańsk Jakub Wawrzyniak.
Wszyscy piłkarze Jagiellonii Białystok wrócą do klubu siódmego stycznia. Od środy (5.01) w siedzibie przy Jurowieckiej 21 będzie już na nich czekał nowy szkoleniowiec żółto-czerwonych Piotr Nowak, który zastąpił na tym stanowisku zwolnionego przed świętami Bożego Narodzenia Ireneusza Mamrota. Nowak to człowiek o wielu twarzach. 57-latek podpisał z Jagiellonią półtoraroczny kontrakt.
W ostatnich latach nie prowadził żadnej drużyny. Pracował między innymi w strukturach organizacyjnych FIFA. Był też ekspertem telewizyjnym. Ostatni raz etatowym szkoleniowcem był cztery lata temu. W latach 2016-2017 prowadził Lechię Gdańsk, z którą do ostatniej kolejki sezonu 16/17 piłkarskiej ekstraklasy bił się o mistrzostwo Polski. Był też dyrektorem sportowym klubu znad Bałtyku.
Przed epizodem na krajowym podwórku pracował w Stanach Zjednoczonych. W 2004 roku jego DC United wygrał rozgrywki MLS. Pracował też jako asystent selekcjonera tamtejszej reprezentacji. Nowak w Stanach Zjednoczonych miał też ciemną kartę. Był uwikłany w sprawy sądowe z zespołem z Philadelphii dotyczące jego zwolnienia, które ostatecznie przegrał. Klub przed sądem miał ujawnić, jak Nowak źle traktował piłkarzy. Między innymi miał kazać biegać zawodnikom w wysokim upale, bez możliwości uzupełnienia płynów.
Te sprawy ciągną się za nowym trenerem Jagiellonii Białystok. O tym, jakim jest szkoleniowcem w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiada jego etatowy obrońca z czasów gry w Lechii Gdańsk Jakub Wawrzyniak.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Długo pracowaliście razem. Ma pan dobre wspomnienia z Piotrem Nowakiem?
Jakub Wawrzyniak: – To był dobry dla mnie okres w karierze. Przecież będąc piłkarzem Lechii Gdańsk, której trenerem był Piotr Nowak, pojechałem na mistrzostwa Europy do Francji. To jest dobre podsumowanie mojej współpracy z tym szkoleniowcem.
– To dobry trener?
– To pod jego wodzą Lechia Gdańsk grała do ostatniej kolejki o mistrzostwo Polski. Niesmak z czwartego miejsca pozostał, ale ani wcześniej, ani później Lechia nie biła się do samego końca o tak wielki sukces.
– To była dramatyczna kolejka. W Białymstoku doliczony czas i piłka, która po strzale Piotra Tomasika o centymetry minęła bramkę Lecha Poznań. Na końcu był srebrny medal żółto-czerwonych i feta w stolicy.
– Dla polskiej piłki, dla dramaturgii i tego kto będzie mistrzem, kto zagra w pucharach, to był to znakomity sezon. Niestety wszyscy się cieszyli poza piłkarzami trenera Nowaka.
– Kamyczek do ogródka. Czy Nowak poradzi sobie z obecną kadrą Jagi?
– Nie wiem, czy dziś Jagiellonia Białystok kadrowo jest na poziomie Lechii Gdańsk sprzed kilku lat. Spośród wszystkich trenerów, z którymi pracowałem, to właśnie Piotr Nowak miał bardzo dobrze rozwiniętą umiejętność znoszenia z piłkarzy presji meczowej. Potrafił przekonać, że mecz o punkty, to największa radość i szczęście, jakie może spotkać zawodnika.
– Jaki jest Piotr Nowak?
– To trener doświadczony, z dawnego wydania. Widać w nim amerykańską szkołę. Mówił nam, że meczem należy się cieszyć, bawić, a nie dokładać sobie związaną z tym dodatkową presję.
– W Białymstoku właśnie takiego szkoleniowca w ostatnich latach brakowało. Władze Jagi nie potrafiły znaleźć trenera, który oczarowałby sobą całą drużynę.
– Trudno mi oceniać Iwajło Petewa, Bogdana Zająca czy Ireneusza Mamrota, bo z nimi nie pracowałem. Z perspektywy byłego piłkarza odpowiedzialność taktyczna i zachowania na boisku są szalenie istotne, ale jeżeli piłkarz to samo wykonuje z przekonaniem, że ma prawo do popełnienia błędu, to jego występy są bardziej wydajne.
– Jak wyglądało to zdejmowanie presji?
– Podczas jednego z meczów popełniłem kilka błędów, to kosztowało nas utratę bramki. Przegraliśmy tamto spotkanie… Po porażce piłkarzowi trudniej jest wejść w nowy tydzień, w trening. Po takim meczu często jest nieprzespana noc. Pamiętam, przyszedłem do klubu, przed treningiem poszedłem na kawę. Piotr Nowak podszedł do mnie uśmiechnięty, jak gdyby nigdy nic. Powiedział, żebym przestał się martwić, bo za chwilę będzie kolejny mecz i okazja do rewanżu. Mówił wtedy, że kariera piłkarza oparta jest na błędach. Każdy je popełnia, to rzecz normalna. Doświadczonemu zawodnikowi łatwiej wyjść z takiego nastroju. Takie wsparcie trenera może być ważne dla młodych.
– Jaki ma warsztat trenerski?
– O tym świadczą jego sukcesy. Był surowym wychowawcą, ale i w trudniejszych chwilach dobrym ojcem. Pamiętam Piotra Nowaka, jako świetnego partnera do rozmowy, znakomitego trenera, ale również i człowieka, z którym lepiej nie zadzierać.
– Nie trenował od czterech lat. To duży problem?
– Tak, ale dla piłkarzy, bo w okresie przygotowawczym będzie się paliło od namiaru energii. To naturalne, że takie pytania pojawiają się w sytuacji, gdy trener nie pracował od dłuższego czasu.
– Ma też ciemną kartę w swojej historii. Chodzi między innymi o przegrane sprawy sądowe i obciążające go zeznania klubu, dotyczące znęcania się nad piłkarzami.
– Takie komunikaty dochodziły do naszej szatni. Na początku współpracy, chcąc też nawiązać dobre relacje z trenerem, postanowiliśmy całą drużyną, podczas jednego z
treningów zapytać, czy możemy napić się wody… Trener zrozumiał aluzję i żart. My nie mieliśmy z nim problemów. Jaga dokonała raczej dobrego wyboru.