Trwa drugie życie Roberta Kubicy. Jest duża szansa na nowe sukcesy
"Są miejsca, w których powracają wspomnienia. Są miejsca, których ciężko nie wymieniać"
Słowa utworu "Radio Warszawa" Sidneya Polaka ponownie pasują do kariery Kubicy. Wrócił do Formuły 1, zaliczył powrót do Hinwil (siedziby Alfa Romeo Racing ORLEN, dawniej znanego jako BMW Sauber), a teraz powrócił do zespołu, który reprezentował jeszcze w czasach europejskiej Formuły 3 przed 19 laty. To w barwach Premy na norymberskim Norisringu w czerwcu 2003 roku Kubica odniósł pierwsze zwycięstwo w tej serii, finiszując przed Timo Glockiem oraz Olivierem Pla.
Polak zostaje też w padoku Formuły 1, choć weekendy w FIA WEC będą kolidować z wyścigach Grand Prix. To oznacza, że Alfa Romeo może sięgać po innego kierowcę w przypadku konieczności zastąpienia Valtteriego Bottasa lub Guanyu Zhou w bolidzie włosko-szwajcarskiej ekipy (tak jak działo się to w 2021 roku podczas GP Holandii i GP Włoch). W domyśle mogą sięgnąć po Theo Pourchaire'a, francuskiego podopiecznego Sauber Junior Team i kierowcy ART GP w FIA F2 w sezonie 2022.
FIA World Endurance Championship 2022. Kalendarz sezonu
12-13 marca: oficjalny prolog (tor Sebring, Stany Zjednoczone)* – kolizja z tygodniem otwierającym sezon F1
18 marca: 1000 Miles of Sebring (tor Sebring, Stany Zjednoczone)* – kolizja z GP Bahrajnu (zgłoszonych 37 załóg)
7 maja: 6 Hours of Spa-Francorchamps (tor Spa-Francorchamps, Belgia) – kolizja z GP Miami
11-12 czerwca: 24 Hours of Le Mans (tor Circuit de la Sarthe w Le Mans, Francja) – kolizja z GP Azerbejdżanu
10 lipca: 6 Hours of Monza (tor Autodromo Nazionale di Monza, Włochy) – kolizja z GP Austrii
11 września: 6 Hours of Fuji (tor Fuji Speedway, Japonia)* – kolizja z GP Włoch
12 listopada: 8 Hours of Bahrain (tor Bahrain International Circuit w Sachirze, Bahrajn) – kolizja z GP Sao Paulo
*rundy w Sebring i na Fuji uzależnione są od sytuacji związanej z pandemią COVID-19 i normami bezpieczeństwa z niej wynikającymi (w tym ograniczeniach w podróżowaniu do Stanów Zjednoczonych oraz Japonii)
***
– Prema to kolejny ciekawy projekt, który ambicjami dorównuje WRT, byłej już ekipie Kubicy oraz uznanym United Autosports czy Team Penske – ocenia w rozmowie z TVPSPORT.PL ekspert wyścigów długodystansowych Grzegorz Piotrowicz piszący dla motohigh.pl.
– To będzie kolejny gigant, choć trzeba pamiętać, że ich doświadczenie w wyścigach endurance jest zerowe – WRT zna wyścigi endurance, tylko musieli poznać specyfikę European Le Mans Series oraz tego, o co chodzi w klasach prototypowych. Ale Prema nie będzie w tym osamotniona, ponieważ ich właściciel, czyli Iron Lynx dołoży rękę, a nawet kilka, aby przeprowadzić ich przez ten debiut najbezpieczniej, jak się da. Skład też jest ciekawy. Sporo wskazuje na to, że Kubica oraz Deletraz ponownie będą mieli dobrego i utalentowanego kierowcę kategorii srebrnej w postaci Colombo. Walka o tytuł nie będzie łatwa, ale ta ekipa ma niemal wszystko czego potrzeba, aby powalczyć o mistrzostwo z United, WRT i Jotą – dodaje.
– Prema też oczywiście polega na wsparciu od sponsorów i sytuacja z bratem Charlesa Leclerka oraz kierowcą FIA F3, Arthurem z serii juniorskich może być tego dobrym przykładem. Jednakże jak wspomniałem wyżej – ta ekipa ma też wsparcie Iron Lynx, znanego z klas GTE Am, które dysponuje dobrym know-how. Do tego dochodzi jeszcze więź z Ferrari, które przygotowuje się do wejścia do klasy Hypercar w 2023 roku – nadmienia Piotrowicz.
– Wbrew temu, co piszą inne media to, że Robert Kubica oraz Prema próbują się związać z Ferrari pod kątem awansu do tej klasy to żadna tajemnica. Kubica wiąże przyszłość z wyścigami endurance i możliwe, że już teraz pracuje nad tym, aby zostać kierowcą fabrycznym Ferrari, lub na przykład którejś z marek Volkswagen: Audi bądź Porsche. Z kolei Prema najprawdopodobniej celuje w awans do klasy Hypercar jako zespół wystawiający prywatne Ferrari, ale tu może być problem. Włoski producent nie planuje udostępniania swojej konstrukcji zespołom prywatnym przed 2024 rokiem – opisuje.
