| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Bożidar Czorbadżijski to dziewięciokrotny reprezentant Bułgarii, który od zeszłego sezonu występuje w Stali Mielec. W rozmowie z TVPSPORT.PL zawodnik opowiedział o aklimatyzacji w Polsce, problemach bułgarskiej piłki oraz relacjach z ekscentrycznym Gigim Becalim w FCSB. – W Polsce musisz być jak żołnierz – nie masz chwili na to, by się wyluzować – wyznał 25-letni Bułgar.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jesteś w Polsce już ponad rok – można stwierdzić, że już się tutaj zadomowiłeś?
Bożidar Czorbadżijski, Stal Mielec: – Od samego początku czuję się tu dobrze. Szybko się zgrałem z drużyną, w czym bardzo pomógł mi mój rodak, Aleks Kolew. Bardzo mi pomógł w przezwyciężeniu bariery językowej. Pomógł mi też agent Marcin Hakman, a także zawodnicy, z którymi rozumiałem się po angielsku – między innymi Kamil Kościelny i Krystian Getinger. Ale na początku zawsze muszą być jakieś schody – jednak nastawiłem się pozytywnie i myślę, że transfer do Stali wyszedł mi na dobre.
– Co ci sprawiało największe problemy?
– Przyleciałem tu w październiku, gdy już zaczęło się robić zimno. Ale nie byłem gotowy na to, co mnie tu czekało w kolejnych miesiącach! Macie północny klimat, do którego nie byłem przyzwyczajony. Z jednej strony Mielec nie jest dużym miastem i nie ma tutaj za bardzo, co robić, lecz z drugiej – przyjemnie się mieszka.
– Umiesz coś powiedzieć po polsku?
– Tak, nauczyłem się już dużo słów. Całą terminologię piłkarską w waszym języku znam już na pamięć! Poza tym rozumiem wszystko, co do mnie mówią. Jeszcze nie posługuję się poprawnie polskim, ale potrafię się dogadać w supermarkecie, u lekarza... Nasze języki są całkiem podobne. Poza tym nie mam problemów z nauką języków – znam angielski, hiszpański i serbski. Jestem zdania, że jeśli grasz w konkretnym kraju, musisz posługiwać się jego językiem.
– Jak to się stało, że jako zawodnik jednego z najbardziej utytułowanych klubów w Bułgarii, CSKA Sofia, zdecydowałeś się na przeprowadzkę do beniaminka ligi, w dodatku w obcym kraju?
– To było wyzwanie! Większość kariery, poza krótką przerwą, spędziłem w Bułgarii. Chciałem spróbować czegoś innego, a uznałem, że w Polsce mogę się bardziej rozwijać. I nie zawiodłem się – poziom tutaj jest wyższy. Gra jest bardziej siłowa, trzeba być nastawionym na większą liczbę pojedynków. Szczególnie, że macie więcej klasowych zawodników. Stal może nie ma w składzie ligowych gwiazd, ale jako drużyna potrafimy być nieustępliwi, co bardzo mi się podoba.
– Do pierwszego zespołu CSKA trafiłeś jako nastolatek. To był jednak trudny czas w klubie – został zdegradowany do trzeciej ligi. Czy to zahamowało twoją karierę, a może pomogło ci się rozwinąć?
– Klub nie miał wtedy łatwo. Ale szczerze mówiąc, dla mnie – młodego piłkarza – okazało się to dobre. Dużo starszych poodchodziło, a CSKA musiała wypełnić wszystkie luki graczami z akademii. Musieliśmy wyjść ze strefy komfortu i stawić czoła wyzwaniom. Myślę, że w najwyższej lidze trudniej byłoby mi się przebić na stałe do dorosłej piłki. Nawet się nie obejrzałem, a już byłem kapitanem drużyny walczącej o czołowe miejsca w lidze oraz zawodnikiem reprezentacji Bułgarii.
– Co było najważniejsze w drodze na najwyższy poziom?
– Wobec nas były duże wymagania. CSKA to jeden z największych klubów w kraju, z dużą liczbą kibiców i długimi tradycjami. Można powiedzieć, że to bułgarski odpowiednik waszej Legii. Szczególnie, że dawniej też był to klub wojskowy. Graliśmy pod ogromną presją, dlatego musiałem zachowywać spokój. To doświadczenie bardzo mi pomogło.
– Przez moment byłeś też zawodnikiem Steauy, gdzie grałeś z Łukaszem Gikiewiczem...
– To prawda, mieliśmy przyjemność się poznać. Ale Łukasz grał krótko i ja też byłem tam tylko pół roku, więc nie było za bardzo okazji, by móc dłużej porozmawiać.
– Czy również nie będziesz wspominać dobrze pobytu w Rumunii?
– Byłem tylko na wypożyczeniu, przez co miałem gorzej. Gdy wszyscy byli zdrowi nie mogłem grać dlatego, że Steaua musiałaby zapłacić CSKA za mój występ. Dlatego musiałem "liczyć" na kontuzje i zawieszenia. Szczerze mówiąc, nie chciałem tam przechodzić, ale klub postanowił skorzystać z oferty i to było niestety moje jedyne wyjście. Poza tym, nie polubiłem rumuńskiej piłki.
