11 sty 2022 | Łyżwiarstwo

Szokujące wyznanie trzykrotnej mistrzyni świata. Zmaga się z ciężką depresją, chciała odebrać sobie życie

Elise Christie na BT Sport Industry Awards 2019 (fot. Getty)

Maciej Ławrynowicz

Wielokrotna medalistka mistrzostw świata i Europy w short tracku, trzykrotna olimpijka – Elise Christie – cierpi na depresję. W rozmowie z "The Guardian" odsłoniła bolesną stronę kariery. Przyznała, że w kwietniu zeszłego roku chciała targnąć się na swoje życie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zbigniew Bródka: chciałem wrócić, żeby znów pojechać na igrzyska

Sukces polskich panczenistów. Wywalczyli medal ME!

Czytaj też

Marek Kania, Piotr Michalski, Damian Żurek (fot. Getty Images)

Sukces polskich panczenistów. Wywalczyli medal ME!

Christie przez 16 lat uprawiała short track. Igrzyska w Pekinie miały być czwartymi w jej karierze. Mimo uzyskania kwalifikacji jednak na nich nie wystartuje. Łyżwiarka w zeszłym miesiącu ogłosiła przejście na sportową emeryturę ze względu na problemy natury psychicznej.

– To uczucie nie różni się od śmierci. To tak jakbyś utracił coś ważnego w życiu. Coś, czemu oddałeś wszystko – powiedziała mistrzyni w rozmowie z Donaldem McRae, dziennikarzem "Guardiana". Niemal rok po tym, jak próbowała odebrać sobie życie. Kwiecień 2021 roku. Ogromny ból w życiu osobistym, który zaprowadził ją na samo dno.

– Nigdy nie powiedziałabym, że będę niedoszłym samobójcą, bo nie myślałam, że poczuje kiedykolwiek, że chcę umrzeć. To było za dużo bólu. Przyjaciel wysłał mi tamtej nocy wiadomość. Zapytał, czy wszystko jest w porządku. Odpowiedziałam, że nie do końca. Nie wiem, skąd wiedział, bo nikomu nie powiedziałam, że chcę to zrobić, ale wyczuł. Pozszywał mnie i mi pomógł – powiedziała. – Od tamtego momentu się nie okaleczam. Miałam to szczęście, że rodzina była obok mnie. Oni mieszkają w Szkocji, ale przyjechali do mnie. To bardzo trudny okres, w którym nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę mogła jeszcze normalnie funkcjonować. Mimo tego miałam podejście w stylu: "nie, muszę to zmienić". To dlatego uświadamianie ludzi na temat problemów psychicznych stało się dla mnie tak istotnym celem – dodała zawodniczka.

Sukces polskich panczenistów. Wywalczyli medal ME!

Czytaj też

Sukces polskich panczenistów. Wywalczyli medal ME!

Getty

Christie podczas mistrzostw świata w Dreźnie w 2019 roku (fot. Getty)

Walka Christie z chorobą się nie zakończyła. Ciągle trwa. W minionym roku przeżyła wypadek samochodowy, zmarł jej dziadek. Niespełna rok po traumatycznych wydarzeniach jej podejście jest zgoła odmienne. – Nie chcę umierać. Nie chcę zostawić wszystkich i sprawić im ból. Chcę to dźwigać. Byłam w miejscu, w którym mógłby być każdy inny, ale nie jestem na nikogo zła. Nikogo nie oskarżam – przyznała 31-latka. Kilka miesięcy temu wydała biografię, w której opisywała 2018 rok jako najtrudniejszy w jej życiu.

W książce określa się mianem "maszyny do medali", mimo że jest tylko człowiekiem. W tamtym czasie jechała na igrzyska olimpijskie jako mistrzyni świata, choć już wtedy zdrowie nie dopisywało. Była namawiana do udziału w zawodach, by zapewnić więcej miejsc dla drużyny narodowej. Kontuzje zbiegły się w czasie z bolesnym rozstaniem. Shaolin Sandor Liu, członek węgierskiej sztafety w short tracku, która w Pjongczangu wywalczyła złote medale, zakończył ich związek przez smsa.

– Wszystkie mistrzostwa były dla mnie takie same. Nie cieszyłam się z medali. Gdy doznałam tej kontuzji w 2018 najlepszym, co mogłoby mnie spotkać, było nie wysyłanie mnie na kolejne dwie kwalifikacje, bo byłam prawie zakwalifikowana. Zamiast tego było jednak pięć tygodni pracy nad nogą, która była rozerwana. Na olimpiadzie byłam w stanie agonii – wyznała. – Teraz jednak sobie siedzę tutaj. Nie zakwalifikowałam się na olimpiadę, straciłam karierę, ale myślę sobie, że jestem ponad śmiercią. Chcę pokazać ludziom tę stronę. Walczę. Nie chcę być w tym ciemnym miejscu ponownie. Robię postęp w życiu, staram się uporządkować.