| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Marek Papszun przerywa milczenie. Jedni widzieli go w Legii Warszawa, a inni za sterami reprezentacji Polski. A on postanowił przedłużyć kontrakt z Rakowem Częstochowa. – To mały klub, ale ma duże serce – przekonuje w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Dla Marka Papszuna to była wyjątkowo gorąca zima. W grudniu prezes Legii Dariusz Mioduski udzielił zaskakującego wywiadu, w którym jasno zadeklarował, że chce zatrudnić trenera Rakowa Częstochowa w swoim klubie. Zapewniał, że to będzie jego pierwsza naprawdę przemyślana decyzja dotycząca zatrudnienia trenera. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Papszun nie podjął się misji wyciągania Legii z tarapatów, za to przedłużył kontrakt z Rakowem Częstochowa. Tu poukładał już wiele rzeczy, w Legii musiałby zaczynać od nowa, a zapewne musiałby się dzielić zabawkami. W rozmowie z TVPSPORT.PL odsłania kulisy podejmowania decyzji.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Kiedy podjął pan decyzję, że zostaje w Rakowie i co za nią stało?
Marek Papszun: – Zgodnie z umową z właścicielem klubu Michałem Świerczewski decyzję podjąłem do końca roku. Zdecydowałem się przyjąć propozycję Rakowa, jestem szczęśliwy i... idziemy dalej. Cieszę się, że ta sprawa się wyjaśniła, bo powstał wokół niej bardzo duży szum medialny, który nikomu nie pomagał. Bardzo cieszę się z zaufania oraz determinacji właściciela, ale też ludzi zarządzających klubem. Czułem, że im zależy, bym pozostał w Rakowie.
To na pewno był jeden z czynników, o których mogę mówić. Determinacja tych ludzi i ich podejście do mojej osoby było dla mnie bardzo ważne. Po raz kolejny zrozumiałem, że może Raków to mały klub, ale ma duże serce i rodzinną atmosferę. A ja w takim miejscu chcę pracować.
– Dużo już wspólnie wygraliście. Jakie postawiliście sobie cele?
– Chcielibyśmy utrzymać się w czołówce i regularnie grać w pucharach, ale to nie jest prosta sprawa, bo wiele drużyn ma takie aspiracje. Bez mocnych fundamentów się nie uda, a na to pracuje się latami. My dość wcześnie weszliśmy na ten poziom i nie wiem, czy już teraz jesteśmy w stanie go utrzymać. Wierzę, że tak, ale to zależy nie tylko ode mnie. Na sukces boiskowy składają się też m.in. skuteczność akademii czy działu skautingu. Zadanie mamy trudne, ale póki co jesteśmy na dobrej drodze. A przynajmniej kolejny sezon utrzymujemy się w czołówce.
– Nie da się uciec od tematu Legii Warszawa, bo to była bardzo nietypowa sytuacja. Prezes Dariusz Mioduski powiedział wprost: "Chcę Marka Papszuna w klubie". Dlaczego nie obejmie pan Legii?
– Nie jest łatwo to podsumować. Aby nawiązać taką współprace obie strony muszą być zdeterminowane, a chyba tak nie było.
– Która ze stron była mniej zdeterminowana?
– Nie chciałbym mówić o procentach. Z obu stron nie było pełnej determinacji, żeby to zrobić, więc do tego nie doszło. Ale to też nie jest takie proste. Wiele czynników z jednej i drugiej strony złożyło się na to, że ostatecznie do takiej współpracy nie doszło. Podłoże było bardzo szerokie.
– Legia, słowami pana Mioduskiemu początkowo wyraziła pełne zainteresowanie. Potem jej stanowisko uległo zmianie, czy mówiąc o stronie, która była mniej zdeterminowana ma pan na myśli po prostu siebie?
– Trudno mi to określić, gdzie kończy się determinacja, a zaczyna zdrowy rozsądek i wiązanie pewnych faktów. Nie będę publicznie się wypowiadał na ten temat. Mam swoje przemyślenia, ale zachowam je dla siebie. Zamykam tę sprawę, a życie toczy się dalej. Nie mam do nikogo pretensji i ze strony Legii takich pretensji chyba też nie ma. Rywalizujemy dalej na naszym podwórku, każdy ma swoje cele i idzie dalej.
– Myśli pan, że w przyszłości może jeszcze trafić do Legii rządzonej przez prezesa Mioduskiego? Czy wydarzenia z zimy wykluczają taką ewentualność?
– Życie zaskakuje i niemal wszystko jest możliwe. Zamknijmy to takim stwierdzeniem.
– W Rakowie ma pan wszystko pod kontrolą, a w Legii byłoby inaczej. Ja bym tak to podsumował.
– Być może tak. W tej chwili nie będzie mi dane to sprawdzić. Teraz chciałbym już zamknąć temat Legii i skupić na tym, co w Rakowie jest do zrobienia, a jest tego sporo.
– To jeszcze jedno pytanie nie dotyczące Rakowa, a reprezentacji Polski. Wiele osób uważało, że zwleka pan z decyzją w sprawie przyszłości, bo chce usłyszeć, co się dzieje w PZPN. Czy rozmawiał pan z prezesem Cezarym Kuleszą? Czy był kandydatem do objęcia stanowiska reprezentacji Polski?
– Jedno pytanie, a jednak trzy. Zapewniam, że nie czekałem na propozycję. To mogło wyglądać jakbym z czymś zwlekał, ale ja po prostu potrzebowałem trochę czasu na pewne przemyślenia dotyczące dalszej pracy w Rakowie. Z prezesem Kuleszą nie miałem kontaktu. A czy byłem kandydatem? To pytanie nie do mnie. I tyle w tym temacie.
– Mówi pan, że chcecie zmienić w Rakowie pewne rzeczy. To też pewnie temat rzeka, ale czy mógłby coś rzucić, co chcecie przebudować, żebyście byli w stanie zrobić krok do przodu?
– W Rakowie są ciągłe zmiany. Ostatnio wzmocniono najwyższe władze w klubie, bo pojawił się nowy prezes, a ten dotychczasowy został przewodniczącym rady nadzorczej. Jest też nowy dyrektor sportowy. Do tego nasza akademia, która nie przynosi jeszcze plonów, ale liczymy, że w końcu się to zmieni. Te wszystkie obszary mają bardzo duży wpływ na wyniki osiągane przez pierwszy zespół.
– W Rakowie ważna jest dla pana osoba Michała Świerczewskiego i nie chciałby się pan z nim rozstawać w niezdrowej atmosferze, a tak mogłoby to być teraz. Obaj zapewne liczycie, że jeśli podacie sobie kiedyś ręce to odbędzie się to w bardzo dżentelmeńskich stosunkach.
– Nie ukrywam, że osoba Michała była decydującą przy podjęciu decyzji. Doceniam, dzięki komu i w w jakim klubie wypłynąłem na szersze wody. Jestem za to wdzięczny i był to jeden z czynników mojej decyzji o pozostaniu w Rakowie na nowy sezon. Oczywiście, kiedyś przyjdzie się pożegnać i oby okoliczności były jak najbardziej przyjemne, ale życie różne scenariusze pisze. Nie sądzę, żebyśmy rozstali się w niezgodzie, nawet jakby było to mało przyjemne dla obu stron.
– Plany na zimowe okienko transferowe ma pan bujne, czy zadowoli się drobnymi korektami?
– Bujne może nie, ale trzy transfery w mojej ocenie są niezbędne i powinniśmy na tych pozycjach się wzmocnić. Trudno powiedzieć, czy nam się to uda.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.