– Dlaczego?
– Rumuńska liga jest dziwna. W którym innym kraju jesteś zawieszony za trzy żółte kartki? Poza tym sposób prowadzenia klubów jest specyficzny. Rozumiem, że graliśmy w krajowych rozgrywkach i Lidze Europy, ale w składzie było ponad trzydziestu zawodników. To nie jest normalne.
– Z pieniędzmi nie miałeś problemów?
– Nie, Steaua zawsze mi płaciła na czas. Ale słyszałem o tym, że jeśli ktoś zaszedł za skórę właścicielowi, mogły go spotkać niespodziewane kary finansowe. Gigi Becali to dumny i pewny siebie facet, który nad wszystkim w klubie chce mieć kontrolę, także nad składem. Przez to obcokrajowcy mieli po prostu gorzej.
– Poruszyłeś już wcześniej temat reprezentacji – zagrałeś w niej dziewięć spotkań. Który z występów był twoim najlepszym? Zgaduję, że przeciwko Holandii, gdy wygraliście 2:0.
– Był to mój drugi występ w reprezentacji. Po pięciu latach uważam, że był to jeden z moich najlepszych meczów w karierze. Potem jednak przyszło kolejne świetne spotkanie – wygraliśmy 3:2 ze Szwedami, pokonując ich pierwszy raz od czterdziestu lat. Potem jeszcze zwyciężyliśmy Norwegów i Słoweńców. To był dobry czas – mój, ale i całej kadry.
– Bułgaria od lat nie może awansować do wielkiego turnieju. Co jest tego powodem?
– Od lat naszą piłką zarządzają ci sami ludzie, przez co się nie rozwijamy. Jednak mam nadzieję, że w marcu dojdzie do radykalnych zmian w federacji. Wtedy odbędą się wybory, które mogą wszystko odmienić. Wierzę, że Dimityr Berbatow, Martin Petrow i Stilijan Petrow sprawią, że będzie lepiej. To młodzi ludzie, którzy mają kontakty w świecie. Myślę, że byłby to pierwszy krok do przodu.
Mam nadzieję, że bardziej postawimy na rozwijanie naszych akademii. Obecnie szesnasto- i siedemnastolatkowie muszą wyjeżdżać za granicę, by móc coś osiągnąć. Kiedyś też mieliśmy, podobnie jak wy, przepis o młodzieżowcu. Szybko jednak się wycofano z tego pomysłu. I przez to jeszcze mniej młodych zawodników gra...
– Na początku powiedziałeś, że poziom polskiej ligi jest wyższy niż bułgarskiej. Dlaczego?
– Może i mamy duży potencjał, wspaniałych kibiców i wielkie tradycje. Ale organizacja leży. U was jest pełno dużych stadionów, porządnych obiektów treningowych, wyjeżdzacie na obozy przygotowawcze... Pod tym względem jesteśmy daleko za wami.
– Co w takim razie jest lepsze w Bułgarii?
– Atmosfera w szatni. Jest więcej zabawy – oczywiście nie mówię tutaj o imprezach, tylko o tym, że potrafimy czerpać przyjemność w treningów. A w Polsce musisz być jak żołnierz – nie masz chwili na to, by się wyluzować, przez całe zajęcia musisz dawać z siebie sto procent, a może i sto dwadzieścia! Poza tym w Bułgarii jest większa integracja, drużyna je razem obiady, spotyka się w wolnym czasie. Nie wiem, może to dlatego, że w Polsce gra więcej obcokrajowców – jest pełno graczy o odmiennej mentalności.
– Jaki jest cel Stali na rundę wiosenną?
– Chcemy utrzymać dobrą pozycję w lidzę. Jesienią dobrze nam szło, kilka razy zaskoczyliśmy czołowe drużyny ligi. Wierzę, że teraz będzie tak samo i zakończymy sezon w środku tabeli. O najwyższe lokaty może być trudno, ale już pierwsza szóstka może być w naszym zasięgu.
– Z końcem sezonu wygasa twój kontrakt ze Stalą. Już wiesz, co będzie dalej?
– Mam ambicje, by tu zostać i móc występować w każdym spotkaniu. Ale zobaczymy, co będzie za pięć miesięcy i jak często będę grać na wiosnę. Jestem w takim wieku, że powinienem regularnie pojawiać się na boisku i sądzę, że mam wystarczająco dużo jakości. Jeśli nie będę potrzebny drużynie, po prostu odejdę.
Bożidar Czorbadżijski (urodzony w 1995 roku) – dziewięciokrotny reprezentant Bułgarii, były zawodnik CSKA Sofia i FCSB. Od października 2020 roku występuje w Stali Mielec. Od początku sezonu zagrał w dziesięciu meczach, zdobywając jedną bramkę.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.