{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Bukalski: Moskal zasługuje w Wiśle na szansę
Mimo trzech kolejnych zwycięstw i poprawy stylu Kazimierz Moskal wciąż nie może być pewny posady trenera Wisły Kraków. – Powinien zostać. Ma bardzo dużą wiedzę o futbolu i bogaty warsztat. To odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu – mówi w rozmowie ze SPORT.TVP.PL były piłkarz Białej Gwiazdy, Krzysztof Bukalski, który grał z Moskalem w jednej drużynie.
SPORT.TVP.PL: – Czy po trzech kolejnych zwycięstwach można już ogłosić koniec kryzysu Wisły?
KRZYSZTOF BUKALSKI: – Trudno to stwierdzić, ale bez wątpienia krakowianie najgorszy okres mają za sobą. Najważniejsze, że zespół potrafi odnosić zwycięstwa mimo, że nie prezentuje się na razie nadzwyczajnie. Żeby całkiem wyjść na prostą, piłkarze muszą jeszcze bardzo dużo pracować.
– Poprawa wyników zbiegła się w czasie z powrotem do składu Patryka Małeckiego. To talizman Białej Gwiazdy?
– Patryk wiele daje zespołowi poza boiskiem, w szatni. To człowiek z mocnym charakterem, drużyna czuje się dzięki niemu pewniej. Zwiększa również czysto sportową rywalizację, bo posiada spore umiejętności, nawet jeśli forma nie jest po tej kontuzji idealna.
– Kazimierz Moskal zaliczył udany początek w roli trenera Wisły. Powinien zostać na dłużej?
– Zdecydowanie tak, zasłużył na to, żeby w końcu dostać szansę. Ma odpowiednie kwalifikacje i bardzo dużą wiedzę o futbolu, przecież jako piłkarz pracował z wieloma dobrymi trenerami.
– Piłkarze również nie chcą zmiany szkoleniowca. Czym przekonał ich do siebie Moskal?
– Myślę, że wiedzą – nie tylko teoretyczną, ale też praktycznym warsztatem, którego nauczył się w trakcie wielu lat sportowej kariery, a później jako asystent. Poza tym widać też, że ma pomysł i potrafi go zawodnikom przekazać. A oni ten pomysł zaakceptowali.
– Pojawiają się jednak głosy, że może zabraknąć mu dystansu, a piłkarze będą traktować go jak kolegę.
– Nie zgadzam się, z pewnością będzie potrafił utrzymać odpowiedni dystans, ale ten przecież nie może też być za duży. Uważam, że będzie umiał to wyczuć. Kazio ma silne cechy przywódcze, przecież przez wiele lat był kapitanem Wisły. Te doświadczenia będą mu pomocne – zbyt wiele czasu spędził w piłkarskiej szatni, by teraz nie sprostać wyzwaniu.
– Załóżmy jednak, że Bogusław Cupiał zdecyduje się na innego trenera. Czy powinien nim zostać Polak, czy zagraniczny szkoleniowiec?
– Nie sądzę, żeby kolejna opcja zagraniczna była trafionym pomysłem. Mamy w Polsce dobrych trenerów, choćby wspominanego często Waldka Fornalika. On zasługuje na baczną obserwację ze strony możnych klubów. Przecież to nie przypadek, że jego zespoły od wielu sezonów prezentują ciekawą, ofensywną piłkę i dobre przygotowanie fizyczne. Trzeba również zwrócić uwagę na jego umiejętność doboru odpowiednich piłkarzy.
– Czy Wisłę może czekać rewolucja kadrowa?
– Rewolucja zawsze wiąże się z dużym ryzykiem i dużymi wydatkami, poza tym na ogromne zmiany potrzeba czasu. Obecni piłkarze zdobyli mistrzostwo Polski, pokazali, że potrafią grać w piłkę. Na miejscu włodarzy Wisły poszedłbym raczej drogą Legii z ostatniego okienka – czyli jakość, a nie ilość. Danijel Ljuboja wprowadził warszawian o piętro wyżej i tej klasy piłkarzy powinna szukać Wisła.
– Które pozycje w krakowskiej drużynie wymagają wzmocnienia?
– To najlepiej wiedzą w klubie i na pewno obserwują już kilku kandydatów. Ja o konkretnych nazwiskach nie chcę się wypowiadać, ale widzę to, co wszyscy – że problem jest przede wszystkim w obronie. Przydałby się w tej formacji prawdziwy lider.
– Czy Wisła ma realne szanse na awans do 1/16 finału LE?
– Dopóki istnieją szanse matematyczne, trzeba wierzyć. Twente, tak jak PSV, to bardzo mocne zespoły z dużo wyższymi od Wisły i Legii budżetami. Ale piękno piłki tkwi również w jej nieobliczalności – to jest jeden mecz, zdecyduje dyspozycja dnia. Być może pewni awansu Holendrzy wystawią kilku rezerwowych zawodników, ale nie można liczyć na to, że zlekceważą krakowian. Cieszę się jednak, że coś drgnęło, mamy dwa zespoły w fazie grupowej. Gra Legii już dała kibicom w Polsce dużo satysfakcji. Chciałbym, żeby wiosną radości dostarczały nam dwa kluby.
Zobacz także: Zwycięski kurs Wisły, koniec passy Mielcarza