Dwoma wynikami 1:0 skończyły się spotkania Gwinei z Malawi oraz Maroka z Ghaną. Kibice nie oglądali wielu bramek, choć emocji nie brakowało. Asystę przy zwycięskim golu dla swojej reprezentacji zaliczył dobrze znany w Polsce, Jose Kante.
Reprezentacja Maroka imponowała formą od dłuższego czasu. Podczas turnieju Arab Cup doszła do ćwierćfinału. W ekipie prowadzonej przez Vahida Halilhodzicia występuje kilku ciekawych zawodników, więc oczekiwania przed turniejem były spore. Starcie z Ghaną w pierwszej połowie nie należało jednak do najciekawszych. Tylko jeden celny strzał przez 45 minut to zdecydowanie za mało, żeby zadowolić kibiców zgromadzonych na trybunach.
Druga połowa nie wyglądała zbyt dobrze dla Maroka. Zespół prowadzony przez Meke Mwase poczynał sobie coraz śmielej, ale nie potrafił znaleźć drogi do bramki. Nieporadność przeciwników wykorzystali zdobywcy Pucharu Narodów Afryki z 1976 roku i za sprawą Sofiane'a Boufala objęli prowadzenie. Gracz Angers po zamieszaniu w polu karnym szczęśliwie otrzymał piłkę i otworzył wynik spotkania.