– To oznacza, że Prema albo przeczeka ten dodatkowy rok i wtedy awansuje do tej klasy z Ferrari, albo zwiąże się z innym producentem. Oczywiście z uwagi na to, że Iron Lynx, które jest właścicielem Premy, ma związki z Ferrari m. in. przez program w GTE i GT3 sprawia, że taki scenariusz brzmi niewiarygodnie. Jednakże nie jest to coś niemożliwego – kończy opis sytuacji.
Sześć rund, dwóch partnerów i jeden debiut. Ekipa Prema Orlen Team zaczyna przygodę z #WEC, ale Robert #Kubica miał już przygodę z Premą. 19 lat temu w jej barwach nie tylko jeździł, ale i wygrywał w F3 Euro Series. Piękna klamerka! ���� I oby dobry omen. ���� #Motorsport@TeamORLENpic.twitter.com/14jH1lntYM
– W Inter Europol Competition jedyna zmiana to odejście Rengera van der Zande. Na szczęście to nie jest radykalna zmiana, więc zespół raczej nie powinien na tym ucierpieć. Oczywiście Holender był bardzo ważnym elementem tego, co osiągnęli "Piekarze" w 2021 roku, ale jego zobowiązania wobec Cadillaka w amerykańskiej serii IMSA nie mogły zagwarantować zespołowi stabilnego składu. Gutierrez ma nieco inną reputację, ale też powinien wnieść sporo dobrego. Przede wszystkim ma on doświadczenie w F1, a w ostatnich latach pomaga Mercedesowi w F1 poprzez pracę na symulatorze. Dodatkowo to szansa dla Inter Europolu na stworzenie stałego składu na więcej sezonów – ocenia dla TVPSPORT.PL Piotrowicz.
Imponująco wygląda jednak też skład załogi LMP2 w European Le Mans Series, do której to kategorii ekipa wróci w sezonie 2022 (w 2021 roku wystawiała tylko dwie załogi w LMP3). Polacy pozyskali innego bywalca padoku F1, który... zastąpił pod koniec sezonu 2020 Romaina Grosjeana w bolidzie zespołu Haasa. Ma zatem taką samą przeszłość jak Gutierrez, który również jeździł w ekipie z Kannapolis. Chodzi o prawnuka polskiej emigrantki, Józefy "Juzy" Wojciechowskiej, Pietro Fittipaldiego, a zarazem wnuka byłego mistrza świata F1, Emersona.
Utworzy on zespół z Fabio Schererem (byłym rywalem Kubicy z serii DTM z sezonu 2020) i Davidem Heinemeierem Hanssonem.
What a driver line-up!!! Haas F1 team reserve and test driver Pietro Fittipaldi, Le Mans class-winning driver David Heinemeier Hansson, Fabio Scherer, ex-DTM and two time, top podium in the @WEC. These guys will share our LMP2 in the @EuropeanLMS Take a look what they said... pic.twitter.com/4cVRiBXSCX
– To w pełni prywatna ekipa, która zdecydowanie polega na sponsorach, których często wprowadzają kierowcy. Polski zespół potrzebuje takiego wsparcia, aby móc się rozwijać. To czy pójdą do innej klasy w przyszłości (w domyśle Hypercar) prawdopodobnie zależy od finansów zespołu i tego, jaką szansę będzie miał zespół w walce o czołowe pozycje – mówi red. Piotrowicz.
Jeszcze w roku 2021 Inter Europol Competition potrafił przyjeżdżać w pierwszej dziesiątce całej klasyfikacji 24 Hours of Le Mans. Punktował w tym wyścigu jak załoga zajmująca trzecie miejsce w rundzie FIA WEC (choć metę przekroczył jako piąty w klasie LMP2). Na Monzy umieli przyjechać tuż za podium, na czwarty miejscu. Teraz będzie trudniej o walkę o życiowe sukcesy, gdyż dochodzi do zmian w układzie sił.
– Jeśli chodzi o ten sezon, to oczywiście celem może być utrzymanie piątej pozycji. Jednakże spójrzmy na to, jak mocne ekipy będą w tym roku w tej klasie. Pamiętajmy, że znany z wyścigów w USA Penske, dwie załogi WRT, dwie załogi United Autosports czy Jota dysponują innymi zasobami i jeszcze większym doświadczeniem. Oczywiście polski zespół też pewnie wyciągnął wiele cennych lekcji z sezonu 2021, ale to może być walka Dawida z Goliatem. Uważam, że każda pozycja powyżej siódmej będzie już czymś wielkim. A nawet ósma pozycja w stawce 15 aut to solidny środek stawki – kończy.