Przejdź do pełnej wersji artykułu

Adam Morawski: na co stać Polskę w ME 2022? Ktoś powie, że oszalałem, ale... wierzę w półfinał

/ Adam Morawski Reprezentacja Polski w piłce ręcznej. Adam Morawski (fot. PAP/Adam Warżawa)

Reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych w ME 2022 musi sobie radzić m.in. bez Adama Morawskiego. Bramkarz wciąż przebywa na izolacji i mecze ogląda w telewizji. W każdej chwili jest jednak gotowy wrócić, aby pomóc kolegom w sprawieniu dużej niespodzianki. Taką byłby awans do najlepszej czwórki.

Adam Morawski dla TVP Sport z Bratysławy

Koronawirus i mecze w TV


Nie mam wpływu na wyniki testów na Covid-19, więc nie chcę tego oceniać. Jedni szybciej radzą sobie z wirusem, inni wolniej. W moim przypadku trochę gorsze były pierwsze dwa dni. Teraz czuję się już dobrze, ale to tylko moje odczucia. Wyniki ostatnich testów były niestety ponownie pozytywne.

Z niecierpliwością czekam na kolejne mecze w mistrzostwach. Będę je oglądał z resztą odizolowanych kolegów przed telewizorem. Oczywiście, chcielibyśmy być na boisku, chcielibyśmy pomóc drużynie, przeżywać na żywo te emocje po obronionej piłce czy rzuconej bramce, ale na razie to niemożliwe.

Czytaj też:

Artur Siódmiak i Krzysztof Lijewski chwilę po "rzucie Siódmiaka", MŚ 2009 (fot. Getty)

Polska – Norwegia: "rzut Siódmiaka" i "jedna Wenta" [WIDEO]

Nie będziemy faworytem, ale możemy wygrać


Przed nami mecze z Norwegią, Szwecją, Rosją i Hiszpanią. Może nie będziemy faworytami, ale wcale nie stoimy na straconej pozycji i możemy z nimi wygrać. Jeśli pokażemy odpowiednią jakość, umiejętności, charakter, wolę walki i serce, to możemy to zrobić. Mówię to nie tylko jako reprezentant Polski, ale też wielki kibic tej drużyny.

Na ostatnich mistrzostwach świata graliśmy z Hiszpanią i przegraliśmy tylko jedną bramką. Ze Szwecją graliśmy jesienią dwa razy towarzysko. Jeśli chodzi o Rosję, to też było kilka meczów towarzyskich. Rosjanie bardzo dobrze wypadli w fazie grupowej. W ich kadrze są moi koledzy z Orlen Wisły Płock – Dima Żytnikow i Siergiej Kosorotow.

Rzut Siódmiaka? Chcemy napisać nową historię


Co do Norwegii, to też mieli w turnieju swoje problemy związane z koronawirusem. Na pewno są też podrażnieni po meczu z Rosją, w którym stracili dwa punkty, a liczyli na wygraną. To mocny przeciwnik, brązowy medalista ostatnich ME, grali też na igrzyskach i doszli do finałów w MŚ 2017 i 2019. Wierzę jednak w naszych chłopaków i ich zwycięstwo.

Wiem, że kibice w Polsce często wracają do meczu z Norwegią i rzutu Artura Siódmiaka. Miła historia. Może my napiszemy nową. Kto u nas mógłby zostać Królem Arturem? Nie wymienię jednego z kolegów. Nie dlatego, że nie wypada, ale to może być naprawdę każdy zawodnik reprezentacji Polski. Zarówno Szymon Sićko, Arek Moryto, Michał Daszek, jak i Melwin Beckman, Ariel Pietrasik albo któryś z bramkarzy. W tym tkwi siła tego zespołu. W takim momencie każdy może chwycić piłkę i każdy może rzucić zwycięską bramkę.

Nie dzwonię do kolegów


Oczywiście, chciałbym znowu stanąć w bramce, brakuje mi tego. Tak bardzo czekałem na te mistrzostwa, a na razie muszę je oglądać w telewizji. Przede mną kolejne dni izolacji, ale wierzę, że będę mógł jeszcze założyć bluzę reprezentacji. Dlatego, z pomocą Łukasza Wichy, staram się utrzymać formę, żeby w każdej chwili być gotowym do gry. Wiadomo, że to nie to samo, co trening z piłkami w hali, ale robię wszystko, co możliwe w tych warunkach, żeby pomóc drużynie, jeśli będę już w pełni zdrowy.

Na razie trzymam kciuki za Mateuszów – Korneckiego i Zembrzyckiego. Obaj grają w tym turnieju na bardzo dobrym poziomie. Życzę im, żeby z Norwegią ich statystyki były jeszcze lepsze. Wiadomo, że bramkarze na boisku i poza nim trzymają się razem, ale... nie chcę im przeszkadzać. Nie dzwonię, nie piszę. Bramkarz musi się skoncentrować na kolejnym meczu. Poza tym Mateusz Kornecki jest na tyle doświadczony, że nie potrzebuje moich rad. Grał już w wielu meczach reprezentacji, z Kielcami też w Lidze Mistrzów. Liczę, że z pomocą kolegów z obrony nasi bramkarze zatrzymają Norwegów.

Czytaj też:

A gdyby Siódmiak nie trafił? Wenta "urwałby mu jaja", a lekarz... nie całowałby boiska

Może oszalałem, ale... wierzę w półfinał


Na co stać obecny zespół? Półfinał nie jest wcale nierealny. A skoro już jesteś w półfinale, to chciałbyś więcej. Wiem, ktoś może pomyśleć, że zwariowałem. Przecież Polska nigdy w historii nie zdobyła medalu ME. Ale ja naprawdę wierzę, że to możliwe. Mamy wielu bardzo dobrych zawodników. Nie ma u nas jednego lidera i kogoś, kto się wyróżnia. Liderem jest cały zespół.

Najważniejsze to nie myśleć o tym, co od nas nie zależy. Bo jaki wpływ mamy na to, że któryś z kolegów wypadnie z powodu, odpukać!, pozytywnego testu czy kontuzji? Żaden. Możemy usiąść i płakać, albo wyjść na boisko i walczyć. Jeśli pokażemy na parkiecie nasze umiejętności, charakter i serce, to awans do czwórki jest możliwy. Ale na razie skupmy się na meczu z Norwegią, potem ze Szwecją, Rosją i Hiszpanią. Na koniec zobaczymy, dokąd razem dojdziemy.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także