18 sty 2022 | Tenis / Wielki Szlem

Australian Open. Kamil Majchrzak nie boi się faworyzowanego rywala. "Wierzę, że mogę go pokonać"

Michał Pochopień

Kamil Majchrzak w przekonywującym stylu zameldował się w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Aktualnie 107. tenisista świata we wtorek okazał się lepszy od doświadczonego Andreasa Seppiego. Jego kolejnym rywalem w Melbourne będzie ulubieniec tamtejszej publiczności, Alex de Minaur. – Będę mierzył się nie tylko z przeciwnikiem, ale też z trybunami – powiedział.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

AO: Niebywała akcja Hurkacza!

Ostatnie tygodnie dla Kamila Majchrzaka były prawdziwym rollercoasterem – reprezentant Polski udanie zainaugurował sezon wygranymi w ATP Cup, ale tuż przed półfinałowym meczem z Hiszpanią zachorował na koronawirusa. Infekcja uniemożliwiła mu występ w eliminacjach do Australian Open, co.. przyniosło pozytywny skutek w postaci wejścia bezpośrednio do turnieju głównego. Kilka minut przed zamknięciem list podobny los, co Majchrzaka parę dni wcześniej, spotkał Jensona Brooksby’ego i musiał się on wycofać z rywalizacji. W jego miejsce wszedł zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego, który kilka dni po zakończeniu izolacji rozegrał mecz w ramach pierwszej rundy w Melbourne. We wtorkowy poranek okazał się lepszy od 37-letniego Andreasa Seppiego i tym samym w swoim trzecim starcie po raz pierwszy zaznał smaku zwycięstwa w tym turnieju.

– Miałem jasny plan na ten mecz. Chciałem przejmować inicjatywę i jak najczęściej skracać wymiany. Byłem w tym wyjątkowo dobry i skuteczny, bo na co dzień to nie jest mój styl gry. W trzecim secie Seppi wyciągnął wnioski, podniósł procent skuteczności pierwszego serwisu., wycofał się dwa metry za końcową linię i zaczął zachęcać mnie do dłuższych wymian. Przy 5:5 wykorzystałem swoją szansę i domknąłem spotkanie. Jestem bardzo zadowolony z tego występu – opisał Majchrzak.

Po raz pierwszy od US Open 2020 mamy czterech przedstawicieli �� w drugiej rundzie turnieju wielkoszlemowego w singlu. Podobnie, jak teraz w Melbourne, tak wówczas w Nowym Jorku, byli to Iga Świątek, Magda Linette, Hubert Hurkacz i Kamil Majchrzak. #AO2022
— Michał Pochopień (@pochopientennis) January 18, 2022

Reprezentant Włoch, to niezwykle utytułowany i doświadczony przeciwnik. Tegoroczny występ w Melbourne był jego 17. z rzędu startem w głównej drabince Australian Open – czterokrotnie dochodził do 4. rundy, a na swoim koncie ma wygrane z takimi tuzami, jak Lleyton Hewitt czy Roger Federer. Majchrzak przyznał, że w grze jego rywala było widać obycie z kortami obiektu Melbourne Park, ale zdołał wytrącić mu wszystkie argumenty z rąk. – Zdecydowanie widać w jego grze te wszystkie wielkoszlemowe występy. Ma ogromne doświadczenie, było ono po jego stronie. Uważam, że czym dłużej trwałby ten mecz, tym lepiej byłoby dla niego w dzisiejszych okolicznościach. Udało mi się jednak zneutralizować jego grę i pozbawić największych atutów.

Majchrzak dopiero cztery dni przed pierwszym meczem w Australian Open wrócił do treningów po przebyciu koronawirusa. Tenisista nie ukrywa, że nadal nie jest w pełni sił. – Tak naprawdę nie wiedziałem, na co mnie będzie stać. Dostosowałem swoją taktykę do aktualnych możliwości fizycznych. Nie czuję się jeszcze w stu procentach na siłach, mój organizm cały czas się regeneruje po zakażeniu koronawirusem. Na szczęście mecz zakończyłem szybko, więc nie musiałem się obawiać o pozostałości po chorobie.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Kamil Majchrzak (@kamilmajchrzakk)

26-latek o awans do trzeciej rundy australijskiego turnieju powalczy z rozstawionym z numerem 32., Aleksem de Minaurem. Mecz najprawdopodobniej odbędzie się na jednym z największych kortów kompleksu (w środowy poranek pojawi się plan gier na czwartek) i dla miejscowych kibiców będzie najważniejszym punktem dnia. Polak z tego spodziewa się trudnego starcia, ale wierzy we własne umiejętności. – Jest to faworyt gospodarzy, będę mierzył się nie tylko z przeciwnikiem, ale też z trybunami. De Minaur jest w dobrej formie, spodziewam się bardzo trudnego spotkania. Wymiany będą dłuższe, wróci do mnie o wiele więcej piłek niż w meczu z Seppim. Wierzę, że będę w stanie go pokonać, wyjdę na kort po to, aby zwyciężyć – podsumował polski tenisista.