Kontrakt Paulo Dybali z Juventusem Turyn wygasa z końcem czerwca tego roku, a strony wciąż nie doszły do porozumienia w sprawie jego przedłużenia. "La Gazzetta dello Sport" przekonuje, że wykorzystać może to Inter Mediolan, który chce sprowadzić gwiazdę Bianconeri.
Rozmowy pomiędzy Paulo Dybalą, a Juventusem przeciągają się. Negocjacjom towarzyszy też nie najlepsza atmosfera. Ostatnio we Włoszech wiele mówi się o wypowiedzi dyrektora turyńskiego klubu Maurizio Arrivabene. – Ci, którzy noszą numer dziesięć na plecach, muszą zdawać sobie sprawę z wagi tej szczególnej koszulki Juventusu – stwierdził. Zdaniem "La Gazzetta dello Sport", sytuacji bacznie przygląda się Inter.
"Dybala i Juventus uścisnęli sobie ręce w październiku. Kontrakt miał obowiązywać przez pięć lat, a piłkarz dostawałby osiem milionów netto na sezon plus dwa w bonusach. Potem coś się stało, maszyna zacięła się w najważniejszym momencie, kiedy wystarczyło wziąć długopis do ręki. Inter wie wszystko, Beppe Marotta (dyrektor generalny Interu - przyp.red) doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji, zna każdy ruch wokół Argentyńczyka" – przekonują włoscy dziennikarze.
"La Gazzetta dello Sport" przekonuje, że mediolańczycy być może będą w stanie złożyć atrakcyjną ofertę, ponieważ latem wygasają kontrakty Matiasa Vecino i Artura Vidala. Ich ewentualne odejście sprawi, że na klubowym koncie zostanie sporo pieniędzy, które mogłyby zostać wykorzystane na umowę dla Dybali.
"Przybycie Dybali byłoby nie tylko ciosem na poziomie technicznym, ale także zakupem o ogromnej symbolicznej wartości: najpierw Scudetto, które przerwało serię Juventusu, potem Superpuchar, latem "porwanie" takiego zawodnika" – zaznaczają dziennikarze.
"Posunięcie gotowe, ale Marotta nie ma ochoty na puste wypady, bo nikt nie lubi przegranych bitew. Dybala trzyma piłkę w ręku, nawet bardziej niż Juventus. A potem poczeka jeszcze kilka tygodni, aby odkryć karty" – puentuje włoski dziennik.